Przepuszczanie pieszych a egzamin

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Przepuszczanie pieszych a egzamin

Postprzez Instru » środa 07 października 2009, 18:38

Witam,
Za niedługo mam trzeci egzamin praktyczny w Tychach i ciągle nurtuje mnie kwestia dotycząca pieszych.
Jeśli pieszy stoi na chodniku (bez sygnalizacji świetlnej), skierowany przodem do zebry , ale jeszcze nie weszedł na jezdnię to:
a) powinienem się zatrzymać i pozwolić przejść
b) nie zatrzymywać się, bo pieszy nie postawił jeszcze nogi na pasach
c) to zależy z której strony stoi pieszy (na prawym czy na lewym chodniku)

Dlaczego pytam? Otóż na pierwszym egzaminie była przedstawiona powyżej sytuacja i zastosowałem się do reakcji B). Skutek - przesiadamy się!

Na drugim zatrzymywałem się przed każdym przejściem, przed którym na chodniku stoją piesi (widać po nich, że czekają na okazję do przejścia), czyli działanie A). Zaznaczam, że inna "jazda egzaminacyjna" jadąca przede mną w takich sytuacjach jechała dalej (B).
Oblałem co prawda za co innego, ale pod koniec egzaminator powiedział mi, że "nie muszę przepuszczać każdego pieszego który stoi na chodniku" (czyli chodziło mu o to, że powinienem robić to, za co zostałem za pierwszym razem oblany)...

CO MAM ROBIĆ?
Instru
 
Posty: 3
Dołączył(a): poniedziałek 23 lutego 2009, 17:02

Postprzez drill » środa 07 października 2009, 19:47

Tu niestety jest pies pogrzebany. Egzamin niekoniecznie ma coś wspólnego z zasadami ruchu drogowego (również częsty powód oblewania to nieustąpienie pierwszeństwa przejazdu, które takim nie jest). W naszym kraju trzeba być niestety elastycznym i wyczuwać intencje egzaminatora, śmieszne to, ale prawdziwe.
drill
 
Posty: 176
Dołączył(a): sobota 08 sierpnia 2009, 14:32

Postprzez adxXx » środa 07 października 2009, 19:49

Sam w Tychach zdawałem, a tam ludzie uważają się za "święte krowy" tzn przechodza kiedy chca, albo rozmawiają akurat przed przejsciem..

Co powinienes zrobić?
Nie dać się sprowokować pieszemu. co mam na mysli?
Jeżeli jedziesz przykładowo 40 i zbliżasz się do zebry i ktoś oczekuje na przejscie to nie zwalniaj do 20... Bo ów pieszy do konca nie wie, czy go puszczasz, czy nie, wejdzie na przejscie, zachamuje Ci egzaminator i pozdawane..
Nie zrozum mnie tak, że podpowiadam Ci ciąć nie patrząc w prawo ani w lewo..
Śmigaj stałą prędkością i bacznie obserwuj przejscie!
Jesli nikt na to przejscie nie wszedl, to egz nie ma prawa Ci przerwac egzaminu! Jesli to zrobi: odwołuj się.
MazZzda team!
Obrazek
9 pasażer Mazdy, Duszek jest 8 :D
Avatar użytkownika
adxXx
 
Posty: 89
Dołączył(a): sobota 21 marca 2009, 08:50
Lokalizacja: Wadowice

Postprzez tiromaniak » środa 07 października 2009, 20:37

Przede wszystkim powinieneś spuścić nogę z gazu, zwolnić i być przygotowanym na nieoczekiwany rozwój wydarzeń.

Wydaje mi się że powinieneś jeszcze bardziej poczytać sobie prawo drogowe i tam pisze o ruchu pieszych, co on może a czego nie może i co ty jako kierowca możesz, co musisz a co powinieneś, itd, itd.
To jak narkotyk, widzisz tylko znaki i drogę. Reszta świata nie istnieje i sensem życia staje się nieustanna wędrówka.
Avatar użytkownika
tiromaniak
 
Posty: 324
Dołączył(a): poniedziałek 31 sierpnia 2009, 18:56
Lokalizacja: Stockholm

Postprzez szpachla » środa 07 października 2009, 21:22

Ja to widze tak:
Należy obserwować pieszego stojącego przy jezdni (niezależnie od tego czy stoi na pasach czy nie)
Jeżeli widzisz że pieszy rozgląda się, patrzy w jedną bądź drugą strone tak jakby chciał przejść przez jezdnie - należy mu ustąpić pierwszeństwa.
Jeżeli pieszy stoi na pasach i widzisz że chce przejść, trzeba zatrzymać się przed pasami i umożliwić mu to przejście. Co więcej, można nawet wykonać gest ręką, który w większości przypadków jest zauważany przez pieszego (tak, piesi patrzą na kierowcę czy ich widzi), to sie nazywa kultura jazdy.
Jeżeli pieszy wbiega na jezdnie poza przejściem dla pieszych należy go przepuścić, w razie potrzeby zatrzymać pojazd, zwolnić.

Problem jest tylko z interpretacją. DLa ciebie pieszy może tylko stać przy krawężniku i np. rozmawiać przez telefon lub rozglądać sie. Egzaminator może to inaczej zinterpretować i zasugerować że pieszy chciał przejść przez jezdnie a ty przejechałeś mu przed nosem.
szpachla
 
Posty: 12
Dołączył(a): niedziela 04 października 2009, 18:45

Postprzez JMC » środa 07 października 2009, 21:24

Hmm ... każdy egzaminator jest inny i inaczej zinterpretuje pieszego przy przejściu dla pieszych jedny powie czemu Pan nie zatrzymał się i nie przepuścił pieszego a drugi powie co Pan wyprawia :P
Ja na swym egzaminie uważnie już z daleka jak widziałem znak lub pasy od razu zacząłem jeszcze uważniej zerkać i obserwować otoczenie czyli prawo, lewo :) Dosłownie trzeba mieć oczy dokoła głowy :D Niby powinno być - widzisz pieszego, który stoji przed przejściem to się zatrzymujesz i go ładnie puszczasz ale niestety tak do końca nie jest :D
JMC
 
Posty: 24
Dołączył(a): środa 08 lipca 2009, 11:40

Postprzez szerszon » czwartek 08 października 2009, 08:09

Sytuacja -2 pasy ruchu w każdą stronę,wszyscy grzeją okolo 70-80,jedziemy pierwsi, za nami tlum wiszący na zderzaku, z naprzeciwka tłum też jedzie ile się da.Samotny pieszy przy przejściu.ZAtrzymać się ,czy nie?
szerszon
 
Posty: 16316
Dołączył(a): sobota 11 lipca 2009, 15:03

Postprzez lith » czwartek 08 października 2009, 17:16

IMO lepiej nie zwalniaj, przed przejściem. Rozglądaj się, zachowaj szczególna ostrożnośc, ale nie zwalniaj. Bo jak zaczniesz zwalniać to powstanie niezręczna sytuacja. Pieszy nie będzie wiedział czy chcesz go puścić, czy nie... bo niby zwolniłeś i by spokojnie przeszedł... jednak z drugiej strony np. nie chce Ci przeszkodzić w egzaminie. Im wolniej jedziesz tym większa szansa, że w końcu wpadniecie na przejście razem.

Byłem właśnie w takiej 'przejściowej' sytuacji na miejscu pieszego. Podchodzę do przejścia- 2 pasy w jedną stronę. Nadjeżdża jaki samochód, ale tym dalszym pasem, więc już prawie wszedłem na asfalt- spokojnie samochód by przejechał zanim doszedłbym do połowy przejścia. W tym momencie jednak zauważyłem, że ten nadjeżdżający samochód to egzamin, więc 'po hamulcach' i stoję na chodniku. Egzamin zwolnił do ok. 20 i jedzie dalej, cały czas zwalnia. Ja jednak zaczekałem, aż się zatrzymał do końca, bo do nie byłem pewny co on w końcu chciał zrobić, a nie chciałem popsuć :P
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Postprzez mgiełka23 » piątek 09 października 2009, 11:26

hmm miałam ten sam problem. na jazdach mój instruktor zawsze mi wbijał do głowy że nie muszę się zatrzymywać przed każdym przejściem póki pieszy nogi na nim nie postawi. no ale ja i tak robiłam po swojemu no bo co w momencie kiedy przejeżdżamy przez pasy i pieszy akurat wtedy nam się wrąbie? po egzaminie..
wczoraj miałam egzamin ( dodam że zdany wkońcu:) ) i miałam 2 sytuacje. jadę sobie i przed przejściem stoi młodzież..ale nie zamierza przechodzić, na co ja jednak schamowałam i ich przepuściłam... egzaminator popatrzył z uznaniem, później kolejna sytuacja tym razem bez pasów. ale stała kobieta i drugą pchała na wózku inwalidzkim więc mimo braku pasów zatrzymałam się i ustąpiłam. egzaminator by zadowolony. a inny właśnie obleje.. bez sensu.
mgiełka23
 
Posty: 9
Dołączył(a): środa 23 września 2009, 10:04

Postprzez rafaello56 » piątek 09 października 2009, 12:43

szerszon napisał(a):Sytuacja -2 pasy ruchu w każdą stronę,wszyscy grzeją okolo 70-80,jedziemy pierwsi, za nami tlum wiszący na zderzaku, z naprzeciwka tłum też jedzie ile się da.Samotny pieszy przy przejściu.ZAtrzymać się ,czy nie?


No właśnie zdrowy rozsądek mówi nie, ale należy do samego końca interesować się tym co ten pieszy robi , jeśli tylko stoi nie ma problemu . Nie mozna zatrzymywać sie przy każdym przejściu .

@ Instru jeśli napisałeś prawdziwą relacje z 1 egzaminu i powtórzyła by Ci się to możesz śmiało sie odwoływać a w uzasadnieniu napisać że zatrzymanie się w celach przepuszczenia pieszego w tym wypadku stwarzało realne zagrożenia w bezpieczeństwie ruchu drogowego .
rafaello56
 
Posty: 73
Dołączył(a): środa 11 lutego 2009, 21:14

Postprzez szpachla » piątek 09 października 2009, 15:15

Z tym że lepiej rozbić samochód niż potrącić pieszego.
Wyobraź sobie stłuczkę przy 70km/h i wyobraź sobie potrącenie pieszego przy tej prędkości. W drugim przypadku trup na miejscu.
szpachla
 
Posty: 12
Dołączył(a): niedziela 04 października 2009, 18:45

Postprzez tiromaniak » sobota 10 października 2009, 09:23

przejściem stoi młodzież..ale nie zamierza przechodzić, na co ja jednak schamowałam i ich przepuściłam... egzaminator popatrzył z uznaniem, później kolejna sytuacja tym razem bez pasów. ale stała kobieta i drugą pchała na wózku inwalidzkim więc mimo braku pasów zatrzymałam się i ustąpiłam


Generalnie jak widzisz dużą grupę na chodniku przed przejściem to wypadało by ich przepuścić, ale to zależy od Ciebie i ile samochodów masz za sobą, bo w naszym kraju mało kto robi tak jak ty i czekali by pewnie aż te 20 samochodów przejedzie. Jak jedziesz sama i za tobą nie ma samochodów, przejedz a oni sobie spokojnie przejdą, ale jak masz sznur to puść ich bo jak ich nie puścisz to oni nie prędko wejdą na to przejście.

Zawsze nawet jak stoją na chodniku zatrzymuje się jeśli przed przejściem na chodniku stoi: inwalida, grupa dzieci, kobieta z wózkiem i ksiądz czy zakonnica ( : D ).
To jak narkotyk, widzisz tylko znaki i drogę. Reszta świata nie istnieje i sensem życia staje się nieustanna wędrówka.
Avatar użytkownika
tiromaniak
 
Posty: 324
Dołączył(a): poniedziałek 31 sierpnia 2009, 18:56
Lokalizacja: Stockholm

Postprzez piotrekbdg » sobota 10 października 2009, 09:34

Zawsze nawet jak stoją na chodniku zatrzymuje się jeśli przed przejściem na chodniku stoi: inwalida, grupa dzieci, kobieta z wózkiem i ksiądz czy zakonnica ( : D ).


A jak stoi rabin, pop, albo kominiarz to przepuszczasz czy nie?
piotrekbdg
 
Posty: 2139
Dołączył(a): wtorek 18 sierpnia 2009, 00:18

Postprzez tiromaniak » sobota 10 października 2009, 09:56

A jak stoi rabin, pop, albo kominiarz to przepuszczasz czy nie?


To czy przepuszczam czy nie przepuszczam zależy tylko i wyłącznie od przepisów ruchu drogowego i samego kierowcy.

Ja jako zawodowy kierowca po prostu ( czy inni to szanują czy nie ) zawsze się zatrzymam jeśli przed przejściem stoi inwalida, kobieta z wózkiem czy grupka dzieci. Co do księdza czy zakonnicy, to taki trochę żart bo jestem osobą wierzącą i w kabinie kierowcy mam obrazek z modlitwą św. Krzysztofa patrona kierowców i zawsze rano oprócz dmuchania w alkomat odmawiam tą modlitwę abym nikomu nie zrobił krzywdy na drodze.
To jak narkotyk, widzisz tylko znaki i drogę. Reszta świata nie istnieje i sensem życia staje się nieustanna wędrówka.
Avatar użytkownika
tiromaniak
 
Posty: 324
Dołączył(a): poniedziałek 31 sierpnia 2009, 18:56
Lokalizacja: Stockholm

Postprzez ZGREDKA » czwartek 15 października 2009, 12:49

Hee, ja z doświadczenia wiem, ze piesi bywają... niestety chamscy... i ładują się pod L- egzamin czy naukę jazdy i to w mieście, w którym egzaminy sa na porządku dziennym.

Miałam egzamin, na którym wpuściłam kobietę na pasy, bo się najwidoczniej spieszyła... a ta, mi w połowie zawraca i na chodnik jakby czegoś zapomniała... widząc ją odwróconą plecami do zebry, postanowiłam ruszac... i pech chciał, że ta sruu- fantazyjny obkręt i nogę na pas (była daleko od auta, inni by na nią uwagi nie zwracali i pojechaliby dalej, a że to był egzamin - egzaminator mi po hamulach i jeszcze z gębą, że jak tak można... a ujechałam może jakieś 50 cm, Kubica nie jestem :cry: )

A na innym egzaminie, uważałam jak nic na kążdą świętą i często niemrawą pieszą "krowę"... a i tu egzaminator podpuszczał.. no jedziemy, przecież ten pan już schodzi! (no schodzi, miał 3 pasy do końca zebry, a co z tym jak tamta pechowa piesza postawiła tylko stopę i mnie udupili...
zakrEtka
ZGREDKA
 
Posty: 1
Dołączył(a): czwartek 15 października 2009, 12:22
Lokalizacja: NBA/NO

Następna strona

Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 18 gości