Chciałem poznac jak wygląda sprawa z prawnego punktu widzenia. Chodzi faktycznie o zatoczke ale czy powinna ona byc jakoś oznaczona? U mnie w mieście jest miejsce gdzie ta zatoczka ma długość około 50 metrów, biegnie koło sklepów a na szarym koncu jest przystanek autobusowy. Spokojnie moze tam zaparkowac około 5-6 samochodów i jest jeszcze miejsce na typową dużą, zatoczke autobusową. Znak przystanku jest na samym koncu przy rozkładzie jazdy po za tym nie ma zadnych innych oznaczen. Jest jakies prawo które reguluje to co mozna uwazac za zatoczke, gdzie mozna parkowac a gdzie nie?
posty scalone przez moderatora
znalazłem cos takiego :
Prawidłowo oznakowany przystanek:
- znaki D-15, D-16, D-17 oraz P-17 “linia przystankowa”
informuje kierującego o fakcie znajdowania się w strefie przystanku komunikacji publicznej i wynikających z tego faktu obowiązkach:
1) Zakazie zatrzymywania się na całej długości linii (art. 49 ust. 1, p. 9 ustawy z 20 czerwca 1997 r. oraz § 90.1. rozporządzenia Ministrów Infrastruktury oraz Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 31 lipca 2002 r. w sprawie znaków i sygnałów drogowych Dz. U. 170, poz. 1393 z póź. zm.)
2) Zachowaniu szczególnej ostrożności przy przejeżdżaniu obok przystanku tramwajowego nieznajdującego się przy chodniku (art. 26 ust. 6 ustawy).
3) Jeżeli na przystanek wjeżdża tramwaj lub stoi na nim, kierujący jest obowiązany zatrzymać pojazd w takim miejscu i na taki czas, aby zapewnić pieszemu swobodne dojście do tramwaju lub na chodnik.
to oznacza ze jesli nie ma lini P-17 to zatrzymanie w takiej "długiej" zatoczce nie może być ukarane mandatem jeśli nie zakłuca ruchu komunikacji miejskiej?