Nauki jazdy nie wjadą do centrum miasta

Wszystko co nie mieści się w powyższych kategoriach.

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez Reedsik » sobota 17 października 2009, 20:44

Zgadza się, ale co innego ruszanie na placu a co innego ruszenie na skrzyżowaniu, gdzie są inne pojazdy. I często zdarza sie tak, ze na placu ruszanie i hamowanie super, a na mieście nagle kursant wpada w panikę i nagle zapomniał jak się rusza.
Avatar użytkownika
Reedsik
 
Posty: 80
Dołączył(a): środa 09 stycznia 2008, 20:15
Lokalizacja: kuj-pom

Postprzez Pinhead » sobota 17 października 2009, 20:49

Typowa sytuacja w mojej okolicy to przychodzi ktoś na 1 jazde (często w godzinach szczytu), na placu manewrowym ciasno i nie ma miejsca do bezpiecznego ćwiczenia ruszania, hamowania itp. Moge z nim pojechać na rozlatujący się stary pas startowy ale tam są takie dziury że koła odpadają a kursant ma dość takiej offroadowej jazdy po 30 minutach. Objaśnia się co i jak, kilkadziesiąt minut jazdy po dziurawym pasie startowym i jazda na miasto gdzie zaczyna się faktyczna nauka ruszania i dynamiki.
Inna sprawa to że kursanci przeważnie chcą wyjechać na miasto najpóźniej na drugiej jeździe. Bo koleżanka wyjechała na pierwszej, bo mi się nudzi tak w kółko ruszać, bo w innym OSK uczą na drogach itp. Jak kiedyś nie wyjechałem na miasto ze starszą kobietą na pierwszej jeździe bo szło jej bardzo słabo to pobiegła do dyrektora OSK pożalić się że chce jeździć z kimś innym. Argumentem było że nauka podstaw na pasie startowym jest bez sensu i ona chce normalną jazde :)
Avatar użytkownika
Pinhead
 
Posty: 1320
Dołączył(a): poniedziałek 20 listopada 2006, 07:34

Postprzez szerszon » sobota 17 października 2009, 21:35

W sobotę i niedzielę jest sporo pustych uliczek na obszarach biurowo-przemysłowych,świetnie nadających się na pierwsze godziny.
szerszon
 
Posty: 16316
Dołączył(a): sobota 11 lipca 2009, 15:03

Postprzez dariex » sobota 17 października 2009, 23:47

szerszon napisał(a):W sobotę i niedzielę jest sporo pustych uliczek na obszarach biurowo-przemysłowych,świetnie nadających się na pierwsze godziny.


Tak,jasne.
Czas trwania kursu wówczas będziemy liczyć w latach.Świetlnych.

Imho- zapomniał wół jak cielęciem był,a punkt widzenia zależy od punktu siedzenia- czy to z prawej,czy z lewej strony.
Avatar użytkownika
dariex
 
Posty: 1226
Dołączył(a): niedziela 20 stycznia 2008, 01:14
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Margo » sobota 17 października 2009, 23:57

Ja zaś byłam w wielkim szoku jak na pierwszej godzinie,a dokładnie po 15-20 minutach max instruktor wyjechał ze mną na miasto :lol:
15.09.2009r. zdany egzamin na kategorię B
WORD ŁÓDŹ
Margo
 
Posty: 456
Dołączył(a): piątek 10 kwietnia 2009, 16:57
Lokalizacja: Łódź

Postprzez szerszon » niedziela 18 października 2009, 00:01

dariex napisał(a):
szerszon napisał(a):W sobotę i niedzielę jest sporo pustych uliczek na obszarach biurowo-przemysłowych,świetnie nadających się na pierwsze godziny.


Tak,jasne.
Czas trwania kursu wówczas będziemy liczyć w latach.Świetlnych.

Imho- zapomniał wół jak cielęciem był,a punkt widzenia zależy od punktu siedzenia- czy to z prawej,czy z lewej strony.
Ale po co tak ostro?Rzuciłem pomysł,nikogo nie zmuszam do jazd tylko w weekendy.W takich miejscach najłatwiej zacząć a potem użyć łepetyny .
szerszon
 
Posty: 16316
Dołączył(a): sobota 11 lipca 2009, 15:03

Postprzez sankila » niedziela 18 października 2009, 00:26

Na pierwszej jeździe instruktor wywiózł mnie na jakiś parking, pokazał, jak się zmienia biegi, kazał zrobic kółko w prawo, kółko w lewo, później pojechać w prawo, zmienić bieg i po chwili zorientowałam się, że jadę między samochodami. Ciemno, ślisko, nic nie widzę, bo co chwilę dostaję światłami po oczach, co zatrzymanie, to samochód mi gaśnie, ruszam z dwójki lub trójki, i tak przez dwie godziny. Praktycznie to robiłam za zdalne sterowanie. Jaki sens ma taka jazda (poza wkurzaniem innych kierowców)?

Gdy ktoś pierwszy raz wsiada za kierownicę, to wyjazd w ruch miejski nie ma sensu. Jakieś zadupie, parking przyzakładowy, droga dojazdowa - i uczyć się panowania nad samochodem.
Avatar użytkownika
sankila
 
Posty: 2378
Dołączył(a): środa 25 lutego 2009, 01:56
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez SpearHead » niedziela 18 października 2009, 06:07

Kto wydaje takie propozycje dla mnie to czysta głupota za chwile z takim postulatem wystąpi PKP żeby elki nie przejeżdżały przez przejazdy kolejowe.

Opinię taką wydali pracownicy Biura Analiz Sejmowych na prośbę posła SLD Wiesława Szczepańskiego.


Nasi posłowie różne głupoty robią ale np wprowadzanie takich dni np dzień bez papierosa ,bez auta to ja proponuje żeby np. w czwartek 22 października nasi posłowie ,radni, burmistrzowie wyjechali z miast będziemy w tedy mieli dzień bez kretynów!
SpearHead
 
Posty: 93
Dołączył(a): poniedziałek 12 stycznia 2009, 21:41

Postprzez athlon » niedziela 18 października 2009, 12:13

no właśnie post kolegi dał mi coś do myślenia. Żeby był wilk cały i owca syta może by na przykład zamiast całkowitego zakazu wjazdu eLek do centrum, zakazać wjazdu np tylko w dni parzyste i np po wyjeżdżeniu już połowy kursu. Kursant wtedy juz jako tako jeździć potrafi, połowicznie rozładuje to ruch, a w dalszym ciągu kursant będzie mógł się doszkalać w dużym ruchu miejskim, nie mówiąc już o egzaminach sprawdzających które powinny być prowadzone częściowo w takim ruchu.
Avatar użytkownika
athlon
 
Posty: 1184
Dołączył(a): środa 05 sierpnia 2009, 01:20
Lokalizacja: Francja, St-Brieuc

Postprzez Margo » niedziela 18 października 2009, 12:57

Moje miasto nie jest zakorkowane przez eLki ale uważam,że im szybciej osoba oswoi się z ruchem drogowym tym lepiej dla niej,a poza tym w każdym mieście jest tak dużo auto szkół,że jakby zrobić ograniczenia,że np tylko w dni parzyste eLki miałyby dostęp do głównych ulic to zapewne potworzyłyby się wtedy kolosalne korki bo każdy chciałby wykorzystać te dni. Takie jest moje zdanie.
15.09.2009r. zdany egzamin na kategorię B
WORD ŁÓDŹ
Margo
 
Posty: 456
Dołączył(a): piątek 10 kwietnia 2009, 16:57
Lokalizacja: Łódź

Postprzez szerszon » niedziela 18 października 2009, 15:14

Niech zostanie jak jest,aby tylko instruktorzy na pierwszych zajęciach nie jechali w ,,oko cyklonu,, ,a kierowcy z PJ przypomnieli sobie ,że też się kiedyś uczyli a teraz być może będą uczyły się ich dzieci.Wobec eLek więcej kultury i przestrzegania przepisów,bo nieraz nie możemy zmienic pasa przez 2 skrzyzowania.Nie wymuszać pierszeństwa,bo instruktor daje po heblach,auto gasnie i mija parę sekund,jedna z przyczyn tworzenia się zatorów.
szerszon
 
Posty: 16316
Dołączył(a): sobota 11 lipca 2009, 15:03

Postprzez dariex » poniedziałek 19 października 2009, 16:57

Nie no bez jaj,jazdy zwykle zaczyna się na parkingu szkoły jazdy albo na jakimś placyku,gdzie można się pokręcić bezkarnie i bezproblemowo,a pozniej wyjeżdza się na miasto (tam gdzie nie ma zbyt wielu manewrów do wykonania) oraz za miasto - generalnie po to aby zapoznać się ze sprzęgłem,skrzynią i hamulcem.
Bierzcie jednak poprawkę,ze 30h jazd to tak średnio dużo a czegoś trzeba się tutaj nauczyć.Co z tego,że przez 10h ktoś się będzie kręcił po placykach?
No niestety taki los panie Kloss- trzeba przeżyć L-ki,tak jak to kiedyś nas znosili inni kierowcy.
Avatar użytkownika
dariex
 
Posty: 1226
Dołączył(a): niedziela 20 stycznia 2008, 01:14
Lokalizacja: Kraków

Postprzez szerszon » poniedziałek 19 października 2009, 22:09

A kto się kręci w kółko po placyku przez 10 godzin ? Droga Dariex, troszeczkę wykazujesz brak znajomości tematu.Skąd wiesz jak setki szkół prowadzą zajęcia?Jakie masz porównanie?
szerszon
 
Posty: 16316
Dołączył(a): sobota 11 lipca 2009, 15:03

Poprzednia strona

Powrót do Luźna gadka

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Majestic-12 [Bot] i 35 gości