Przepuszczanie pieszych a egzamin

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez cman » sobota 31 października 2009, 10:12

bac napisał(a):Jeśli chodzi o resztę, to najgorsze w tym co piszesz jest to, że... masz rację.
Pozostając w zgodzie z PoRDem pieszy ma stać w godzinach szczytu pół godziny, godzinę przed przejściem, a kierowca ma jechać i się nie zatrzymać. Tak samo zresztą sytuacja wygląda z rowerzystami.

Nie przesadzajmy, przecież podobny schemat dotyczy dróg podporządkowanych. Nawet w szczycie nie stoi się tam nie wiadomo ile, tylko po minucie, góra dwóch da się wyjechać, a skoro samochód z podporządkowanej jest w stanie wyjechać nie wymuszając pierwszeństwa, to tym bardziej pieszy jest w stanie wejść na przejście dla pieszych, nie wchodząc jednocześnie bezpośrednio przed nadjeżdżający pojazd.
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez lith » sobota 31 października 2009, 21:45

Nie wszędzie da się wyjechać i nie wszędzie da się przejść. Ja nie mam nic przeciwko uprzejmościom. Czy to zatrzymanie się przed przejściem w miejscach, gdzie rzeczywiście trudno przejść, a uzbierała się już grupka pieszych, czy to wpuszczenie kogoś z podporządkowanej, czy do lewoskrętu z przeciwka, jak jadę w 'kolumnie bez końca'. Ale jeżeli mam zwolnić i się nie zatrzymać to uważam po prostu za chamstwo :) Robisz komuś nadzieje, że go puścisz... a w efekcie wkurzasz wszystkich. I tych co jadą za tobą, bo muszą hamować, i pieszego (bo wszystkie luki między samochodami jadącymi za tobą znikają). W ten sposób piesi uczą się też, że jeżeli nie wpakują Ci się przed maskę to nie staniesz, tylko powoli się przetoczysz cały czas patrząc na nich, czy przypadkiem nie wyskakują. Jak ja przepuszczam to nie patrze na to czy ma nogę na asfalcie , czy jeszcze na krawężniku.

Ja na przykład w takiej sytuacji jak jestem pieszym i widzę, że ktoś zwolnił schodzę na asfalt i tam czekam, żeby biedak nie miał problemu z decyzją.
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Postprzez bac » sobota 31 października 2009, 22:06

Ja na przykład w takiej sytuacji jak jestem pieszym i widzę, że ktoś zwolnił schodzę na asfalt i tam czekam, żeby biedak nie miał problemu z decyzją.


Tylko 99% pieszych bez prawa jazdy nie wie, że musi postawić nogę na jezdni, żeby "ułatwić" kierowcy decyzję (tak jakby ten był jakimś półgłówkiem i sam nie umiał ocenić, czy się ma zatrzymać czy nie).

Ten nasz obowiązek "ustąpienia pierwszeństwa pieszemu znajdującemu się na pasach, ale nie przed nimi" to jest jakieś totalne kuriozum - zapis stworzony nie pod to, aby ułatwić pieszemu przejście, nie po to żeby zwiększyć bezpieczeństwo na drodze, nie po to, żeby uczynić sytuacje czystymi i klarownymi, a tylko po to, żeby stereotypowy policjant z dowcipu miał mniej pracy.
No bo o ileż łatwiej zapytać świadka potrącenia pieszego "Czy pieszy miał stopę na jezdni?" i odfajkować tak/nie, niż odtworzyć "analogowo" przebieg zajścia: jak daleko od pasów był pieszy, jak daleko był samochód, z jaką prędkością jechał...

Pozostaje mieć nadzieję, że w tej kwestii dogonimy kiedyś resztę Europy.
bac
 
Posty: 589
Dołączył(a): poniedziałek 16 lutego 2009, 12:58

Postprzez karolleon » niedziela 01 listopada 2009, 02:29

karolleon
 
Posty: 10
Dołączył(a): wtorek 27 października 2009, 20:54

Postprzez lith » niedziela 01 listopada 2009, 11:38

No wiadomo, jak ktoś się zatrzymuje na przejściu to nie można go minąć.

Tu jednak przypomniała mi się dość nieprzyjemna sytuacja :)

2 pasy w 1 stronę, ja jadę prawym 50tką, na lewym pasie jakiś spory SUV z przyciemnianymi szybami zza którego nic nie widzę jedzie ok 45 (cały czas się powoli do niego zbliżałem. Na wprost przejście dla pieszych i jakaś grupka ludzi idzie z prawej na lewą. Z mojego pasa już zeszli, ten SUV pewnie dlatego sie więcej nie rozpędzał, bo wtedy i tak musiałby poczekać. Jestem już przed samym przejściem, tak na wysokości tylnych drzwi SUVa, a ten nagle po hamulcach. Efekt był taki, że zatrzymałem się z piskiem ze zderzakiem nad zebrą :/ Powodem hamowania okazał się być rowerzysta, który widząc schodzących z przejścia pieszych uznał, że jeszcze zdąży.
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Postprzez scorpio44 » niedziela 01 listopada 2009, 18:37

bac napisał(a):Pozostając w zgodzie z PoRDem pieszy ma stać w godzinach szczytu pół godziny, godzinę przed przejściem

Ale niby z jakiego powodu? Wejście na jezdnię bezpośrednio przed jadący pojazd (czego nie wolno również na przejściach dla pieszych), czyli potoczne wtargnięcie, to zmuszenie kierowcy do niebezpiecznego hamowania (lub w skrajnym wypadku niedanie mu żadnych szans na zatrzymanie). Jeżeli jednak samochód jest w takiej odległości, że spokojnie zdąży przyhamować lub nawet się zatrzymać (a w dodatku zgodnie z przepisami powinien dojeżdżając do przejścia zwolnić), to wchodzimy na przejście - i nie tylko jest to jak najbardziej zgodne z przepisami, ale uzyskujemy w tym momencie pierwszeństwo przed tym samochodem.

I zapewniam wszystkich, że sytuacji, kiedy piesi naprawdę "wtargają", jest nieporównywalnie mniej od tych, kiedy wchodzą, bo mają prawo. To tylko polskim kierowcom wydaje się, że pieszy może wejść tylko wtedy, kiedy oni ich łaskawie jednoznacznie "puszczą"...

lith napisał(a):Ja na przykład w takiej sytuacji jak jestem pieszym i widzę, że ktoś zwolnił schodzę na asfalt i tam czekam

Jak już wszedłeś na przejście, to idziesz dalej.
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez lith » niedziela 01 listopada 2009, 19:03

Niestety nie pozwala mi na to mój instynkt samozachowawczy :) Idę dalej dopiero jak mam pewność, że kierowca mnie widzi i zahamuje. Wszyscy zwalniają i tak zawsze w takiej odległości, że jeżeli się nie zatrzymają to i tak nie zdążę przejść
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Postprzez bac » poniedziałek 02 listopada 2009, 01:36

bac napisał(a):Pozostając w zgodzie z PoRDem pieszy ma stać w godzinach szczytu pół godziny, godzinę przed przejściem

scorpio44 napisał(a):Ale niby z jakiego powodu?

Może nie do końca precyzyjnie się wyraziłem.
Chodzi mi o (niech będzie, że teoretyczną) sytuację, w której jedzie długi sznurek samochodów jeden za drugim, a do pasów dochodzi grupa pieszych.
Odległości między samochodami są na tyle małe, że żaden z pieszych nie może wejść na pasy tak, aby nie zostało to uznane za wtargnięcie.
Jednocześnie - z tego samego powodu - żaden z samochodów nie może przepuścić pieszych, bo zostałoby to uznane za utrudnianie ruchu pojazdów jadących za nim.

A więc jedyne wyjście z tej sytuacji w pełni zgodne z logiką PoRDu jest takie, że piesi (ile by ich nie było) muszą czekać aż samochody przejadą, a te muszą jechać.

Dlaczego niby ruch pieszych ma być w pełni podporządkowany ruchowi samochodów?
Dlaczego to pieszy ma ustępować pierwszeństwa samochodowi, a nie na odwrót?
Dlaczego pieszy nie może wtargnąć przed samochód, ale samochód może wtargnąć przed pieszego?

A wszystko to bardzo ładnie rozwiązywałby cywilizowany przepis zobowiązujący kierowcę do ustąpienia pierwszeństwa pieszemu wchodzącemu na przejście.
bac
 
Posty: 589
Dołączył(a): poniedziałek 16 lutego 2009, 12:58

Poprzednia strona

Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 20 gości