Obok mojej uczelni znajduje się sklep znanej sieci z obszernym parkingiem. Często zostawiałem tam samochód i udawałem się na zajęcia. Ostatnio jednak na parkingu podszedł do mnie człowiek, który bez słowa podał mi kartkę z napisem "parking tylko dla klientów sklepu, postój do jednej godziny pod groźbą usunięcia na koszt właściciela".
Nie dziwiło by mnie, gdyby na parkingu było ciasno, ale miejsc jest dużo, niewspółmiernie do wielkości sklepu. Wśród kolegów wywiązała się dyskusja, czy właściciel sklepu rzeczywiście ma prawo usuwać pojazdy na koszt właściciela, a jeśli tak, to na jakiej podstawie jest w stanie stwierdzić że postój trwa ponad godzinę lub kierowca nie jest klientem sklepu. Na parkingu nie ma monitoringu.
Czy właściciel sklepu może grozić usunięciem pojazdu?
Kogo właściciel może prosić o ingerencję w tej sprawie- policję, straż miejską?