Blady strach padł na kursantów, którzy uczyli się w Legnicy w jednej z tamtejszych auto-szkół. Jej właściciel, a zarazem instruktor, Marek K., został zatrzymany w piątek przez policjantów, gdy prowadził samochód pod wpływem alkoholu. Wtedy wyszło na jaw, że nie ma w ogóle prawa jazdy.
Marek K. stracił prawo jazdy półtora roku temu za podobne przestępstwo. Jakby tego było mało, ktoś zapomniał wykreślić jego nazwisko z ogólnopolskiej ewidencji instruktorów. To oznacza, że mężczyzna może szkolić przyszłych kierowców, a ci mogą przystępować do egzaminów na prawo jazdy w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego w Legnicy.
Ewidencję instruktorów prowadzi Instytut Transportu Samochodowego w Warszawie, którego pracownicy mówią, że nikt ich nie zawiadomił w sprawie Marka K. Powinien to zrobić Urząd Miejski w Legnicy.
Urząd Miejski w Legnicy o odebraniu Markowi K. prawa jazdy i ciążącym na nim wyroku wiedział do dawna. W kwietniu 2008 roku został o tym powiadomiony przez sąd. Urzędnicy twierdzą, że dopełnili swoich obowiązków i przekazali tę informację do Instytutu w Warszawie.
Sprawą zajęli się już policjanci z Wydziału ds. Przestępczości Gospodarczej. Istotne jest pytanie, czy Marek K. po uprawomocnieniu się wyroku nadal osobiście kształcił przyszłych kierowców. Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego w Legnicy dopiero to sprawdza. Nam nie udało się dotrzeć do jego klientów. W samej Legnicy pracuje prawie 200 instruktorów nauki jazdy.
Ewentualnym uczniom Marka K. grożą poważne konsekwencje: utrata prawa jazdy, ponowny kurs i egzamin. Najwięcej na ten temat mógłby powiedzieć sam Marek K., ale nie można się z nim skontaktować.
http://ww6.tvp.pl/234,20091214948629.strona