przez piotrekbdg » czwartek 17 grudnia 2009, 19:36
No bo myślę że wszystko zależy od tego co to za moment. Jeśli zgasł na jakimś parkingu albo podczas włączania się do ruchu, albo przed światłami to takie pojedyncze błędy można potraktować jako brak wyczucia nowego samochodu i puścić w niepamięć. Gorzej jak zgaśnie nam na torach tramwajowych albo podczas wjazdu na drogę z pierwszeństwem tak że zostaniemy na środku. Wtedy sytuacja jest nieco gorsza. Oczywiście dla egzaminowanego :)