Konsultacje z psychologiem sposobem na stres na egzaminie

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez Żelaznodorożny » niedziela 10 maja 2009, 15:40

A jak tu się nie stresować, kiedy ma się świadomość, że dopuszczalne są "tylko" dwa błędy? Ja się ludziom nie dziwię. Jeszcze przy całej świadomości, że się tyle zapłaciło za egzamin...
Avatar użytkownika
Żelaznodorożny
 
Posty: 5
Dołączył(a): niedziela 10 maja 2009, 15:25
Lokalizacja: miasto Ządźbork

Postprzez misia2 » niedziela 10 maja 2009, 19:25

A jak tu się nie stresować, kiedy ma się świadomość, że dopuszczalne są "tylko" dwa błędy?

Czy ja wiem ;)
U mnie stresu w ogóle nie było, aż dziwne. Miałam do całości neutralne podejście, co będzie- to będzie. Było mi obojętne, czy dostanę chevroleta czy fiestę, z którą nie miałam styczności... I mimo że za pierwszym razem oblałam na mieście, to byłam w 100% zadowolona z egzaminu.
Avatar użytkownika
misia2
 
Posty: 91
Dołączył(a): wtorek 28 kwietnia 2009, 22:33

Postprzez alez-fajnie » niedziela 20 grudnia 2009, 23:10

A jak tu się nie stresować, kiedy ma się świadomość, że dopuszczalne są "tylko" dwa błędy?

Jednakże dwa różne lub jeden, a konkretny :)

Trochę czasu minęło, dlatego zastanawia mnie... Jak teraz wygląda sytuacja w WORD-ach? Czy gdzieś jeszcze jest możliwość spotkania z psychologiem przed egzaminem, wprowadzona w ciągu ostatnich kilku miesięcy?
alez-fajnie
 
Posty: 61
Dołączył(a): sobota 19 grudnia 2009, 16:55

Postprzez vonBraun » środa 23 grudnia 2009, 23:46

ale-fajnie napisał(a):/.../

Co warte uwagi, WORD ten oferuje także bezpłatne konsultacje z psychologiem przed przystąpieniem do egzaminu/.../


Ma to sens, lecz uważam, że psycholog taki powinien mieć jakieś doświadczenia związane ze szkoleniem/egzaminowaniem - jestem z wykształcenia psychologiem (lecz pracuję w pewnej bardzo wąskiej działce psychologicznej, nie związanej z pomocą osobą w sytuacyjnym stresie.). Wiele rzeczy związanych ze stresem egzaminacyjnym było dla mnie nowe. Przykładowo fakt, ze drugi egzamin był bardziej stresujący od pierwszego - spodziewałem się raczej że zaadoptowałem się a tu niespodzianka - NIE!.
Kolejne niezdane egzaminy zapewne sprzyjałyby jakieś spirali nerwów, na szczęście zdałem za tym drugim razem i nie musiałem sobie z tym radzić.

A więc - bez specjalnego doświadczenia psycholog nie wypracuje sobie metod pracy z ludźmi w stresie egzaminacyjnym na PJ. To bardzo nietypowy egzamin - dla niektórych największy stress egzaminacyjny w życiu - potwierdzam - zdawałem wiele egzaminów podczas których wynik nie był przesądzony a szanse podobne, a jednak ten obciążył mnie najbardziej. Co więcej, często specyficzne kombinacje osobowości zdającego i egzaminatora, mogą tworzyć samonakręcające się sprzężenie zwrotne, zatem, psycholog jest w równym stopniu potrzebny egzaminowanemu, jak i egzaminatorowi aby ten wiedział jakie jego zachowania służą redukcji napięcia u kursantów a jakie wręcz przeciwnie. IMHO powinien pojeździć sobie z każdym egzaminatorem i poobserwować a potem przepracować to co się działo.

Nie da rady pomóc wszystkim. Na kursie byłem kiedyś świadkiem fragmentu szkolenia jednej osoby, która zdawała bodaj 10 raz. Jestem przekonany, że problemy emocjonalne, związane - najogólniej rzecz biorąc z brakiem wglądu we własne emocje, przy lękowym podejściu do sytuacji zadaniowych, będące rezultatem jakiś wcześniejszych , "zadawnionych" i nierozwiązanych kłopotów a nie brak umiejętności był przyczyną tego , ze nie zdała kolejny raz.

Niestety, są osoby, które powinny rozwiązać swoje problemy emocjonalne na regularnej psychoterapii a nie podczas godzinnej konsultacji tuż przed egzaminem. Przykładem niech będzie stosunek do błedów i porażek - dla jednych jest to okazja do zastanawiania się "dlaczego tak się stało, jak do tego doszło i jak kombinować aby tego uniknąc" a dla innych wszystko kończy się na"do niczego się nie nadaję".

Są wreszcie osoby ze specyficznym deficytem zdolności przestrzennych czy problemami z koordynacją wzrokowo-ruchową itp., ale jak podejrzewam to rzadkość - taka sama jak PRAWDZIWE dysleksje, czy dyskalkulie (a nie te po które się chodzi do psychologa przed matura) - dotyczy może paru procent populacji. U tych osób albo wymyśli się jakieś szczególne metody szkolenia - jeśli są w miarę młode - albo nie powinny wyjeżdżać na ulicę. W przygotowaniu takich osób powinien brać udział psycholog znający się na psychologii procesów poznawczych. Skoro potrafimy sobie radzić ze specyficznymi trudnościami w nauce szkolnej, można i z takich ludzi coś wycisnąc. Przynajmniej z części.


pozdrawiam
vonBraun
Suzuki Grand Vitara 1.6, 3D, rok 2000
Prawko od 28.09.2009/po drugim podejściu- nie liczę pomylonego terminu/. Autko (pierwsze w życiu) od 26.10.2009
Avatar użytkownika
vonBraun
 
Posty: 182
Dołączył(a): środa 29 lipca 2009, 12:35

Postprzez madzka » czwartek 24 grudnia 2009, 14:34

alez-fajnie napisał(a):
A jak tu się nie stresować, kiedy ma się świadomość, że dopuszczalne są "tylko" dwa błędy?

Jednakże dwa różne lub jeden, a konkretny :)


Jak różne błędy, to można ich zrobić nawet i dziewięć (jak się mylę niech mnie ktoś poprawi), bo tyle jest obowiązkowych zadań w ruchu miejskim- każdy manewr należy jednak za drugim razem wykonać bezbłędnie;)... no, chyba, że mowa o błędzie "konkretnym" to już nie ma ratunku. jak egzaminator daje po heblach, to na drugi raz już nie
będzie czekał ;)

A co do stresu, to nikt mi nie powie, ze go na egzaminie nie ma- jest i to on nas bardziej mobilizuje! Niektórzy sobie z nim nie radzą- i od tego są psycholodzy. I bardzo dobrze, ze WORDy ich zatrudniają. I przestańcie wydziwiać, jacy to jesteście mocni i wspaniali, że sami sobie radzicie ze stresem. Nie każdy musi wszystko umieć. Trochę tolerancji moi kochani i empatii!

pozdrawiam:)
madzka
 
Posty: 25
Dołączył(a): środa 25 listopada 2009, 01:41
Lokalizacja: tricity

Postprzez Mati87 » czwartek 24 grudnia 2009, 16:51

Najlepszym psychologiem i sposobem na stres jest miły i sympatyczny egzaminator.
Kolega zdał za 2 razem i powiedział mi, że jak tylko zobaczył gościa i to, że mu powiedział, że ma się nie stresować i się skupić, że wszystko będzie dobrze itd. to już stres mu zszedł i zdał.
Mati87
 
Posty: 36
Dołączył(a): piątek 18 grudnia 2009, 14:10

Postprzez Nikolaus » czwartek 24 grudnia 2009, 16:57

Moim zdaniem nie. Ja powiedziałem, że jestem zdenerwowany pomimo, że jego to raczej nie interesowało, ale poczułem się lepiej :D Bo to w końcu w nas samych jest problem... w życiu nie każdy się będzie do nas uśmiechać i nie można panikować!
Peugeot 207, 1.4 :)
Avatar użytkownika
Nikolaus
 
Posty: 94
Dołączył(a): poniedziałek 21 września 2009, 18:13
Lokalizacja: Częstochowa

Poprzednia strona

Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 68 gości