To się nazywa FENOMEN !

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez Bolcia » niedziela 03 stycznia 2010, 18:42

Gaz. Dawaj gaz. Najprostsza sprawa.

Też robiłam kurs w auto-stopie we Wrocławiu. Egzamin zdałam za 1 razem (auto nr 24 - na pewno sprawne).
Na kursie mnie nauczył instruktor ze łuk (do przodu) mam robić z gazem. Mam wystarczająco dużo miejsca aby w razie co przyhamować jeśli ruszę za szybko.

mi też się egzaminowym autem za dobrze nie jeździło. bardzo dużo skakałam przy ruszaniu - każde auto działa ciut inaczej, kwestia przyzwyczajenia, na kursie przywykasz do auta ktorym jeździsz, zwykle jest to Twoje pierwsze auto i myslisz ze w kazdym bedzie tak samo.

I nie wyżalaj, że te auta są niesprawne, bo jakoś codziennie masa ludzi pokonuje ten łuk i wyjeżdża na miasto. Co ciekawsze niektórzy z nich zdają więc jednak da radę.
Bolcia
 
Posty: 170
Dołączył(a): sobota 19 września 2009, 23:27
Lokalizacja: Jelenia Góra

Postprzez joanna12 » niedziela 03 stycznia 2010, 19:20

Nie piszę o łuku. Gdyż tam jadę na półsprzęgle i jest ok.

,, tylko o zmianę biegów przed/na zakręcie, a to sprawa mimo wszytko dość błaha,,


Właśnie takiej prostej rzeczy się obawiam. Ruszam, jadę kilka metrów prosto, muszę zawrócić o 180 i zaczyna się podjazd pod górkę. Obawiam się, że mi zgaśnie bądź zatrzymam się w nieodpowiednim miejscu, za wcześnie przed linią zatrzymania itp.

To takie zawracanie jak na pierwszym rysunku - tylko, że to plac a nie skrzyżowanie.
http://grupa33.jgora.pl/forum/viewtopic.php?t=369
Brakuje tylko linii zatrzymania, która jest potrzebna do wykonania ruszania na wzniesieniu.

Po wykonaniu ruszania z ręcznego trzeba od razu pokonać kolejny zakręt 90 stopni. I byłam świadkiem, kiedy niektórzy haczyli o krawężnik.

W ruchu miejskim zawracanie mi wychodzi. Jakoś się wtedy zbytnio nad tym nie zastanawiam.
Tymbardziej gorzej , że nie mam na jazdach opcji poćwiczenia akurat takiego podjazdu na wzniesienie.
Mam nadzieje, że teraz napisałam to w miarę zrozumiale.
joanna12
 
Posty: 14
Dołączył(a): niedziela 12 lipca 2009, 12:35

Postprzez piotrekbdg » niedziela 03 stycznia 2010, 20:01

Ale jak otrzymasz prawko to też udasz się na wiele skrzyżowań i zakrętów których wcześniej nie przećwiczyłaś i jakoś będziesz musiała przez to przejść. Jeżeli nie umiesz pokonywać zakrętów których wcześniej nie przerobiłaś z instruktorem to nie weim czy jesteś dobrze przygotowana do egzamu. A tankowanie przećwiczyłaś na kursie? Jak nie to skończy Ci się benzyna i dalej nie pojedziesz. Gdyby twój instruktor odrobił porządnie swoje zadanie to jestem pewien że nie było by tego pytania, bo wiedziałabyś że wciśnięcie sprzęgła zapobiegnie zgaśnięciu silnika, jedynka to bieg głownie służący do ruszania, a lekkie przygazowanie na wciśniętym sprzęgle podniesie cI obroty na tyle że elka raczej nie zgaśnie. Ale to jest abecadło...
piotrekbdg
 
Posty: 2139
Dołączył(a): wtorek 18 sierpnia 2009, 00:18

Postprzez Nikolaus » niedziela 03 stycznia 2010, 23:20

Właśnie takiej prostej rzeczy się obawiam. Ruszam, jadę kilka metrów prosto, muszę zawrócić o 180 i zaczyna się podjazd pod górkę. Obawiam się, że mi zgaśnie bądź zatrzymam się w nieodpowiednim miejscu, za wcześnie przed linią zatrzymania itp.


Podstawowe operowanie mechanizmami pojazdu to tłumaczą w trakcie szkolenia (trzeba samemu próbować & pytać), na egzaminie robisz to samo z egzaminującym.. samochody się różnią między sobą, ale zasady jazdy są generalnie wspólne - odpowiednie obroty i puszczanie sprzęgła, aż zacznie brać (słychać kiedy należy zmienić bieg i przy niskich obrotach "szarpie"). Jak manewr wymaga większej dokładności to wrzucasz wcześniej pierwszy bieg i tyle z teorii :>
Avatar użytkownika
Nikolaus
 
Posty: 94
Dołączył(a): poniedziałek 21 września 2009, 18:13
Lokalizacja: Częstochowa

Postprzez agatka 2001 » poniedziałek 04 stycznia 2010, 20:54

Naprawdę chyba masz pecha. Postaraj się może opanować stres, bo on może być właśnie jedną z przyczyn. Co do ruszania to wyczuj moment gdy pojazd chce ruszyć i nie puszczaj od razu sprzęgła tylko je chwilę przytrzymaj wciskając gaz. Skoro na kursie Ci wychodziło to na egzaminie też powinno. Fakt każde auto trzeba wyczuć, bo najczęściej łapie zaraz na początku lub pod koniec popuszczania sprzęgła. Spytaj jeszcze swojego instruktora. Powodzenia :)
agatka 2001
 
Posty: 60
Dołączył(a): środa 14 października 2009, 19:49

Postprzez myszs » czwartek 07 stycznia 2010, 22:24

Witam,
widzę, że kolega ma podobny problem do mnie- jazdy w trakcie kursu super (jeździłem dieslem), a egzamin lipa (w tej chwili już mam prawko).

Powiem tak, pierwszy egzamin był dla mnie koszmarem. Jeżdżę samochodem od 8 roku życia i nigdy nie miałem takich problemów z ruszeniem.
W wordzie na odlewniczej dostałem samochód nr. 15, który był na 100% uszkodzony, ponieważ hamulce w nim trzymały (nie pisać mi tu, że na ręcznym ruszałem czy z 3 biegu). Każde ruszanie z miejsca to była męka, podczas górki na obrotomierzu miałem 2 tys obr/min a samochód dostawał telepek. (podczas gdy na 2-gim egzaminie wystarczyło swobodnie 1200obr/min)
Egzamin oblałem, ale z innej przyczyny- nie ważne.
Zdecydowałem się na 2h jazd doszkalających, żeby wyczuć lepiej tą toyote z benzyną. O dziwo, 0 problemów.

Gdy poszedłem na nast. egzamin z ruszeniem nie miałem żadnego problemu, jak widać było mi dane dostać rozwalony samochód. :)


Niech kolega się postara opanować stres, wiem, że nie jest łatwo.
Najlepiej pójśc z nastawieniem, że trzeba chwilkę pojeździć, żeby pokazać egzaminatorowi, że nadajesz się na kierowcę. TYLE.
Ja akurat trafiłem na bardzo dobrego egzaminatora, każde polecenie było jasne, nie wprowadzał jakiejś stresującej atmosfery, co przyczyniło się do pozytywnego wyniku z egzaminu ;).

Pozdrawiam, życzę powodzenia na egzaminie ;).
myszs
 
Posty: 2
Dołączył(a): wtorek 15 grudnia 2009, 14:28

Postprzez hans91 » piątek 08 stycznia 2010, 15:10

Ja na kursie miałem duże problemy ze sprzęgłem w yarisie 6 biegowym, w ogóle go nie czułem. 5 biegowym jeździłem za to sprawnie - 2 skrzynie biegów, w obu jest inne sprzęgło - poszukaj informacji na temat różnic między twoim egzaminowym autem a tym którym jeździłeś na kursie.
hans91
 
Posty: 3
Dołączył(a): środa 06 stycznia 2010, 22:55

Postprzez ByTheWay » niedziela 17 stycznia 2010, 17:44

hans91 napisał(a):Ja na kursie miałem duże problemy ze sprzęgłem w yarisie 6 biegowym, w ogóle go nie czułem. 5 biegowym jeździłem za to sprawnie - 2 skrzynie biegów, w obu jest inne sprzęgło - poszukaj informacji na temat różnic między twoim egzaminowym autem a tym którym jeździłeś na kursie.


Ja po kursie na 5 biegówce pierwszy raz do czynienia z 6 biegówką miałam na egzaminie. Może i była jakaś różnica, ale obyło się bez problemów. A czego to się przed egzaminem nie nasłuchałam od innych zdających, jaka to masakra ta szóstka. Niepotrzebnie się zestresowałam
ByTheWay
 
Posty: 6
Dołączył(a): wtorek 08 grudnia 2009, 14:57

Postprzez Razor1990 » niedziela 17 stycznia 2010, 18:24

Ale szóstka to raczej przy wyższych prędkościach jest przydatna, prawda? Ciężko chyba o takowe na egzaminie :P
Razor1990
 

Postprzez drive » niedziela 24 stycznia 2010, 00:34

Jak poczytałem w tym temacie o problemach z samochodami egzaminacyjnymi to nie źle się uśmiałem . Nie chcę nikogo obrazić , ale wypowiedzi nie których uczestników tego forum mijają się z normalnym tokiem myślenia przeciętnego człowieka :)

Otóż samochody egzaminacyjne nie różnią się praktycznie w żadnym stopniu od tych , którymi uczyliśmy się jeździć :) A modyfikacje utrudniające zdanie egzaminu , gościu za dużo naoglądał się bajek i SF:)

Co do sprzęgła.
To naciskając na pedał sprzęgła jest naciągana linka.
Ta linka idzie do sprzęgła i taki fajny mechanizm dociska tarczę która zatrzymuje trybiki i samochód nie przyspiesza :) Każdy mechanik podczas serwisu/wymiany ustawia czułość sprzęgła pod swój gust. Stąd może być wrażenie że sprzęgło łapie płytko lub głęboko. Ale moim zdaniem to nie ma żadnego znaczenia przy ruszaniu. Bardziej pretensje można mieć do siebie i swoich umiejętności niż do samochodu :)

Tak samo problemy z samochodami 5 i 6-biegowymi. Tu ilość biegów jest uzależniona od pojemności i mocy silnika. Lecz też nie ma wpływu na problemy z poruszaniem się takim pojazdem.

Egzamin zdałem nie dawno , ale przez ponad 3 lata jeździłem różnymi samochodami bez lejcy , min. astra , lanos, twingo , ford transit, ford windstar , maluszek , poldek , fiat panda 88r , fiat uno , ford escort.
Egzamin - 11.01.10r. Pozytywny
Plastik - W trakcie wyrabiania
drive
 
Posty: 5
Dołączył(a): sobota 23 stycznia 2010, 22:26

Postprzez adrkwi » poniedziałek 25 stycznia 2010, 15:39

Co do kwestii przerabiania samochodów egzaminacyjnych tak aby utrudniały zdanie egzaminu to jakaś bzdura. Każdy z tych pojazdów przechodzi przegląd. Co do ruszania z miejsca to spróbuj to robić za pomocą ręcznego - zaciągnij go popuść trochę sprzęgła i dodaj gazu (mało!) poczujesz jak samochód zacznie delikatnie rwać. Taką taktykę przyjął jeden z moich znajomych - zdał.
adrkwi
 
Posty: 11
Dołączył(a): środa 20 stycznia 2010, 19:34

Postprzez gof » wtorek 26 stycznia 2010, 10:46

Lepiej więcej gazu niż mniej - najwyżej silnik trochę zaryczy, ale nie zgaśnie. Za to nie oblewają (no chyba że ktoś wciśnie gaz w podłogę do odcięcia obrotów...).
Fiat Siena 1.6 HL 16V & Suzuki GSX 750F
Avatar użytkownika
gof
 
Posty: 65
Dołączył(a): piątek 16 maja 2008, 21:30
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez berdebul » wtorek 26 stycznia 2010, 11:02

Gazu z umiarem, pal licho silnik ale stracenie przyczepności to też błąd na wzniesieniu.
13.01 egzamin zakończony pozytywem:)
(: Mój Instruktor jest BOGIEM! :)
chcę jeździć tak dobrze jak On!
berdebul
 
Posty: 11
Dołączył(a): środa 13 stycznia 2010, 23:15

Postprzez Hicista » wtorek 09 lutego 2010, 16:55

te samochody chyba tak mają... Mnie uczyli po prostu, żeby więcej gazu dać i pozwolić silnikowi wyć... Te sprzęgła w egzaminacyjnych autach chodzą cięzko.. Mi samej zdarzało się, że skakało :o słyszałam też, że tamte auta są po prostu zdemolowane.. I dlatego są z nim problemy ;/

więc wniosek?
Więcej gazu, niech silnik wyyyje
Hicista
 
Posty: 8
Dołączył(a): piątek 16 października 2009, 15:47

Postprzez agniesia1604 » wtorek 09 lutego 2010, 18:27

nie wiem co powiedzieć ale ale... ja jak zdałam za pierwszym razem to nie miałam problemu aby ruszyć. Uczyłam sie na grande punto a zdawałam na yarisie ( nie mialam nigdy styczności z yariskiem ). Zawsze przed łukiem egzaminator zaciąga ręczny - to chwyt - czy wiesz jak sie obsługiwać autem. Po pierwsze jak wsiadasz do auta to należy sie przygotować ale i popatrzeć na deskę czy nie świecą sie nam jakieś sygnały np: czerwone!

A zresztą tyle godzin i nie potrafić ruszyć - nie do pojęcia...
agniesia1604
 
Posty: 13
Dołączył(a): sobota 06 lutego 2010, 20:34
Lokalizacja: Egzamin Zdany za pierwszym razem... 4.02.2010

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 50 gości