Wkurzona:( proszę o wsparcie i życzliwość

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Wkurzona:( proszę o wsparcie i życzliwość

Postprzez Ferrari82 » poniedziałek 01 lutego 2010, 14:21

Moja droga do prawka okaże się także niełatwa..jak widać Jestem po drugiej porażce na pasie ruchu i szlag mnie jasny trafia, ponieważ o ile pierwsze podejscie - chybione miało ewidentny związek z nieumiejętnościami, to dzisiejsza porażka - z niesprzyjającymi okolicznościami (ćwiczyłam kilka godzin sam pas i wychodziło 100 %). Przy prostowaniu kierownicy zwrócona byłam w stronę tylniej szyby i lukania w prawe lusterko i nagle (nie zdążyłam do końca wyprostować) egzaminator, szanowny Pan egzaminator wydarł, za przeproszeniem, mordę. Automatycznie zwróciłam głowę, myśląc, że przerywa egzamin, że zrobiłam jakiś błąd, że o czymś zapomniałam. Wiecie przecież, jak to wygląda w stresie. Efekt był taki, że przejechałam linię po prawej stronie. Jak się później okazało, miły pan krzyczał, żebym nie używała gazu, bo mają nowe samochody w PORDZIE i że niszczę im sprzęgło. Wsiadł i dodał elokwentnie, że mam szczęście, że nie muszę zdawać trudniejszych egzaminów, np. na prawie, czy medycynie. Po fakcie, jestem zła, że nie powiedziałam, co myślę na temat takich wątków pobocznych. Wszystko, co wówczas udało mi się powiedzieć, to: "przestraszył mnie pan..".Wówczas Pan, znów niezbyt uprzejmie, spytał, czy sugeruję, że przez niego oblałam. Oczywiście, że nie - przyznałam pokornie, choć nielojalnie względem swoich odczuć. Powiedzcie mi coś na pocieszenie, bo wściek mnie ogarnia.
Acha, ćwicząc na śniegu pas przy szkole jazdy ciężko jest posługiwać się samym sprzeglem. Może z przyzwyczajenia wrzuciłam gaz przy ruszaniu, ale nie gazowałam na milion obrotów. Jak jechałam do przodu i stanęłam w polu zatrzymania, Pan otworzył drzwi i powiedział:"do tyłu". Jakoś wtedy nie przyszło mu do głowy zwrócić mi uwagi na ten gaz, tylko właśnie w taki "trudny" sposób, w kluczowym momencie. Potem jeszcze dodał, że to prowadzenie pojazdu niezgodne z technika kierowania i wniosek jest taki, że i tak bym nie zdała, bo nie stosuję się do zasad. Może ktoś ma podobne doświadczenia? A może jakieś cennne wskazówki...
Ferrari82
 
Posty: 5
Dołączył(a): poniedziałek 01 lutego 2010, 12:53

Postprzez szarli » poniedziałek 01 lutego 2010, 14:46

Ja nigdy nie używam gazu do ruszania w tył..
szarli
 
Posty: 2
Dołączył(a): poniedziałek 01 lutego 2010, 14:41

Postprzez MakRojal » poniedziałek 01 lutego 2010, 15:11

ja również
MakRojal
 
Posty: 89
Dołączył(a): sobota 03 października 2009, 15:06
Lokalizacja: GD

Postprzez Bareq » poniedziałek 01 lutego 2010, 15:11

skoro az egzaminator się darł to ladnie musialas pilowac na polsprzegle :roll: A jak potrzebujesz wsparcia, to wybierz sie do psychologa
Bareq
 
Posty: 39
Dołączył(a): czwartek 10 grudnia 2009, 03:36

Postprzez MakRojal » poniedziałek 01 lutego 2010, 15:24

Pamiętaj również, że najważniejsza jest praca sprzęgłem. Może bałaś się, że auto zgaśnie ? Moją kursową elkę bardzo łatwo było zgasić, ale na samochodach egzaminacyjnych nigdy mi się nie zdarzyło, żeby silnik zgasł.
MakRojal
 
Posty: 89
Dołączył(a): sobota 03 października 2009, 15:06
Lokalizacja: GD

Postprzez Pawlisko7 » poniedziałek 01 lutego 2010, 16:35

Na egzaminie trochę gazu do ruszenia nie zaszkodzi, a potem już samo sprzęgło i hamulec. Lepsze to niż gdyby silnik miał zgasnąć. Nie widzę problemu żeby miało to uszkodzić samochód. Chyba że ktoś za bardzo przygazuje, ale nawet jak tak zrobi to nic się od razu nie stanie. Musicie zrozumieć, że niektórzy kursanci nie mają takiego wyczucia żeby ruszać samym sprzęgłem i to jeszcze w egzaminacyjnym stresie.
Avatar użytkownika
Pawlisko7
 
Posty: 127
Dołączył(a): czwartek 12 listopada 2009, 08:10
Lokalizacja: Wielkopolska

Postprzez Ferrari82 » poniedziałek 01 lutego 2010, 17:46

dzięki za komentarze, te życzliwe i te niezbyt. Rzeczywiscie trochę obawiałam się, że zgaśnie i dlatego przycisnęłam gaz. Nie wydaje mi się, że mogłam przez ten krótki odcinek zepsuć auto, szczególnie, że na obrotomierzu nie było więcej po ruszeniu niż 2000, więc moim osobistym zdaniem drzeć się nie musiał, lecz po skonczonym zadaniu kazać mi go powtórzyć zgodnie z "techniką kierowania". A tak - skutecznie wyprowadził mnie w pole. Rajdowiec to ze mnie nie jest, ale nie wysyłajcie mnie do psychologa. To nieuprzejme, szczególnie, że nie o takie rady chodzi na tym forum. Raczej zależy mi na zwykłym: "głowa do góry". :(
Ferrari82
 
Posty: 5
Dołączył(a): poniedziałek 01 lutego 2010, 12:53

Postprzez piotrekbdg » poniedziałek 01 lutego 2010, 17:54

To że silnik Ci zawyje to nie jest błąd. Egzamiantor który się tego czepia jest po prostu głupi.
piotrekbdg
 
Posty: 2139
Dołączył(a): wtorek 18 sierpnia 2009, 00:18

Postprzez mk61 » poniedziałek 01 lutego 2010, 18:03

Ferrari82 napisał(a):Rajdowiec to ze mnie nie jest, ale nie wysyłajcie mnie do psychologa. To nieuprzejme, szczególnie, że nie o takie rady chodzi na tym forum. Raczej zależy mi na zwykłym: "głowa do góry". :(

Żeby przyjąć "głowa do góry", musisz najpierw zdać sobie sprawę ze swoich błędów. Jeśli nie panujesz nad stresem - masz problem. Wszystko zależy tylko i wyłącznie od Ciebie. A tutaj nikt nie jest od pocieszania.
A skupienie nie może być tylko na egzaminie, tylko podczas każdej jazdy, bo na drodze czeka Cię multum stresujących sytuacji, a wtedy nie będzie instruktora, czy egzaminatora, żeby myślał za Ciebie.
Pozdrawiam. Marcin.
All Rights Reserved. Ÿ
Nobody is perfect. I am nobody.
rusel napisał(a):realne to jest skur-wy-syństwo żeby wymagać od kogoś więcej niż wymaga się od siebie.
Avatar użytkownika
mk61
 
Posty: 2850
Dołączył(a): środa 09 kwietnia 2008, 14:09
Lokalizacja: Gdziekolwiek

Postprzez Bareq » poniedziałek 01 lutego 2010, 20:10

Rajdowiec to ze mnie nie jest, ale nie wysyłajcie mnie do psychologa. To nieuprzejme, szczególnie, że nie o takie rady chodzi na tym forum


Co w tym widzisz nieuprzejmego? Psycholog to nie psychiatra. W moim miescie WORD organizuje spotkania z psychologiem dla tych co nie radza ze stresem. Mi to akurat nie bylo potrzebne ale nie uwazam za wstyd faktu spotkania z psychologiem.
Bareq
 
Posty: 39
Dołączył(a): czwartek 10 grudnia 2009, 03:36

Postprzez Ferrari82 » wtorek 02 lutego 2010, 22:21

Hmm.. przemyslę to dobrze. Szczerze mówiąc ze stresem radzę sobie nienajgorzej, jestem muzykiem z wykształcenia i stąd wiele doświadczenia. Nie wydaje mi się, żeby to było moim problemem. Rzeczywiście na każdym egzaminie stres jest i chyba powinien być, bo jak sami mowicie - na drodze też stresująco bywa. Nie spodziewałam się po prostu, że coś mnie tak zdekoncentruje i za to jestem wściekła. To całkiem nowa sytuacja. Kierowcy zapewne wiedzą, jak działa krzyk po stronie pasażera: "UWAŻAJ"! Szczególnie jak nie robi sie rękawa na "pałę" i sposobami typu: druga tyczka, pelen obrót itp. Jeśli próbuje się wszystko korygować za pomocą lusterek, odwrócenie głowy nie pomaga. Pomijając to, spróbuję poćwiczyć, jak mówicie - na samym sprzęgle. Niech tylko śniegi stopnieją! Dla mnie psychiatra to też nie ujma. Źle to ujęłam. We wściekłości różnie się mówi. Do następnego razu. A swoją drogą "głowa do gory" ciężko Wam przychodzi.. A to czasami prawie jak psycholog - pomaga.
Ferrari82
 
Posty: 5
Dołączył(a): poniedziałek 01 lutego 2010, 12:53

Postprzez ===Dawid=== » wtorek 02 lutego 2010, 23:58

Ferrari głowa do góry.
Jak słyszę hasło ruszanie bez gazu to grrrr, jak można tak jeździć, nie da się. Z technicznego punktu widzenia można, ale w praktyce na co dzień to nie.
Pozdrawiam, Dawid.
Avatar użytkownika
===Dawid===
 
Posty: 230
Dołączył(a): poniedziałek 02 października 2006, 19:25
Lokalizacja: Kraków

Postprzez mls » środa 03 lutego 2010, 00:10

Bez gazu to sobie można, owszem, ale nie na egzaminie. Tu lepiej niech silnik zawyje aniżeli zgaśnie. Poza tym, w większości przypadków w autach egzaminacyjnych po prostu nie da się jechać na samym sprzęgle. Ja tak oblałem pierwszy egzamin właśnie, nie chcąc przesadzić z gazem doprowadziłem do tego, że na sprzęgle samochód po prostu się zatrzymał... Nie ma co ryzykować :)
Avatar użytkownika
mls
 
Posty: 49
Dołączył(a): niedziela 31 stycznia 2010, 00:38
Lokalizacja: Warszawa, Bielany

rękaw

Postprzez ana2803 » środa 03 lutego 2010, 12:28

Oblałam 3 razy.W czwartek podchodzę 4 raz,mam nadzieję że ostatni.
Oblałam na mieście.
Rękaw zawsze super i zawsze z użyciem tylko sprzęgła,zero gazu.Tak mnie uczył instruktor i zawsze się sprawdzało.
ana2803
 
Posty: 4
Dołączył(a): środa 03 lutego 2010, 11:42

Postprzez piotrekbdg » środa 03 lutego 2010, 12:56

Rękaw zawsze super i zawsze z użyciem tylko sprzęgła,zero gazu.Tak mnie uczył instruktor i zawsze się sprawdzało.


A teraz pójdziesz na egzam, sprzęgło będzie brało "wyżej", troszkę za mocno popuścisz i już pierwsza próba niezaliczona.
piotrekbdg
 
Posty: 2139
Dołączył(a): wtorek 18 sierpnia 2009, 00:18

Następna strona

Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 28 gości