Zdawanie prawa jazdy 8, 9, 10 i więcej razy

Wszystko co nie mieści się w powyższych kategoriach.

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez ks-rider » niedziela 07 lutego 2010, 19:19

komono napisał(a):Teraz tak siedzę i myślę ,że w sumie stwierdzenie faktu ,że na egzaminie potrzeba szczęścia i że trzeba umieć się zachować (znać przepisy i dostosować się do sytuacji danej na drodze) jest w sumie równoznaczne.


Osobiscie stawiam na umiejetnosci i na troche szczescia akcentem, ze n atego farta nie warto liczyc.

:wink:
ks-rider
 
Posty: 3820
Dołączył(a): sobota 19 grudnia 2009, 21:47

Postprzez Bareq » niedziela 07 lutego 2010, 19:20

ks-rider napisał(a):Bylo to wtedy kiedy panowie egzaminatorzy mieli jeszcze prawo wprowadzania osobe egzaminowana w blad i zadac manewrow niezgodnych z prawem. Chcesz podyskutowac jak wygladaly by takie egzaminy dzisiaj ? Ile to kursantow zdalo by wogole za trzecim, czy innym razem ?

"kiedys" to dosc szerokie pojecie, chociaz nie jestem z branży, to patrząc na statystyki slupskiego WORDu na rok 2009, gdzie zdawalnosc (stosunek egzaminow zdanych do niezdanych) procentowo wynosi niecale 28% nie chce mi się wierzyć żeby kiedykolwiek wczesniej statystyki były bardziej nędzne.
Bareq
 
Posty: 39
Dołączył(a): czwartek 10 grudnia 2009, 03:36

Postprzez Asmodeusz » wtorek 09 lutego 2010, 10:16

Fakt, sporo osób zdaje dopiero za którymś razem. Nierzadko winę ponosi brak umiejętności czy pech, choć po części jest to zasługa przebiegu egzaminu.

Choćby i łuk aka rękaw. Pisaliście, że jeśli ktoś 6 razy nie zda na łuku, nie powinien jeździć samochodem. Nic bardziej mylnego: łuk to najmniej sensowne i mające najmniejsze możliwe odzwierciedlenie w ruchu drogowym zadanie. Zdarza mi się wyprowadzać samochody z warsztatu (tyłem)/parkować je obok/wyjeżdżać z parkingu, przy cofaniu nie mam najmniejszych problemów. Owszem, w trakcie zatrzymam się raz czy dwa, otworzę drzwi dla lepszej widoczności, jak samochód ma kamerę wsteczną i system odwrócenia działania kierownicy (patrząc na ekran dla kierowcy wygląda to jak jazda do przodu) bez problemu mogę jechać sporo szybciej niż na łuku.

Natomiast łuk... na kursie wychodził mi często (ale nie zawsze); na egzaminie raz oblałem i mam niemal pewność, że za drugim razem też obleję. Dla mnie zatrzymanie się w czasie cofania, możliwość swobodnego rozejrzenia, dobry widok na ściany (a nie jakieś pachołki) jest potrzebny przy jeździe do tyłu.
Samochody są złe; inne formy komunikacji - jeszcze gorsze.
Research: czy uda się znaleźć i zmodyfikować samochód, aby uzyskać spalanie w mieście poniżej 1l/100km? In progress...
Asmodeusz
 
Posty: 94
Dołączył(a): poniedziałek 26 października 2009, 20:56
Lokalizacja: Warszawa/Kraków

Postprzez piotrekbdg » wtorek 09 lutego 2010, 10:47

Łuk to proste zadanie nie mające jakiegoś przełożenia na przyszłą jazdę, a z pewnością nie takie jak parkowanie czy ruszanie pod wzniesienie. Jednak podkreślam słowo "proste". Nawet z tymi udziwnieniami o których wspominasz to wciąż jest przejechanie krótkiego odcinka do tyłu i do przodu po dość szerokim pasie wyznaczonym liniami.

Natomiast łuk... na kursie wychodził mi często (ale nie zawsze); na egzaminie raz oblałem i mam niemal pewność, że za drugim razem też obleję.


Nim pójdziesz na egzamin może warto by było opanować ten manewr i dobrze go sobie przećwiczyć? W końcu tam nie ma nic zaskakującego, łuk wszędzie jest identyczny.
piotrekbdg
 
Posty: 2139
Dołączył(a): wtorek 18 sierpnia 2009, 00:18

Postprzez ks-rider » wtorek 09 lutego 2010, 10:49

Asmodeusz napisał(a):Fakt, sporo osób zdaje dopiero za którymś razem. Nierzadko winę ponosi brak umiejętności czy pech,


Czym pech konczy sie w ruchu drogowym, chyba n ie musze nikomu tlumaczyc. Dlaczego wiec osoba ktora ma pecha mam byc ja, zwlaszcza gdy poruszam sie motocyklem ? ? ?

Asmodeusz napisał(a):choć po części jest to zasługa przebiegu egzaminu.


Rozwiniesz mysl ? ? ? Pliiiiiissssssss

Ogolnie winni wszyscy tylko nie sam kursant !

:wink:
ks-rider
 
Posty: 3820
Dołączył(a): sobota 19 grudnia 2009, 21:47

Postprzez piotrekbdg » wtorek 09 lutego 2010, 11:03

Fakt, winnych jest 70% kursantów.
piotrekbdg
 
Posty: 2139
Dołączył(a): wtorek 18 sierpnia 2009, 00:18

Postprzez Asmodeusz » wtorek 09 lutego 2010, 12:10

ks-rider napisał(a):
Asmodeusz napisał(a):choć po części jest to zasługa przebiegu egzaminu.


Rozwiniesz mysl ? ? ? Pliiiiiissssssss

Ogolnie winni wszyscy tylko nie sam kursant !


Winny kursant, i tylko kursant. Po pierwsze: bo się nie przykłada i mu nie zależy na nauczeniu się jazdy. Po drugie: bo nie robi (prawie) nic, żeby swoją sytuację zmienić, chodzi tylko o papier.

Natomiast rozwijając kwestię błędów w przebiegu egzaminu, są trzy podstawowe punkty, których byłbym skłonny się przyczepić przy obecnej (mocno wygórowanej) cenie dyktowanej za podejście.

1. Nieżyciowe, niepotrzebne zadania. Pomijając łuk, którego sensu do dnia dzisiejszego nie mogę znaleźć - nie słyszałem nigdy o sytuacji, która wymagałaby jazdy jak po łuku - czyli cofania z zakrętem bez możliwości zatrzymania się, korekty toru jazdy itd. Przykładowo zawracanie "na trzy" - wiem, że jest dozwolone; wiem, że niektórzy tak robią, 70% przepytanych przeze mnie kierowców nigdy (od zdania egzaminu) nie zawracało "na trzy", mając prawo jazdy średnio 11 lat. Lista prosi się o przejrzenie i usunięcie zbędnych punktów.

2. Samochód. Gdyby nie uprzejmość znajomych, po zdaniu prawa jazdy umiałbym tylko poruszać się kompaktem po mieście. Brak nacisku na trasę (obecne wymaganie minimum 2h jazd po trasach z podwyższonym limitem prędkości realizuje się np. na miejskich trasach przelotowych, co nijak ma się do jazdy drogą ekspresową/autostradą), brak nacisku na prowadzenie czegoś innego niż Yaris/Aveo/Grande Punto. Ktoś gdzieś wymyślił, że egzaminowany ma jechać na małym miejskim kompakcie. Załóżmy, że jest to osoba, na którą czeka w garażu pięciolitrowy SUV. Jak umiejętności z auta kursowego/egzaminacyjnego przekładają się na jazdę taką bestią?
Stąd o zmianę proszą się dwie rzeczy. Przede wszystkim, egzamin powinien być przeprowadzany na dwóch samochodach. Dodam, że dwóch zupełnie różnych (np. kompakt jak teraz + kombi/sedan o dużej mocy z automatyczną skrzynią i sporą gamą systemów wspomagania jazdy). Egzamin nie powinien służyć "odbębnieniu" zadań, a prawdziwemu sprawdzeniu umiejętności kierowcy. Ponadto byłoby dobre, gdyby umożliwić egzaminowanym zdawanie na własnym samochodzie. Znajoma podchodziła do egzaminu 9 razy i 9 razy nie zdała. Widziałem jak jeździ - sądzę, że większość z was mogłoby jej pogratulować. Po prostu nie jest w stanie strawić możliwości jazdy samochodem bez PCR, zmiennego wspomagania, kamerki wstecznej, czujników parkowania, autostabilizacji toru jazdy, skrzyni CVT.

3. Brak normalnych w ruchu drogowym elementów na egzaminie. Brak holowania i bycia holowanym (może się zdarzyć jeśli ktoś nie dba o Assistance), brak dłuższej jazdy poza terenem zabudowanym. Nikt też nie sprawdza, czy egzaminowanego bardzo absorbuje np. obsługa oprzyrządowania dodatkowego samochodu (klimatyzacja/grzanie, radio, zestaw głośnomówiący). Niestety ludzie muszą się douczać tego już po zdaniu egzaminu, co stwarza spore zagrożenie.

Sam nie widzę nic dziwnego, że ktoś nie zdaje 5, 8, 10, 20 razy. Już, widząc Yarisa, dostaję drgawek z nerwów, że coś takiego jeździ i jeszcze sprzedaje się jako "nowoczesne i komfortowe". Niektórzy po prostu wymagają od samochodu więcej, zamierzają jeździć czymś innym/nowszym/[mniej/bardziej] zautomatyzowanym i muszą się dostosować do postanowienia urzędników. Dobrym krokiem w tą stronę było stworzenie osobnej podkategorii uprawniającej tylko do jazdy pojazdami z automatyczną skrzynią biegów. Czemu nie rozszerzyć tej listy np. o kamerę, czujniki parkowania, system kontroli toru jazdy, PCR?
Samochody są złe; inne formy komunikacji - jeszcze gorsze.
Research: czy uda się znaleźć i zmodyfikować samochód, aby uzyskać spalanie w mieście poniżej 1l/100km? In progress...
Asmodeusz
 
Posty: 94
Dołączył(a): poniedziałek 26 października 2009, 20:56
Lokalizacja: Warszawa/Kraków

Postprzez ks-rider » wtorek 09 lutego 2010, 12:11

piotrekbdg napisał(a):Fakt, winnych jest 70% kursantów.


he, he, czyli poza vampirami egzaminatorami to gdzie lezy wina za taka a nie inna statystyke ?

:wink:
ks-rider
 
Posty: 3820
Dołączył(a): sobota 19 grudnia 2009, 21:47

Postprzez cman » wtorek 09 lutego 2010, 12:32

Asmodeusz napisał(a):Pomijając łuk, którego sensu do dnia dzisiejszego nie mogę znaleźć - nie słyszałem nigdy o sytuacji, która wymagałaby jazdy jak po łuku - czyli cofania z zakrętem bez możliwości zatrzymania się, korekty toru jazdy itd.

Zadanie ma na celu sprawdzenie, czy jesteś w stanie cofać po szerokim łuku, bez możliwości zatrzymania się - nie wynikając w to, czy tak właśnie będziesz robił w ruchu drogowym. Po prostu to zadanie sprawdza, czy jesteś w stanie w podstawowym stopniu panować nad pojazdem, przede wszystkim jeśli chodzi o cofanie. Brak dostatecznej umiejętności cofania wychodzi właśnie w tym zadaniu. Masz na egzaminie pokazać, że potrafisz cofać płynnie, po to, żebyś potem w ruchu drogowym potrafił cofać co najwyżej niewiele gorzej, a nie zacząć już na egzaminie z niskiego pułapu, a potem w ruchu drogowym cofać jeszcze gorzej. Na każdym egzaminie, jaki by nie był, czy to w szkole, czy to na studiach, czy gdziekolwiek indziej, zawsze sprawdza się wiedzę/umiejętności z zapasem, czyli jeżeli przewidywane wykorzystywanie wiedzy w przyszłości to 10% całej wiedzy z danej tematyki, to na egzaminie będzie wymagane 20% tej wiedzy. Z egzaminem na prawo jazdy jest tak samo, choć w porównaniu z innymi egzaminami pod tym względem jest i tak bardzo liberalny.

Asmodeusz napisał(a):Brak nacisku na trasę (obecne wymaganie minimum 2h jazd po trasach z podwyższonym limitem prędkości realizuje się np. na miejskich trasach przelotowych, co nijak ma się do jazdy drogą ekspresową/autostradą)...

Ok, więc niech będzie minimum 60 obowiązkowych godzin, z czego 30 na trasie - takie rozwiązanie Ci odpowiada?

Asmodeusz napisał(a):Po prostu nie jest w stanie strawić możliwości jazdy samochodem bez PCR, zmiennego wspomagania, kamerki wstecznej, czujników parkowania, autostabilizacji toru jazdy, skrzyni CVT.

Czyli po prostu nie jest w stanie jechać samochodem, który nie potrafi "prowadzić za nią"?

Asmodeusz napisał(a):Brak holowania i bycia holowanym (może się zdarzyć jeśli ktoś nie dba o Assistance)...

Jak, to ktoś ma takiego wypasa (jak powyżej), z nie wiadomo jakimi bajerami, a nie ma zwykłego assistance?

Asmodeusz napisał(a):Czemu nie rozszerzyć tej listy np. o kamerę, czujniki parkowania, system kontroli toru jazdy, PCR?

I najlepiej jeszcze autopilota, żeby auto od początku do końca samo jechało? Tylko w takiej sytuacji to najlepsza jest taksówka, też "sama" jedzie...

PS Co to niby jest PCR?
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez deedee1984 » wtorek 09 lutego 2010, 13:16

Dobrym krokiem w tą stronę było stworzenie osobnej podkategorii uprawniającej tylko do jazdy pojazdami z automatyczną skrzynią biegów

przecież już jest http://www.autowilk.pl/node/34


Nikt też nie sprawdza, czy egzaminowanego bardzo absorbuje np. obsługa oprzyrządowania dodatkowego samochodu (klimatyzacja/grzanie, radio, zestaw głośnomówiący)


mnie uczyli, ale na egzaminie tego nie wymagają
brak dłuższej jazdy poza terenem zabudowanym

obecne wymaganie minimum 2h jazd po trasach z podwyższonym limitem prędkości realizuje się np. na miejskich trasach przelotowych


na 30 h na kursie poza terenem zabudowanym jeździłam około 12 h



Pomijając łuk, którego sensu do dnia dzisiejszego nie mogę znaleźć


parking, drogi zaśnieżone, ślepe uliczki , gdzie nie ma możliwości zawrócenia
Obrazek
Avatar użytkownika
deedee1984
 
Posty: 40
Dołączył(a): środa 09 grudnia 2009, 14:20
Lokalizacja: Bełchatów

Postprzez Borys68 » wtorek 09 lutego 2010, 13:41

Ahoj!
deedee1984 napisał(a):
Dobrym krokiem w tą stronę było stworzenie osobnej podkategorii uprawniającej tylko do jazdy pojazdami z automatyczną skrzynią biegów

przecież już jest [/url]

Też początkowo widziałem w cytacie "byłoby" :)
Ale jest "było", tj. stwierdzenia faktu, że już istnieje. Od 2003 czy 2004 roku.
A jestem żywym dowodem na istnienie tej podkategorii ...:D
Borys
PJ ("1.06"; "78") odebrane 4.V.2009
Borys68
 
Posty: 1057
Dołączył(a): czwartek 23 kwietnia 2009, 06:22
Lokalizacja: Warszawa-Bielany, Rzeczpospolita Polska

Postprzez Borys68 » wtorek 09 lutego 2010, 13:50

Asmodeusz napisał(a):
ks-rider napisał(a):
Asmodeusz napisał(a):choć po części jest to zasługa przebiegu egzaminu.


Rozwiniesz mysl ? ? ? Pliiiiiissssssss

Ogolnie winni wszyscy tylko nie sam kursant !



3. [...] Nikt też nie sprawdza, czy egzaminowanego bardzo absorbuje np. obsługa oprzyrządowania dodatkowego samochodu (klimatyzacja/grzanie, radio, zestaw głośnomówiący). Niestety ludzie muszą się douczać tego już po zdaniu egzaminu, co stwarza spore zagrożenie.

Ja zacząłem manipulować przy nadmuchu i takich podobnych po jakichś dwóch miesiącach jeżdżenia. Obsługa "osprzętu" była na kursie, ale przy moich ówczesnych umiejętnościach zmiana dmuchawy w czasie jazdy mnie przerastała - musiałem to robić stojąc na światłach ...

Borys
PJ ("1.06"; "78") odebrane 4.V.2009
Borys68
 
Posty: 1057
Dołączył(a): czwartek 23 kwietnia 2009, 06:22
Lokalizacja: Warszawa-Bielany, Rzeczpospolita Polska

Postprzez Pawlisko7 » wtorek 09 lutego 2010, 14:32

Asmodeusz napisał(a):Po prostu nie jest w stanie strawić możliwości jazdy samochodem bez PCR, zmiennego wspomagania, kamerki wstecznej, czujników parkowania, autostabilizacji toru jazdy, skrzyni CVT.


Wybacz, ale jak dla mnie kierowca z prawdziwego zdarzenia(a tylko taki powinien otrzymać prawo jazdy) musi umieć jeździć wieloma różnymi samochodami. Ja w swojej krótkiej karierze jechałem już Polo, Pandą, Felicją, oczywiście Clio na kursie, a na co dzień Matizem i nie widzę żadnego problemu.
Avatar użytkownika
Pawlisko7
 
Posty: 127
Dołączył(a): czwartek 12 listopada 2009, 08:10
Lokalizacja: Wielkopolska

Postprzez ks-rider » wtorek 09 lutego 2010, 14:56

Asmodeusz napisał(a):[
Stąd o zmianę proszą się dwie rzeczy. Przede wszystkim, egzamin powinien być przeprowadzany na dwóch samochodach. Dodam, że dwóch zupełnie różnych (np. kompakt jak teraz + kombi/sedan o dużej mocy z automatyczną skrzynią i sporą gamą systemów wspomagania jazdy). Egzamin nie powinien służyć "odbębnieniu" zadań, a prawdziwemu sprawdzeniu umiejętności kierowcy. Ponadto byłoby dobre, gdyby umożliwić egzaminowanym zdawanie na własnym samochodzie.


Osobiscie nie widze takiej potrzeby. Kursant po zdaniu egzaminu z regoly nie przesiada sie jak to nazwales do SUV z 5 l silnikiem. Ilu osobiscie takich znasz ? ( jak do tej pory mialem kursanta ktory przesiadl sie po zdaniu egzaminu do MB 500 SL ) Z regoly jest to pojazd o conajmniej sredniej wartosci przrcietnej krajowej ( he, he – i tak zawyzone ). Jazda pojazdem z automatyczna skrzenia biegow nie stanowi jakiegokolwiek problemu, pod warunkiem, ze ktos wytlumaczy zasady uruchomienia silnika i podstawowej jazdy.

Popieram calkowicie i podpisuje sie wszystkimi recami i nogami pod tym aby kursant zdawal egzamin na pojezdzie na ktorym sie uczyl ( moze niektorzy z Was to jeszcze pamietaja – jak w moim przypadku )

Asmodeusz napisał(a):Brak holowania i bycia holowanym (może się zdarzyć jeśli ktoś nie dba o Assistance),


Odkad przestalem bawic sie z pojazdami tuning’owanymi przestalem miec problemy z holowaniem. Nie widze dzis juz jakiejkolwiek potrzeby aby bylo to ujete poprzez przepisy egzaminacyjne, pojde nawet dalej – szkolenie. Nie wiem jak Ty ale ja nie mam ochoty experymentowania z moim prywatnym mieniem. Holowanie jest niebetpieczne i niebezpiecznym pozostanie.

Asmodeusz napisał(a):brak dłuższej jazdy poza terenem zabudowanym.


Tu sie zgodze, uwazam, ze potrzebne ale napewno wiecej godzin.

Asmodeusz napisał(a):Nikt też nie sprawdza, czy egzaminowanego bardzo absorbuje np. obsługa oprzyrządowania dodatkowego samochodu (klimatyzacja/grzanie, radio, zestaw głośnomówiący). Niestety ludzie muszą się douczać tego już po zdaniu egzaminu, co stwarza spore zagrożenie.


Tu sie nie zgodze, tego kierowca moze uczyc sie juz samemu, w razie potrzeby mozna stanac / zjechac I cos tam wlaczyc.

cman napisał(a):Zadanie ma na celu sprawdzenie, czy jesteś w stanie cofać po szerokim łuku, bez możliwości zatrzymania się - nie wynikając w to, czy tak właśnie będziesz robił w ruchu drogowym. Po prostu to zadanie sprawdza, czy jesteś w stanie w podstawowym stopniu panować nad pojazdem, przede wszystkim jeśli chodzi o cofanie. Brak dostatecznej umiejętności cofania wychodzi właśnie w tym zadaniu. Masz na egzaminie pokazać, że potrafisz cofać płynnie, po to, żebyś potem w ruchu drogowym potrafił cofać co najwyżej niewiele gorzej, a nie zacząć już na egzaminie z niskiego pułapu, a potem w ruchu drogowym cofać jeszcze gorzej.


Cman wszystko fajnie, tylko czy nie mozny by tego luku przeniesc z placu manewrowego na ulice ? I czy nieda sie tego robic w realu ? Szkolenie bylo by ciekawsze a stopien trudnosci nieco inny. Dawolo by to mozliwosc myslenia podczas cofania.

cman napisał(a):Ok, więc niech będzie minimum 60 obowiązkowych godzin, z czego 30 na trasie - takie rozwiązanie Ci odpowiada?


Moim zdaniem minimalna czy konkretnie z gory okreslona liczba godzin nic nieda. Egzaminy wewnetrzne powinne byc moze piec razy trudniejsze, co wazniejsze kursant nie moze dostac zaswiadczenia z kursu jezeli szkolacy nie jest zdania, ze ten „potrafi jezdzic“


:wink:
ks-rider
 
Posty: 3820
Dołączył(a): sobota 19 grudnia 2009, 21:47

Postprzez Borys68 » wtorek 09 lutego 2010, 14:57

Ahoj!
Pawlisko7 napisał(a):Wybacz, ale jak dla mnie kierowca z prawdziwego zdarzenia(a tylko taki powinien otrzymać prawo jazdy) musi umieć jeździć wieloma różnymi samochodami.

Nie zgadzam się z tą opinią. Kierowca musi umieć jeździc SWOIM.
Borys
PJ ("1.06"; "78") odebrane 4.V.2009
Borys68
 
Posty: 1057
Dołączył(a): czwartek 23 kwietnia 2009, 06:22
Lokalizacja: Warszawa-Bielany, Rzeczpospolita Polska

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Luźna gadka

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 15 gości