MakRojal napisał(a):Wprowadzić obowiązek zdawania na własnym samochodzie. Jak ktoś nie ma to można wypożyczyć. Wypożyczalnie samochodowe wprowadziły by wtedy samochody specjalnie przystosowane do egzaminów.?
Hehehehe, już to widzę. Kierowca bez prawa jazdy z własnym samochodem. Wypożyczyć? No jasne, niektórzy narzekają, że już circa 1300pln za kurs + opłata za egzamin to sporo, chciałbym zobaczyć ich miny przy cenniku w wypożyczalni. Już pominę problem dojechania takim samochodem z wypożyczalni na egzamin przez osobę bez uprawnień. I całą masę innych problemów :>
Dalej - tak jak cman pisze. Jak egzemplarz jeździ samochodem, którym jazda przypomina grę komputerową bardziej od jazdy i nie radzi sobie w innym - to jest dupa (delikatnie mówiąc) a nie kierowca. I nie widzę żadnego powodu, żeby jego uprawnienia były stawiane na równi z moimi. Ja mogę jechać takim i takim, z ABS, wspomaganiem, kamerami, czujnikami i bez. Ogólne zasady działania samochodu osobowego są identyczne, a umiejętność obsługi dodatków - to nie umiejętność jazdy, tylko obsługi dodatków właśnie.
A jak już się taki uprze, żeby zdawać na "swoim" samochodzie - to proszę bardzo, ale logika jest następująca: zdaje na swoim samochodzie, bo innym nie potrafi - to znaczy, że innym samochodem obleje prosty egzamin - to znaczy, że ma prawo jeździć tylko tym egzemplarzem, bo innym stanowi zagrożenie.
Oczywiście. wsiadając do obcego auta też muszę się do niego przyzwyczaić. W swoim układ pokręteł, radia, świateł, szyb etc już znam na pamięć. Ale to nie znaczy, że nagle zapomnę, jak się jeździ samochodem i porozbijam wszystko po drodze. I jeszcze raz - jak ktoś w obcym samochodzie zapomina jak się jeździ, to proszę o adnotacje w dokumencie, że ten i ten może jeździć tylko tym samochodem.
Magiczny łuk. Nosz kurde, do końca życia mnie będzie zastanawiać, jak w normalnym ruchu chce się poruszać ktoś, dla kogo przejechanie znanego, ustandaryzowanego, do bólu czytelnego kawałka (10? 15 metrów? Nie pamiętam) jest problemem.
Stres na egzaminie? No powiedzmy sobie szczerze. Egzamin to dla wielu kierowców ostatni w życiu przejazd samochodem zgodnie z przepisami. Do tego obok siedzi bardziej doświadczony (z reguły) kierowca, który do tego może hamować. Czym tu się stresować? Już raz napisałem - kogoś przerasta stres na egzaminie - niech nie jeździ, bo kiedyś mu się ze stresu pomylą pedały i zamiast zahamować przyspieszy.
A prawo jazdy na quady - z miłą chęcią, tak samo jak na skutery. No bo, przy obecnym stanie prawnym, to kierowca skutera nie musi nawet wiedzieć, że na czerwonym się stoi. BTW - quad to inna kategoria niż samochód osobowy, prawda?