Witam, chciałem się dowiedzieć o jedną rzecz. A mianowicie od niedawna przeprowadziłem się na stancję w bloku, który nie ma w pobliżu siebie parkingu. Zacząłem parkować na drodze, która jest pomiędzy blokiem po drugiej stronie ulicy a garażami (taka zniszczona droga, gdzie ma się dojazd do bloku). Jako takiego nie ma parkingu, prawie wszystkie samochody zatrzymują się koło krawężnika na ulicy.
Tak się złożyło, że Moja Ukochana wczoraj zaparkowała gdzie indziej niż zazwyczaj. "Miły i troskliwy Pan" poinformował mnie, że ponoć straż miejska wczoraj spisywała numery mojego samochody, bo ktoś poinformował że nie jestem z tego bloku. Nie ma przed wjazdem znaku "zakaz wjazdu z wyjątkiem mieszkańców bloku X", w ogóle nie ma żadnego znaku.
Dodam jeszcze, że zawsze na tej ulicy jest wolne miejsce do zaparkowania. Stele parkuje przed samochodem, który od przynajmniej 4 miesięcy nie jest używany. Oczywiście porośnięty mchem "Poldek" nikomu nie przeszkadza. Stojąc tam nie blokuje przejazdu, nie stwarzam zagrożenia, itd.
Chciałem się zapytać czy z powodu parkowania tam mogę mieć jakieś konsekwencje typu mandat, itp?
Z góry dziękuje
Piotr