Kursant ma do wyboru 2 oski. Oba mają dobrą opinię, podobna cenę itd. Z tym, że jedna ma samochody identyczne z wordowymi, druga ma diesle z inna skrzynią. Na bank znajdzie się stadko maruderów utrzymujących, że oblało włąśnie przez inny samochód itd. Teraz trzeba po prostu zdecydować czy lepiej się wyjdzie na dołożeniu do samochodu, czy na stracie iluś tam potencjalnych kursantó, którzy wybiora konkurencję. Jeżeli osk się niczym iinym specjalnie nie wybija to żeby zachęcić kursantów zostaje obniżka cen... jak wybierałęm osk to różnica była ok 300 zł i jakoś i tak specjalnie nikt nie leciał na kurs na innym autku, bo od razu kolaży się to z nieprofesjonalnym oskiem, może jakimś przekrętem czy firemką która się w połowie kursu rozpłynąć może.
Dokupilbym jeszcze jeden samochod, zatrudnil jeszcze jednego instruktora i wykorzystywal oba samochody naprzemiennie.
Wiekszosc osk sie reklamuje, ze maja takie same auta jak w wordzie, nie trudno zobaczyc yariske z napisem "mam 6 biegow :)" , czy "mamy solbusa!/w naszej rodzinie jest solbus!".
No maja, maja, ale po 1 sztuce na duzy osk. Jak nakupili 15 yarisek 5 biegowych, to przeciez nie wymienia 15 yarisek na 6 biegowe, tylko kupia jedna, kazdy godzinke sie nia przejedzie i sprawa zalatwiona.
Tak jak z solbusem. No maja solbusa, maja, tylko ze wynajmuja go na wycieczki, a wieksza czesc kursu zasowa sie starym autosanem, a solbusem niewiele. No i fakt, bo miec nowiutkiego solbusa za xxx set tysiecy zlotych i trzymac tylko dla kursantow to sie w ogole nie kalkuluje.
No ale kursant zadowolony, bo jechal/siedzial w takim samym jaki bedzie na egzaminie.
To jest blok tekstu, który może być dodawany do Twoich postów. Ma limit 255 znaków