przerobienie 5 biegowego YARISA na 6 biegów diesel d4d

Tutaj mile będą widziane wypowiedzi na temat techniki kierowania, oraz wszelkie porady dotyczące kupna, obsługi i eksploatacji pojazdu.

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez Pinhead » środa 14 lipca 2010, 21:19

Borys_q napisał(a):I tu się nie zgodzę:
1 diesla trudniej zgasić bo ma inny przebieg krzywej momentu obrotowego.
2 diesla słychać potem sie okazuje, że taki jeden z drugim nie wie kiedy zmieniąć biegi.
3 w benzynie trzeba utrzymywać wyższe obroty minimalne, raczej nie przejdzie dohamowanie do 20 na trójce i wznowienie jazdy bez redukcji.


Jeśli uczysz prawidłowo czyli ruszanie z dodaniem gazu aż wzrosną obroty to bez znaczenia czy diesel czy benzyniak, ruszy o ile zrobi wszystko z odpowiednim wyczuciem. Jak uczy się ruszać po najmniejszej linii oporu dla instruktora to po pierwsze nie ma dynamiki a po drugie są problemy na innym samochodzie. Wpierw silnik musi mieć moc czyli obroty muszą wzrosnąć a dopiero po tym sprzęgło musi łapać. Cały problem z ruszaniem to problem w instruktorach.
Avatar użytkownika
Pinhead
 
Posty: 1320
Dołączył(a): poniedziałek 20 listopada 2006, 07:34

Postprzez lith » środa 14 lipca 2010, 21:53

Widzę niektórzy nie bardzo rozumieją :)

Kursant ma do wyboru 2 oski. Oba mają dobrą opinię, podobna cenę itd. Z tym, że jedna ma samochody identyczne z wordowymi, druga ma diesle z inna skrzynią. Na bank znajdzie się stadko maruderów utrzymujących, że oblało włąśnie przez inny samochód itd. Teraz trzeba po prostu zdecydować czy lepiej się wyjdzie na dołożeniu do samochodu, czy na stracie iluś tam potencjalnych kursantó, którzy wybiora konkurencję. Jeżeli osk się niczym iinym specjalnie nie wybija to żeby zachęcić kursantów zostaje obniżka cen... jak wybierałęm osk to różnica była ok 300 zł i jakoś i tak specjalnie nikt nie leciał na kurs na innym autku, bo od razu kolaży się to z nieprofesjonalnym oskiem, może jakimś przekrętem czy firemką która się w połowie kursu rozpłynąć może.
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Postprzez qwer0 » czwartek 15 lipca 2010, 08:17

Kursant ma do wyboru 2 oski. Oba mają dobrą opinię, podobna cenę itd. Z tym, że jedna ma samochody identyczne z wordowymi, druga ma diesle z inna skrzynią. Na bank znajdzie się stadko maruderów utrzymujących, że oblało włąśnie przez inny samochód itd. Teraz trzeba po prostu zdecydować czy lepiej się wyjdzie na dołożeniu do samochodu, czy na stracie iluś tam potencjalnych kursantó, którzy wybiora konkurencję. Jeżeli osk się niczym iinym specjalnie nie wybija to żeby zachęcić kursantów zostaje obniżka cen... jak wybierałęm osk to różnica była ok 300 zł i jakoś i tak specjalnie nikt nie leciał na kurs na innym autku, bo od razu kolaży się to z nieprofesjonalnym oskiem, może jakimś przekrętem czy firemką która się w połowie kursu rozpłynąć może.

Dokupilbym jeszcze jeden samochod, zatrudnil jeszcze jednego instruktora i wykorzystywal oba samochody naprzemiennie.

Wiekszosc osk sie reklamuje, ze maja takie same auta jak w wordzie, nie trudno zobaczyc yariske z napisem "mam 6 biegow :)" , czy "mamy solbusa!/w naszej rodzinie jest solbus!".
No maja, maja, ale po 1 sztuce na duzy osk. Jak nakupili 15 yarisek 5 biegowych, to przeciez nie wymienia 15 yarisek na 6 biegowe, tylko kupia jedna, kazdy godzinke sie nia przejedzie i sprawa zalatwiona.

Tak jak z solbusem. No maja solbusa, maja, tylko ze wynajmuja go na wycieczki, a wieksza czesc kursu zasowa sie starym autosanem, a solbusem niewiele. No i fakt, bo miec nowiutkiego solbusa za xxx set tysiecy zlotych i trzymac tylko dla kursantow to sie w ogole nie kalkuluje.

No ale kursant zadowolony, bo jechal/siedzial w takim samym jaki bedzie na egzaminie.
To jest blok tekstu, który może być dodawany do Twoich postów. Ma limit 255 znaków
Avatar użytkownika
qwer0
 
Posty: 2422
Dołączył(a): poniedziałek 21 kwietnia 2008, 20:36
Lokalizacja: Lublin

Postprzez Pinhead » czwartek 15 lipca 2010, 12:58

Z autami różniącymi się od tych co są na egzaminie to wcale nie jest tak duży problem dla OSK jak niektórzy przedstawiają. Jeśli OSK ma dobrą opinie i faktycznie dobrze uczy to nawet jeśli kursant jeździ na innym samochodzie niż Yariska to wcale nie stwarza problemu który miał by powodować ucieczkę kursantów do konkurencji. Najważniejsze aby kursant miał przed egzaminem styczność z samochodem na którym będzie zdawał, nawet jeśli jest w wersji z przed liftingu. Bieg wsteczny z podciągnięciem pierścienia można mu pokazać na przykładzie innych samochodów np. taniego Lanosa gdzie również do wstecznego trzeba podciągnąć pierścień, w lewo i do przodu. Prowadząc różne auta kursant uczy się wyczuwać działanie sprzęgła, gazu, hamulca, nie jeździ na pamięć według zapamiętanych regułek. Później ma łatwiej opanować auto egzaminacyjne które nigdy nie będzie identycznie działać jak auto w OSK, nawet jeśli to dokładnie ten sam model. Po Krakowie od lat jeździ stary niebieski Polonez na L (http://www.youtube.com/watch?v=PYrCwcQ3KCc) i na brak klientów raczej nie narzeka skoro nadal prosperuje :)
Avatar użytkownika
Pinhead
 
Posty: 1320
Dołączył(a): poniedziałek 20 listopada 2006, 07:34

Postprzez lith » czwartek 15 lipca 2010, 15:43

Nie wiem. U mnei w mieście jakoś większość, jak nie wszystkie l'ki 'różniące się' z ulic zniknęły. Chociaż rok temu jeszcze widziałem ładne reklamóki, chyba z golfem i atrakcyjną ceną 700 zł za kurs. JEst tyle osków bardzo dobrze szkolących mających egzaminopodobne samochody, że nawet bym nie spojrzał na osk oferujący kurs na innych autkach. Można sie 1-2h przejechać w ramach ciekawostki polonezem, albo inną ciekawostką... a to by było na tyle. Jeżeli mam się do czegoś przed egzaminem przyzwyczajać to niech to będzie takie samo jak na egzaminie.
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Postprzez Pinhead » czwartek 15 lipca 2010, 15:54

Na innym samochodzie nie nauczysz się jeździć ? To prawo jazdy jest na Toyote Yaris ? Wystarczy w OSK jedna sztuka danego typu auta aby kursant zapoznał się z samochodem jaki będzie miał na egzaminie.
Avatar użytkownika
Pinhead
 
Posty: 1320
Dołączył(a): poniedziałek 20 listopada 2006, 07:34

Postprzez qwer0 » czwartek 15 lipca 2010, 16:25

Wystarczy w OSK jedna sztuka danego typu auta aby kursant zapoznał się z samochodem jaki będzie miał na egzaminie.

Ano widzisz, wszystko zalezy od kursanta. Jednemu wystarczy, ze wsiadzie i nawet bez jazdy zapozna sie ze zmianami, aby pozniej na egzaminie nie szukac np guzika od przeciwmgielnych, a innemu 10 godzin nie wystarczy, zeby obczaic, w ktorym momencie i o ile ma na luku kierownice obrocic.
To jest blok tekstu, który może być dodawany do Twoich postów. Ma limit 255 znaków
Avatar użytkownika
qwer0
 
Posty: 2422
Dołączył(a): poniedziałek 21 kwietnia 2008, 20:36
Lokalizacja: Lublin

Postprzez ixi25 » czwartek 15 lipca 2010, 17:20

qwer0 napisał(a):Ano widzisz, wszystko zalezy od kursanta. Jednemu wystarczy, ze wsiadzie i nawet bez jazdy zapozna sie ze zmianami, aby pozniej na egzaminie nie szukac np guzika od przeciwmgielnych, a innemu 10 godzin nie wystarczy, zeby obczaic, w ktorym momencie i o ile ma na luku kierownice obrocic.


O właśnie. Teraz jest takie myślenie, że "prawo jazdy to zwykła rzeczy i kierowcą może być każdy". Piktogramy są jasne oraz czytelne i niemal identyczne we wszystkich autach. Pojazdy są standaryzowane związku z wymogami prawnymi. To, że ktoś nie potrafi obsługiwać mechanizmów pojazdu, bo są w innym miejscu niż w pojeździe na którym się uczył, dyskwalifikuje daną osobę do posiadania dokumentu prawa jazdy. Włączenie biegu wsteczne ma różne mechanizmy zabezpieczające (brak zabezpieczenia, pierścień, wciśnięcie/podciągnięcie na dół/do góry drążka, przełamanie oporu itp.). I to nie są rzeczy skomplikowane, żeby doktorat z nich robić.
http://www.youtube.com/watch?v=aYSixusn ... r_embedded

http://etransport.pl/film840.html

Doświadczenie z egzaminem - 5podejść.
Doświadczenie za kierownicą - ponad 500000 km oraz 17 krajów EU.
ixi25
 
Posty: 523
Dołączył(a): wtorek 18 maja 2010, 00:18
Lokalizacja: EU

Postprzez Borys_q » czwartek 15 lipca 2010, 17:46

Cały problem z ruszaniem to problem w instruktorach.


Na twoim miejscu bym się nie rozpędzał z takimi stwierdzeniami, bo nie są prawdziwe, a przynajmniej nie są prawdziwe we wszystkich przypadkach.
Szybka jazda nie wymaga odpowiednich umiejętności. Trzeba jedynie wiedzieć który pedał odpowiada za jej zwiększanie.
Borys_q
 
Posty: 3480
Dołączył(a): sobota 22 marca 2008, 16:36
Lokalizacja: Gdańsk

Postprzez ixi25 » czwartek 15 lipca 2010, 17:56

Borys_q napisał(a):
Cały problem z ruszaniem to problem w instruktorach.


Na twoim miejscu bym się nie rozpędzał z takimi stwierdzeniami, bo nie są prawdziwe, a przynajmniej nie są prawdziwe we wszystkich przypadkach.


Stwierdzenie jednak jest słuszne. Wina instruktora polega na braku wytłumaczenia sedna sprawy ruszania, bądź braku oznajmienia komuś, że albo się nie nadaje, lub potrzebuje więcej czasu do nauki.
http://www.youtube.com/watch?v=aYSixusn ... r_embedded

http://etransport.pl/film840.html

Doświadczenie z egzaminem - 5podejść.
Doświadczenie za kierownicą - ponad 500000 km oraz 17 krajów EU.
ixi25
 
Posty: 523
Dołączył(a): wtorek 18 maja 2010, 00:18
Lokalizacja: EU

Postprzez szerszon » czwartek 15 lipca 2010, 18:03

ixi25 napisał(a):..., lub potrzebuje więcej czasu do nauki.
I mamy wtedy na forum tekst takiego kursanta.
-Ratunku !!! jezdżę swietnie tylko ten instruktor kopany chce mnie naciąć na kasę !!!
Czy mam zmienić szkołe, czy przeprowadzic powazną rozmowę z tym naciągaczem, aby wydał mi papiery bo ja chcę na egzamin.
szerszon
 
Posty: 16316
Dołączył(a): sobota 11 lipca 2009, 15:03

Postprzez ixi25 » czwartek 15 lipca 2010, 18:10

szerszon napisał(a): I mamy wtedy na forum tekst takiego kursanta.
-Ratunku !!! jezdżę swietnie tylko ten instruktor kopany chce mnie naciąć na kasę !!!
Czy mam zmienić szkołe, czy przeprowadzic powazną rozmowę z tym naciągaczem, aby wydał mi papiery bo ja chcę na egzamin.


Zdarzają się ludzie i sztachety. Nic się nie poradzi na głupie krążące plotki o oszustwach. Należy robić swoje i tyle, innego wyjścia nie ma. Przecież nie puści się kursanta, który nie ma wystarczającej wiedzy. A jak ktoś puści to znaczy "Cały problem z (...) to problem w instruktorach", bo nie wykonuje rzetelnie swojej pracy.
aby wydał mi papiery bo ja chcę na egzamin.

To instruktor ma obowiązek ocenić, czy ktoś nadaje się na egzamin.
http://www.youtube.com/watch?v=aYSixusn ... r_embedded

http://etransport.pl/film840.html

Doświadczenie z egzaminem - 5podejść.
Doświadczenie za kierownicą - ponad 500000 km oraz 17 krajów EU.
ixi25
 
Posty: 523
Dołączył(a): wtorek 18 maja 2010, 00:18
Lokalizacja: EU

Postprzez szerszon » czwartek 15 lipca 2010, 22:01

To ja Ci tak: :D
Zaczynam z kursantem na piątce , tak z 10 godzin.Jest łatwiejsza w ruszaniu od szóstki.
Oczywiscie ruszanie z gazem, zadne tam kretynskie ,,oszczędzanie paliwa,,
Przesiadka na szóstkę.Po godzinie najdalej kursant nie ma problemów z ruszaniem.
Wtedy szybciutko górka- załapanie to około 5 minut i trzaskają raz za razem.
Łuk zajmuje mi od 15 do 30 minut-pózniej już sie nie mylą i im nie gasnie.
Wtedy udaję sie na trudne lewoskrety ,bo wiem ,ze zjadę z takiego skrzyzowania bez przygód.
Najtrudniejszy kursant -własna żona :D ,ale już jezdziła czterema róznymi samochodami- oczywiście bez problemów z gasnieciem.
szerszon
 
Posty: 16316
Dołączył(a): sobota 11 lipca 2009, 15:03

Postprzez Pinhead » czwartek 15 lipca 2010, 22:06

Borys_q napisał(a):Na twoim miejscu bym się nie rozpędzał z takimi stwierdzeniami, bo nie są prawdziwe, a przynajmniej nie są prawdziwe we wszystkich przypadkach.


Pewnie że nie we wszystkich. Ale pomijając osoby o wyjątkowym antytalencie do jazdy które jak by nie patrzeć stanowią mniejszość pozostaje całkiem spora część ludzi których można skutecznie nauczyć ruszać już na pierwszych godzinach. Ale są instruktorzy i instruktorzyny które dla swojej wygody uczą ruszania bez dodania wpierw gazu. I to wszystko działa pod warunkiem że kursant rusza w tempie rozpędzającego się pociągu towarowego i używa ciągle tego samego samochodu z silnikiem diesla.

szerszon napisał(a):I mamy wtedy na forum tekst takiego kursanta.
-Ratunku !!! jezdżę swietnie tylko ten instruktor kopany chce mnie naciąć na kasę !!!
Czy mam zmienić szkołe, czy przeprowadzic powazną rozmowę z tym naciągaczem, aby wydał mi papiery bo ja chcę na egzamin.


To wydajesz mu papiery i niech spada kombinować na lewo gdzie indziej. W końcu skoro on nie chce już płacić za jazdy to i tak nie da zarobić Twojemu OSK.
Avatar użytkownika
Pinhead
 
Posty: 1320
Dołączył(a): poniedziałek 20 listopada 2006, 07:34

Postprzez lith » czwartek 15 lipca 2010, 23:39

Ale będąc kursantem czemu mam sobie robić pod górę i kombinować z jakimiś innymi samochodami skoro mogę mieć identyczny? I nawet nie będzie miał okazji sprawdzić jak ato różnica. Dużą część osób uzna, ze jak ma już i tak płacić tyle kasy to wybierze sobie taki osk, żeby było jej jak najłatwiej zdać egzamin, a nie żeby udowadniać, że da sie nauczyć na jednym, a zdać na innym. Po co sobie komplikować, tylko dodatkowy stres na egzaminie później.
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Porady techniczne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości