Autobus stojący na przystanku niezgodnie z przepisami

[dylek]

kopan - nie kupuję tego
Znak ma być od 0,5 do 2m od krawędzi jezdni/zatoki ... i autobusik się zatrzymuje po jego lewej stronie . Więc jeśli by miał wjechać na chodnik biorąc znak D-15 z prawej (bo z lewej ma max 2m, a czasem tylko 0,5m i się nie zmieści ) to wg mnie zjechałby z tej jezdni/zatoki już poza przystanek

[kopan]

Oczywiście że znak ma być w odległości od 0,5 do 2,0 m od krawędzi jezdni.
I nie bardzo się da wjechać.

Z policjantem sprawy się mają tak.
Wprawdzie policjant mógłby wystawić mandat ale tego nie zrobi ponieważ lokalizacje przystanku pozytywnie zaopiniował jego szef.

[scorpio44]

nie ma w tym przypadku gradacji znakow czy jest to znak informacyjny czy nakazu.

Nie chodziło mi o to, że znak informacyjny ma z definicji mniejszą moc niż np. nakazu (może faktycznie za bardzo wytłuściłem tę "informacyjność" i tak mogło to wyglądać). Moje wątpliwości budzi to, czy zdefiniowanie tego znaku w taki sposób, w jaki to uczyniono, rzeczywiście znosi art. 49 ust. 1. Znaki mają wyższość nad przepisami, jeżeli z ich treści wynikają wytyczne jednoznacznie sprzeczne - jeżeli w definicji tego znaku byłaby mowa o tym, że zezwala on kierującemu autobusem na zatrzymanie się w tym miejscu niezależnie od innych okoliczności, to wątpliwości nie byłoby żadnych. Tu jedak jest tylko krótkie hasełko, że znak oznacza miejsce, w którym zatrzymują się autobusy. Nadmienię, że jeżeli chodzi o Twoją analogię z parkingami, to legalność parkowania na miejscu parkingowym wyznaczonym na zbyt wąskim chodniku, zbyt blisko skrzyżowania itd. zawsze budziła u mnie identyczne obawy.

Co do omijania i przejezdzania przez P4 w sytuacji opisanej przez Ciebie to proponuje zastosowac sie nie tylko do art 3 ale przede wszystkim do WLASNEGO ROZUMU w momencie kiedy zamierzam lub rezygnuje z takiego manewru.

Owszem, tylko niestety bywa to trudne, kiedy autobus stoi tu kilka minut (a akurat w miejscu z moich zdjęć się to zdarza, nie będę teraz wnikał w szczegóły z jakiego powodu, zresztą i innych przyczyn może być sto, jak już pisałem). Ogółem staram się w takich miejscach autobusów nie omijać - ale normalka, że wtedy ja stoję za autobusem jak kołek i obydwaj jesteśmy omijani przez sznur samochodów.

[tristan]

. Tu problem został przedstawiony tylko od jednej strony - że kierowcy omijający autobus łamią przepisy i powodują niebezpieczne sytuacje. Jest jednak druga strona medalu, moim zdaniem dużo istotniejsza, nad którą zresztą głowiłem się już dawno temu. Przecież autobus stojący na przystanku ulokowanym w takim miejscu (bądź np. znajdującym się zbyt blisko przejścia dla pieszych, skrzyżowania itd.) popełnia de facto wykroczenie z art. 49 ust. 1!

Nieistotne dla sprawy. Czyjeś wykroczenie nie upoważnia cię do popełniania wykroczeń i to tak niebezpiecznych, jak w pokazanej sytuacji. Zwłaszcza, że w pierwszych minutach filmu niektóre auta wręcz wyprzedzały, a nie tylko omijały.

U nas też są takie przystanki, np. przed Stonką naprzeciwko Wielokina w Zabrzu. Kierowcy jak szaleni omijają jadąc nie tylko po ciągłej linii, ale wręcz po separatorach wystających z tej linii, na czołowe z wyjeżdżającymi z ronda. Ja tam zawsze czekam za autobusem i jakoś mnie te 15 sekund nie zbawi.

Można by to więc potraktować tak, że to ten stojący autobus zmusza innych kierujących do omijania go, przejeżdżając linię ciągłą - na identycznej zasadzie, jak stojący w takim miejscu zepsuty bądź nieprawidłowo zaparkowany samochód, przeszkoda itp.

Nie. Nieprawidłowo zaparkowany pojazd lub inna trwała przeszkoda są trwałe. Czas postoju autobusu na przystanku jest znikomy. Autobus zatrzymał się na oznaczonym przystanku (czy on tam powinien być a nie gdzie indziej, to zupełnie inna dyskusja), a ty zatrzymujesz się za nim i za jakieś 30 sekund jedziesz dalej. Twoje zatrzymanie możesz sobie przyrównać do zatrzymania w korku.

Rozpatruję to teraz ściśle pod kątem przepisów, bo oczywiście zdrowy rozsądek, bezpieczeństwo itd. podpowiada, żeby jednak wstrzymać się z omijaniem i poczekać aż autobus ruszy.

Ale których przepisów? przepis mówi jasno i zdecydowanie, że nie wolno naruszać podwójnej ciągłej.

Ale warto też nadmienić, że nie ma reguły na to, ile czasu autobus na tym przystanku będzie stał. Czasami może to będzie 10 sekund, a czasami z jakichś tam powodów (których może być bardzo wiele) nawet i 10 minut. I co wtedy? Stać grzecznie i czekać?

10 minut wynika z awarii, a skoro się zepsuł i tam stoi z powodu awarii, to powinien się oznaczyć jako uszkodzony w ogóle. A nawet jeśli nie, to na mój osąd, wtedy możesz jako wyższą konieczność. Oczywiście z pełną szczególną ostrożnością.

Jednak jak widać na filmie, autobus już wręcz rusza z przystanku.

[kopan]

. Tu problem został przedstawiony tylko od jednej strony - że kierowcy omijający autobus łamią przepisy i powodują niebezpieczne sytuacje. Jest jednak druga strona medalu, moim zdaniem dużo istotniejsza, nad którą zresztą głowiłem się już dawno temu. Przecież autobus stojący na przystanku ulokowanym w takim miejscu (bądź np. znajdującym się zbyt blisko przejścia dla pieszych, skrzyżowania itd.) popełnia de facto wykroczenie z art. 49 ust. 1!

Nieistotne dla sprawy. Czyjeś wykroczenie nie upoważnia cię do popełniania wykroczeń i to tak niebezpiecznych, jak w pokazanej sytuacji. Zwłaszcza, że w pierwszych minutach filmu niektóre auta wręcz wyprzedzały, a nie tylko omijały.

Wręcz przeciwnie w przepisach jest pośrednie upoważnienie do przejechania tej linii.
Ja nie chcę ale zostaje zmuszony.

Art. 49. 1. Zabrania się zatrzymania pojazdu:
4) na jezdni wzdłuż linii ciągłej oraz w pobliżu jej punktów krańcowych, jeżeli zmusiłoby to innych kierujących pojazdami wielośladowymi do najeżdżania na tę linię;

4. Zakaz zatrzymania lub postoju pojazdu nie dotyczy unieruchomienia pojazdu wynikającego z warunków lub przepisów ruchu drogowego.

Zatrzymanie autobusu nie wynika z warunków ruchu drogowego wynika z jego warunków ruchu ma zabrać, wysadzić pasażerów.

Po zatrzymaniu autobus będzie włączającym się do ruchu.

Z tego wynika że autobus należy traktować identycznie jak np. nieprawidłowo zaparkowany pojazd czy śmieciarkę zbierającą kubły ze śmieciami.

[rusel]

i kierowca autobusu niczym pilot wojskowego samolotu podejmuje trudna decyzje "na tym przystanku nie ma warunkow do zatrzymania, zbyt niebezpiecznie, pasazerow wysadze na nastepnym"

[kopan]

Na jakiej podstawie taki wniosek ??

[rusel]

czytajac caly watek od poczatku dochodze do takich ironicznych wnioskow jesli mamy zalozyc ze kierujacy autobusem popelnia jakiekolwiek wykroczenie

[kopan]

Kierujący autobusem musi się w tym miejscu zatrzymać.
Z jego punktu widzenia rzadnego wykroczenia nie popełnia - władza kazała.
Jak komendant przymknął oko na lokalizację przystanku to kierujący pojazdem traktuje autobus jak śmieciarkę zbierającą pojemniki z śmieciam lub jak zepsuty pojazd.
Komendant też mógł nie mieć wyjścia nie dało się w innym nie kolidującym miejscu zlokalizować przystanku.
Ale z punktu widzenia kierującego pojazdem niewątpliwie zatrzymanie autobusu na przystanku nie wynika z warunków ruchu.
I nic się nie dzieje, jedzie przez linię ciągłą ale tylko do mometu gdy ktoś zaczyna wymagać bezwzględnego stosowania się do lini ciągłych.

Tylko na jakiej podstawie to nie mówi.