Za zakrętem asfalt się polepszył, ale za zakrętem napatoczyła się też Policja. Było około 24, nie mieli co robić, a ja jak głupi na ich widok wyłaczyłem przeciwmglaki - gdybym tego nie zrobił być może nie przypomnieli by sobie, że przepis zabrania ich używania

Jadę dalej, ale w lusterku widzę, że zawrócili (ach te długie nudne nocne patrole...). Zjeżdżam z ronda na boczną drogę z ograniczeniem do 30. Ustawiają się METR za moim zderzakiem i
nic nie robią tylko jadą. No tak...., myslę. Liczą na to, że nerwy mnie poniosą i przyśpieszę

Znak ustawiono jakieś dwa tygodnie temu..hehe. Uważnie pilnuję prędkościomierza aby nie wyskoczył ponad 30+tolerancja na błąd licznika. Jedziemy tak jakis czas.
Po minucie zwątpili. Rozumieli już, że NIE PRZYŚPIESZĘ

Zaświecili dyskoteką, zjechałem na bok, wyłączyłem co trzeba, zapaliłem awaryjne.
Dokumenty, uwagi na temat przeciwmgłowych - wyjaśniłem, że dziury, on na to, że za to kasuja 150. Ja na to, że rozumiem ale byłbym wdzięczny gdyby skończyło się na pouczeniu. Poszli z dokumentami do swego wozu. Sprawdzili w bazie danych - nie mam mandatów ani punktów karnych, więc jakby co "wyglądam dobrze".
Odfakowali sie od przeciwmglaków. Podziękowałem za łagodne potraktowanie.
No, ale drugi zajął się sprawdzaniem świateł. I nie spodobało mu się moje oświetlenie.
Uważał, że w miejscu, w którym na panelu na boku pojazdu mam jedynie odblask (wyjaśnienia na rysunku) powinienem mieć światło pozycyjne i światło stopu. I że takie są przepisy EUROPEJSKIE (????). A jużci. Musi co jakowyś "światowy" mi się trafił. Mój samochód jeździ po Europie 10 lat nawiasem mówiąc.
Ponieważ wciąż mogli mi wstawić mandat za przeciwmglaki nie dyskutowałem - odegrałem rolę przejętego i zasmuconego wyrokami władzy (zgodziłbym się nawet gdyby twierdzili, że mam tam mieć światełka choinkowe - 150 PLN piechotą nie chodzi)
/I nie mówiąc już o tym, że zgubiłem homologacje na gaśnicę a mogło dojść nawet do tego


Jednak po powrocie do domu odkręciłem ten panel i stwierdziłem, ze konstruktorzy pojazdu nie umieścili tam ani żarówki, ani wkrętu do żarówki, ani nawet nie pociągnęli osobno prądu.
Czy światli instruktorzy nauki jazdy mogą mnie oświecić, czy policjant pie**** od rzeczy, czy też są uzasadnione powody abym w to miejsce doprowadził prąd ze świateł w błotniku i zamontował żarówki? Na oko jest to możliwe tanim kosztem.
Szczegóły na zdjęciu.

pozdrawiam
vonBraun