Forum prawojazdy.com.pl • Zobacz wątek

przez **czamat** » czwartek 21 października 2004, 18:26

scorpio44 napisał(a):Czamat, a gdzie zdawałeś?

zdawałem w Gliwicach

przez **Hanca** » czwartek 21 października 2004, 20:21

U mnie też można było się oprzeć. Zdawałam w Rybniku, egzaminator był z Katowic.

przez **Karol_es** » czwartek 21 października 2004, 21:31

No dobra, a jak was uczyli odkręcać kierownicę, jak samochód stoi czy jak się toczy?? Mi na zajęciach teoretycznych mówiono, że samochód musi się choć trochę toczyć, a intruktor mnie uczył, że można dojechać do belki, odkręcić i dopiero ruszyć do tyłu.

przez **ella** » czwartek 21 października 2004, 21:41

O kręceniu kierownicą tu masz dużo
http://www.prawojazdy.com.pl/forum/viewtopic.php?t=1860

przez **Mmeva** » czwartek 21 października 2004, 21:52

Mnie instruktor uczył, żeby kołami w miejscu nie kręcić; a przy zawracaniu na 3 dojeżdżając do belek czy krawęzników należy wykonać ostatnie ruchy kierownica w kierunku przeciwnym.

przez Ar » piątek 22 października 2004, 13:04

Mmeva napisał(a):Mnie instruktor uczył, żeby kołami w miejscu nie kręcić; a przy zawracaniu na 3 dojeżdżając do belek czy krawęzników należy wykonać ostatnie ruchy kierownica w kierunku przeciwnym.

Mnie uczono dokladnie tak samo.

przez **Hanca** » piątek 22 października 2004, 19:29

Dokładnie tak.

A czy przy ustawianiu samochodu do zawracania na 3 mozna najechac na belke? Bo przez to oblala moja znajoma

noookie napisał(a):A czy przy ustawianiu samochodu do zawracania na 3 mozna najechac na belke? Bo przez to oblala moja znajoma

Czyli co, dojeżdżała do prawej i przejechała?
Nie można, o ile sie orientuje w tej sytuacji uznawane jest to jako rozpoczęcie zadania.

chodzi o to ze dojezdzala do belki ustwaiala sie do manerwu i wtedy dotknela belke i egzaminator powiedzial ze jej juz dziekuje:/ i nie rozumiem tego za bardzo:)

przez Ar » poniedziałek 25 października 2004, 20:03

noookie napisał(a):chodzi o to ze dojezdzala do belki ustwaiala sie do manerwu i wtedy dotknela belke

Coz widocznie egzaminator uznal to za rozpoczecie manewru (podobno egzaminator zaczyna oceniac manewr od czasu jak wlaczy sie migacz).
Tak wiec wydaje mi sie, ze skoro najechala na belke to faktycznie mial podstawy aby jej nie zaliczyc...

egzaminator powiedzial ze jej juz dziekuje

A co z druga proba :?: :roll: No chyba, ze to byla druga...

Moim zdaniem to taka sama sytuacja jakby ktos zaczął sie przymierzać do prostopadłgo i przejechał przez linię z lewej strony - błąd. Ale zawsze przysługują 2 próby, widocznie ta była druga.

przez **scorpio44** » środa 03 listopada 2004, 16:22

Tyle że teoretycznie egzaminator, który chce oblać, może takie najechanie na belkę przy ustawianiu się do manewru uznać za niepanowanie nad pojazdem.

u nas nie można dotknąć belki, trzeba się przed nią zmieścić mniej więcej w takiej odległości jak kończąc łuk, czyli przynajmniej kilka cm. bardzo rzadko się zdarza, żeby akurat ten manewr oblać.

przez **scorpio44** » niedziela 21 listopada 2004, 23:02

agnieszka1979 napisał(a):u nas nie można dotknąć belki, trzeba się przed nią zmieścić mniej więcej w takiej odległości jak kończąc łuk, czyli przynajmniej kilka cm

To lanosem byłoby to chyba prawie niewykonalne.

Można czy nie mozna? Zawracanie na trzy.

Kto przegląda forum