Zakładam ten temat ku przestrodze.
Dziś przekonałem się, że pozytywny wynika egzaminu nie zależy wyłącznie od przygotowania i umiejętności egzaminowanego.
Uprawnienia na kategorie B uzyskałem w pierwszym podejściu. Uważam, że do egzaminu na kategorie A byłem dobrze przygotowany.
Niestety pierwsze podejście zakończyło się na czynnościach kontrolno obsługowych a właściwie na przygotowaniu do jazdy.
Przechodzę do meritum. W trakcie sprawdzania stanu technicznego pojazdu padła komenda "Proszę sprawdzić poziom oleju ..."
Zaraz wyjaśnię czym jest wielokropek. Stres zrobił swoje. Zacząłem omawiać jak sprawdza się poziom oleju silnikowego.
Wtedy usłyszałem pytanie egzaminatora "Czy na pewno tak sprawdza się poziom płynu hamulcowego?" Wtedy dotarło do mnie,
że "..." to hamulcowego. Ten niuans skutecznie wyprowadził mnie z równowagi i trakcie przygotowania do jazdy nie zapiąłem kasku.
Co ostatecznie zdyskwalifikowało mnie jako kierowcę motocykla.
Najgorsze jest to, że egzamin obywał się w miłej atmosferze tzn. egzaminator był kulturalny, mówił spokojnym głosem
ale "Proszę sprawdzić poziom oleju hamulcowego" to moim zdaniem zagranie poniżej pasa.