
Czy opis zdarzenia (kiedyś tu jakieś wzory podawałem) podpisany, przez obie strony i oświadczenie gościa, że przyznaje się do winy to dość pewne zabezpieczenie w przypadku późniejszych możliwych batalii z ubezpieczalnią?
przez lith » czwartek 23 czerwca 2011, 22:51
przez athlon » czwartek 23 czerwca 2011, 23:16
przez lith » czwartek 23 czerwca 2011, 23:36
przez athlon » piątek 24 czerwca 2011, 14:37
przez vonBraun » piątek 24 czerwca 2011, 17:57
przez qwer0 » piątek 24 czerwca 2011, 20:56
Ale gdybyś np. jeżdził starą ruiną której wartość oscyluje w granicach 2k to kwota rzędu 350 za porysany element by była dosc wygórowana.
przez lith » sobota 25 czerwca 2011, 11:31
przez athlon » sobota 25 czerwca 2011, 22:42
przez maryann » poniedziałek 04 lipca 2011, 14:19
Szukają na Ciebie haka, żeby Ci udowodnić, że w takiej niekompetencji i bez kompletu dokumentów nie powinieneś w ogóle wstawać z łóżka i wszystko przez Cibie!vonBraun napisał(a):moje OC (po co im one???etc)
przez vonBraun » poniedziałek 11 lipca 2011, 23:46
przez qwer0 » wtorek 12 lipca 2011, 08:46
przez athlon » środa 13 lipca 2011, 17:43
odszkodowanie za tzw straty moralne, za obnizenie wartosci auta
gdyby koledze tam połamało palce, łapki, nózki albo coś jeszcze innego, to zapewniam ze by firmy zajmujace sie odszkdowaniami same się zgłaszały. W przypadku uszkodzenia auta którego wartość nie jest za wielka (bez urazy Von) nikt sie nie chce w to bawić, bo gra nie warta świeczki (czy jakoś tak) i wiem to z doświadczenia.albo skorzystaj z uslug jakiejs hieny (ojjj mnostwo ich jest),
przez qwer0 » środa 13 lipca 2011, 18:37
hiehie straty moralneStraty moralne? kolega stracił dawny wyglad samochodzika, w jego sercu widok autka pozostnie na wieczność. Pozostanie mu miłość, którą darzył swoje ukochane autko, ból, tęsknota po stracie jego dawnego wygladu, pragnienie jego niemożliwego powrotu, ale również wspomnienia. W pamięci zostały wykryte, trwające już zawsze te najpiękniejsze i ... No prosze ciebie, jakie straty moralne, straty moralne to mógłby mieć jak by mu tam zginęło coś żywego, a nie po tonie blachy. Obniżenie wartości auta stosuje się tylko do aut w wieku do 3ch lat więc w przypadku 11stoletniego auta to odpada.
przez vonBraun » środa 21 grudnia 2011, 01:54
przez cman » środa 21 grudnia 2011, 10:14
vonBraun napisał(a):Łącznie to kilkanaście godzin czasu na jazdy do fachowców, notariuszy, pisanie pism, stanie w kolejkach na poczcie i kilka stów na paliwo, znaczki i listy, taryfy gdy nie miałem auta i to czego nie zarobiłem w tym czasie.