Stuknęli mi Suzię :-(

Wszystko co nie mieści się w powyższych kategoriach.

Moderatorzy: ella, klebek

Re: Stuknęli mi Suzię :-(

Postprzez lith » czwartek 23 czerwca 2011, 22:51

Jak tak czytam o tym szukaniu dziury w całym przez ubezpieczycieli to się w ogóle zastanawiam, czy w razie nawet mniejszej stłuczki nie wzywać policji :/

Czy opis zdarzenia (kiedyś tu jakieś wzory podawałem) podpisany, przez obie strony i oświadczenie gościa, że przyznaje się do winy to dość pewne zabezpieczenie w przypadku późniejszych możliwych batalii z ubezpieczalnią?
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Re: Stuknęli mi Suzię :-(

Postprzez athlon » czwartek 23 czerwca 2011, 23:16

lith ja dla swietego spokoju (nic za przyjazd policji nie placisz, najwyzej musisz troche poczekać na ich przyjazd) zawsze wzywam (no chyba ze chodzi o jakąś parkingową głupotę z którą można sie dogadać na miejscu i załatwic od razu miedzy sobą). Po wezwaniu policji ona sporządza notatkę i wysyła do TU i nie musisz czekać na jakieś potwierdzanie szkody przez sprawcę.
Avatar użytkownika
athlon
 
Posty: 1184
Dołączył(a): środa 05 sierpnia 2009, 01:20
Lokalizacja: Francja, St-Brieuc

Re: Stuknęli mi Suzię :-(

Postprzez lith » czwartek 23 czerwca 2011, 23:36

A zarysowanie jednego elementu to jakiego rzędu kwoty? Zależy od marki/ rodzaju lakieru (o ewentualny metalic mi chodzi)? jak już temat o stłuczkach to się dopytam, żeby nie dać frajera z siebie zrobić :P
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Re: Stuknęli mi Suzię :-(

Postprzez athlon » piątek 24 czerwca 2011, 14:37

samo zarysowanie bez wgniotki - czyli tylko malowanie jednego elementu to ok 250-400zł (w zaleznosci czy zwykły lakier czy metalik i jaki zakład). A zebys wiedzial ile brac, masz fiata albee o ile dobrze pamietam, niepoobijanego to za porysany jeden element mozesz spokojnie wolac kolo 350zł (raczej wiekszosc sie zgodzi na taką kwotą, bo gdy przyjedzie psiarnia to mandat 250zł za spowodowanie kolizji + utrata chyba 10% znizek z ubezpieczalni + szwendanie sie po urzedach co oznacza dodatkowy stracony czas, więc większość kierowców i tak sie zgodzi na taką kwotę). Chyba ze to jakas mala ryska która zejdzie przy polerowaniu to mozna wołać w granicach 100zł :P akurat bedzie na paste polerską i flaszke :] Ale gdybyś np. jeżdził starą ruiną której wartość oscyluje w granicach 2k to kwota rzędu 350 za porysany element by była dosc wygórowana.
W przypadku gdy jest wgniotka to już sprawa wygląda bardziej poważnie, ale nie mam pojęcia wjakich cenach kształtuje się szpachlowanie, bo auta po moich kolizjach nie nadawały się już do szpachlowania tylko do przerobienia na żyletki :P

Popatrz sobie na necie cene elementów nadwozia do swojego fiata, cene szyb błotników swiateł itd zebys wiedział ile zawołać jak ktoś ci coś stłucze porysuje wgniecie. Jeżeli mocno ci wgniecie np błotnik, to patrzysz cene błotnika dodajesz cene malowania i prace blacharza i pi razy drzwi wiesz ile wołać :P Ile bierze blacharz, a to zależy czy jakiś zaklad czy znajomek. W zakładzie bedzie to kolo 50-60zł za godzine, a znajomek to w zaleznosci jak z nim zyjesz o tak ciebie skroi :P A ile trwa zdemontowanie blotnika :o to juz musisz patrzec na forum swojego fiacika :P
Avatar użytkownika
athlon
 
Posty: 1184
Dołączył(a): środa 05 sierpnia 2009, 01:20
Lokalizacja: Francja, St-Brieuc

Re: Stuknęli mi Suzię :-(

Postprzez vonBraun » piątek 24 czerwca 2011, 17:57

Ciąg dalszy.
Zamiast obiecanej wyceny szkód zgłosił sie nowy likwidator - tym razem listownie/zwykły list - może liczyli że zginie czy co???/ i domagał sie dokładnie TYCH SAMYCH dokumentów, które bądź sam sobie sfotografował poprzedni lub które mu skopiowałem (dowód, prawo jazdy, oświadczenie sprawcy, dowód rej., moje OC (po co im one???etc.). Może liczą na to, że oddałem im oryginał oświadczenia sprawcy?) W piśmie piszą ,że maja 14 dni od uzyskania wszystkich niezbednych dokumentów. Odesłałem w godzinę, załączając trochę uwag na temat ich pracy, głównie dlatego, że lepiej się po tym poczułem, nie to żebym wierzył że to coś przyśpieszy...

pozdrawiam
vonBraun
Suzuki Grand Vitara 1.6, 3D, rok 2000
Prawko od 28.09.2009/po drugim podejściu- nie liczę pomylonego terminu/. Autko (pierwsze w życiu) od 26.10.2009
Avatar użytkownika
vonBraun
 
Posty: 182
Dołączył(a): środa 29 lipca 2009, 12:35

Re: Stuknęli mi Suzię :-(

Postprzez qwer0 » piątek 24 czerwca 2011, 20:56

Ale gdybyś np. jeżdził starą ruiną której wartość oscyluje w granicach 2k to kwota rzędu 350 za porysany element by była dosc wygórowana.

Jak za duzo, no to wzywamy policje i wychodzi jak sam wyzej napisales - 250zl mandatu, ewentualna utrata znizek, zmarnowany czas no i zapomniales o najwazniejszym... Dla wielu BEZCENNE 6pkt karnych :)
Zdarza sie tak, ze za ryse bierze sie i 1000zl i koles jest chetny wyplacic, bo ma duzo pkt/bo jest po piwie.
To jest blok tekstu, który może być dodawany do Twoich postów. Ma limit 255 znaków
Avatar użytkownika
qwer0
 
Posty: 2422
Dołączył(a): poniedziałek 21 kwietnia 2008, 20:36
Lokalizacja: Lublin

Re: Stuknęli mi Suzię :-(

Postprzez lith » sobota 25 czerwca 2011, 11:31

Dobra, dzięki :)... no mniej więcej takich kwot się spodziewałem (250-300)... teraz bedę się spodziewał 300-350 :P

Autko do tej pory nic nie miało przy karoserii robione... albo miało tak dobrze, że o tym nie wiem :lol:
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Re: Stuknęli mi Suzię :-(

Postprzez athlon » sobota 25 czerwca 2011, 22:42

tylko jeszcze sporo osób przyznaje sie do winy, chcą napisać oświadczenie ale bez wzywania policji (no bo mandat i punkty). Jak jakaś ładna łania to jeszcze możesz sie zastanowic nad taką opcją, a jak trafisz na jakiegoś dresika spod bloku, to zero litości, niech sie nauczy jeździć :] Niby oświadczenie jest jednorazowe i nie można go zmienić, ale słyszałem już różne sytuacje, więc ja osobiście wolę nie ryzykować, zwłaszcza że nic mnie to nie kosztuje.

VonBraun teraz widzisz dlaczego jestem cięty na dziwnych ubezpieczycieli i zawsze wzywam psiarnie. Tak jak napisałem wcześniej, często znikające dokumenty których od ciebie wymagają to norma i jak napisałem powyżej mają 14scie dni od dostarczenia ostatniego (gdy minie termin 30 dni). Z doświadczenia ci powiem, brakujące dokumenty dosyłaj faksem, jest szybszy i pewniejszy. O ile w PZU czy warcie nie liczą jakoś super szkody ale przynajmniej nie ma takich cyrków. Ale się ciesz że masz auto sprawne i mozesz nim jeździć. Ja auta używałem do dojazdu do pracy 60km w jedną stronę oraz do dojazdów do klienta. Każde unieruchomienie auta dla mnie to była tragedia. Zanim nie przyjdzie rzeczoznawca w aucie nie można było nic ruszać (z reguły w tamtych okresach czekało sie kolo tygodnia). Na pieniądze się czekało z reguły równe 30ści dni, więc w miedzy czasie trzeba było opchnąć wraka, wyłążyć własne pieniądze i kupić inne auto, więc trzeba było dysponować kilkudziesięcioma tyś lub brać pożyczkę. Żeby wtedy wziąć auto zastępcze to brało się za swoje many many (ubezpieczalnie raczej wtedy aut zastępczych jeszcze nie miały), potem dawało się rachunki i trzeba było udowodnić, że nie było innej możliwości dojazdu. A jak np kursował autobus pociąg z 3ma przesiadkami po drodze, to możliwość odzyskania money żadna. (mówię o sytuacjach sprzed kilku lat, ponoć ostatnio się to poprawiło). Więc na każdym rozbiciu auta pomimo tego, że pi razy drzwi wyliczyli szkodę i tak byłem nieźle w plecy.
Avatar użytkownika
athlon
 
Posty: 1184
Dołączył(a): środa 05 sierpnia 2009, 01:20
Lokalizacja: Francja, St-Brieuc

Re: Stuknęli mi Suzię :-(

Postprzez maryann » poniedziałek 04 lipca 2011, 14:19

vonBraun napisał(a):moje OC (po co im one???etc)
Szukają na Ciebie haka, żeby Ci udowodnić, że w takiej niekompetencji i bez kompletu dokumentów nie powinieneś w ogóle wstawać z łóżka i wszystko przez Cibie!
falsum in uno falsum in toto
Avatar użytkownika
maryann
 
Posty: 3359
Dołączył(a): czwartek 22 lipca 2010, 09:38
Lokalizacja: Czechy k. Krakowa

Re: Stuknęli mi Suzię :-(

Postprzez vonBraun » poniedziałek 11 lipca 2011, 23:46

Po 3 tygodniach czekania 5-07-2011 przyszła wycena szkód. Za te pieniądze które przysłali ASO odmówiło naprawy, pominięto 3 uszkodzenia, na które zwrazałem uwagę w trakcie wyceny, i co do których zapewniono mnie że zostały w ich technicznym slangu uwzglednione.

Złożyłem odwołanie udokumentowałem je szczegółowymi zdjęciami z miejsca kolizji. W przypadku nieuwzględnienia proszę o wstrzymanie wypłaty dla ASO i obiecuję podac nr konta firmy windykującej ubezpieczenia w dalszej korespondencji...

Czekam...

pozdrawiam
vonBraun
Suzuki Grand Vitara 1.6, 3D, rok 2000
Prawko od 28.09.2009/po drugim podejściu- nie liczę pomylonego terminu/. Autko (pierwsze w życiu) od 26.10.2009
Avatar użytkownika
vonBraun
 
Posty: 182
Dołączył(a): środa 29 lipca 2009, 12:35

Re: Stuknęli mi Suzię :-(

Postprzez qwer0 » wtorek 12 lipca 2011, 08:46

Naprawa 11letniego auta w ASO... Pewnie nie da sie w tym wyrobic, w tak starym aucie spora czesc wyceny odpada na amortyzacje.
Naprawiajac stare auto w ASO (czyli oczywiscie np z nowymi elementami) najzwyczajniej w swiecie bedziesz musial dolozyc.

I niech nikt nie robi tutaj scen typu "ale to bylo zadbane auto, jak nowe". Nie bylo nowe, tylko 11letnie.
I tak bedzie w kazdym TU.

Zapodaj zdjecia jak jest stuknieta i ile Ci zaproponowali. Ze sie odwolales to oczywiscie dobrze, mniej juz raczej nie zaproponuja :)
Napraw auto w normalnym warsztacje, a nie w ASO, to pewnie wystarczy, a nawet jeszcze zostanie. A jak to Cie nie satysfakcjonuje, to zlos sie do ubezpieczyciela o odszkodowanie za tzw straty moralne, za obnizenie wartosci auta itd. Do 10 000zl ubezpieczyciel wyplaca i nie bawi sie w sady. Czesto za takie <&%#$@> dostaje sie wiecej niz za sama szkode w aucie :P
Trzeba tym oczywiscie odpowiednio pokierowac. Albo poszukaj sobie info w temacie i sam sie tym zajmij, albo skorzystaj z uslug jakiejs hieny (ojjj mnostwo ich jest), ktora Ci pomoze za jakis tam procent tego co "wywalczy".
To jest blok tekstu, który może być dodawany do Twoich postów. Ma limit 255 znaków
Avatar użytkownika
qwer0
 
Posty: 2422
Dołączył(a): poniedziałek 21 kwietnia 2008, 20:36
Lokalizacja: Lublin

Re: Stuknęli mi Suzię :-(

Postprzez athlon » środa 13 lipca 2011, 17:43

odszkodowanie za tzw straty moralne, za obnizenie wartosci auta

hiehie straty moralne :] Straty moralne? kolega stracił dawny wyglad samochodzika, w jego sercu widok autka pozostnie na wieczność. Pozostanie mu miłość, którą darzył swoje ukochane autko, ból, tęsknota po stracie jego dawnego wygladu, pragnienie jego niemożliwego powrotu, ale również wspomnienia. W pamięci zostały wykryte, trwające już zawsze te najpiękniejsze i ... No prosze ciebie, jakie straty moralne, straty moralne to mógłby mieć jak by mu tam zginęło coś żywego, a nie po tonie blachy. Obniżenie wartości auta stosuje się tylko do aut w wieku do 3ch lat więc w przypadku 11stoletniego auta to odpada.
albo skorzystaj z uslug jakiejs hieny (ojjj mnostwo ich jest),
gdyby koledze tam połamało palce, łapki, nózki albo coś jeszcze innego, to zapewniam ze by firmy zajmujace sie odszkdowaniami same się zgłaszały. W przypadku uszkodzenia auta którego wartość nie jest za wielka (bez urazy Von) nikt sie nie chce w to bawić, bo gra nie warta świeczki (czy jakoś tak) i wiem to z doświadczenia.

Odwołuj się od ich pism bo masz takie prawo, napraw u w miare dobrego blacharza-lakiernika, powinno w miare na styk ci wystarczyć, i ciesz się że auto nie jest mocniej uszkodzone :P

P.S.

Chyba teraz rozumiesz dlaczego jestem "cięty" na ubezpieczycieli :P
Avatar użytkownika
athlon
 
Posty: 1184
Dołączył(a): środa 05 sierpnia 2009, 01:20
Lokalizacja: Francja, St-Brieuc

Re: Stuknęli mi Suzię :-(

Postprzez qwer0 » środa 13 lipca 2011, 18:37

hiehie straty moralne :] Straty moralne? kolega stracił dawny wyglad samochodzika, w jego sercu widok autka pozostnie na wieczność. Pozostanie mu miłość, którą darzył swoje ukochane autko, ból, tęsknota po stracie jego dawnego wygladu, pragnienie jego niemożliwego powrotu, ale również wspomnienia. W pamięci zostały wykryte, trwające już zawsze te najpiękniejsze i ... No prosze ciebie, jakie straty moralne, straty moralne to mógłby mieć jak by mu tam zginęło coś żywego, a nie po tonie blachy. Obniżenie wartości auta stosuje się tylko do aut w wieku do 3ch lat więc w przypadku 11stoletniego auta to odpada.

No ludzie przy byle stluczkach wyludzaja (to chyba dobre okreslenie) pieniadze za takie bzdety, wiec jest to mozliwe, a skoro jest mozliwe, to ze czemu nie skorzystac?!
To jest blok tekstu, który może być dodawany do Twoich postów. Ma limit 255 znaków
Avatar użytkownika
qwer0
 
Posty: 2422
Dołączył(a): poniedziałek 21 kwietnia 2008, 20:36
Lokalizacja: Lublin

Re: Stuknęli mi Suzię :-(

Postprzez vonBraun » środa 21 grudnia 2011, 01:54

Po odwołaniu przysłali fachowca który zjawił sie w warsztacie samochodowym, który wskazałem jako miejsce spotkania. Samochodu tam nie było bo fachowiec nie zadzwonił aby umówić się na oględziny jak zaznaczyłem w odwołaniu. Przedwczoraj udało mi się ostatecznie doprowadzić do spotkania. Tym razem oglądający SŁUCHAŁ a gdy próbował coś kręcić "mój mechanik" spokojnie argumentując pokazywał mu czarno na białym o co chodzi.Efekt - uwzględniono pominięte wcześniej 3 uszkodzenia. Przysłano skorygowaną o 40% in plus wycenę. :-)

Trzeba było od razu ustawić oględziny w warsztacie. Może komuś przyda się to doświadczenie.

Nadal do pełni szczęścia brakuje jeszcze około 300 PLN. Wyliczono bowiem minimalne stawki za pracę i materiały. Fachowiec podejmie się jednak naprawy i będzie dochodził swego posyłając im faktury. W poniedziałek 35 dni po uszkodzeniu zaczne naprawę szkód...

Edit 2
CIĄG DALSZY
Z kolei fachowiec wycenił szkody dwa razy wyżej niż ta ostatnia dwa razy wyższa wycena. i zaczął domagać się zapłaty choć pierwotnie zgodził się na naprawę bezgotówkową. Obiecał jednak, ze da "dobre" w sensie wiarygodne i nie powodujące problemów faktury. Faktury wziąłem i zapłaciłem jakąś zupełnie abstrakcyjną sumę...

Zaczęło się robić nieciekawie - cóż... Potwierdzone notarialnie kopie faktur posłałem do PTU wraz z TRZECIM kolejnym odwołaniem. Kopie zabezpieczają przed opisywanym na forum ubezpieczalni "gubieniem" oryginałów co utrudnia odtworzenie ich dla sądu. W dniu dzisiejszym po 6 miesiacach od zgłoszenia szkody PTU przysłało kasę po 8 tygodniach od odwołania...

Łącznie to kilkanaście godzin czasu na jazdy do fachowców, notariuszy, pisanie pism, stanie w kolejkach na poczcie i kilka stów na paliwo, znaczki i listy, taryfy gdy nie miałem auta i to czego nie zarobiłem w tym czasie. W sumie udało się naprawić suzię perfekcyjnie i bez śladu + gratisowo troche mi ją spolerowali więc wyglada lepiej niż przed wypadkiem. Warto nie odpuszczać.

pozdrawiam
vonBraun
Suzuki Grand Vitara 1.6, 3D, rok 2000
Prawko od 28.09.2009/po drugim podejściu- nie liczę pomylonego terminu/. Autko (pierwsze w życiu) od 26.10.2009
Avatar użytkownika
vonBraun
 
Posty: 182
Dołączył(a): środa 29 lipca 2009, 12:35

Re: Stuknęli mi Suzię :-(

Postprzez cman » środa 21 grudnia 2011, 10:14

vonBraun napisał(a):Łącznie to kilkanaście godzin czasu na jazdy do fachowców, notariuszy, pisanie pism, stanie w kolejkach na poczcie i kilka stów na paliwo, znaczki i listy, taryfy gdy nie miałem auta i to czego nie zarobiłem w tym czasie.

No właśnie, a czy za to wszystko też dostałeś odszkodowanie?
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Luźna gadka

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 16 gości