Ruszam w ten sposób jak potrzebuje zrobić to dynamicznie - na przykład stoję w dłuugim sznurze samochodów skręcających z ulicy i ktoś postanowił, że nie chce mi się czekać, więc się wślizgnie tuż przez skrętem - wówczas robię co w mojej mocy abym nie był tym, który wpuści pajaca.
Ale jak chce ruszyć oszczędnie, ale niedynamicznie to popuszczam przed zmianą światła na zielone sprzęgła, jak wskoczy zielone to dodaje gazu i puszczam sprzęgło. Ot.
lith napisał(a):Do mnie w ogóle to nie przemawia, bo do momentu kiedy nie będziemy na etapie półsprzęgła jakiekolwiek zwiększanie obrotów jest bezcelowe, więc wciskanie gazu przed rozpoczęciem puszczania sprzęgła nic nie daje.
Daje. Daje to, że auto rusza lepiej już od samego początku łapania sprzęgła, a nie wtedy, gdy Ty poczujesz, że sprzęgło łapie i reaguje dodaniem gazu.
Naturalnie nie wciskam tego gazu do nie wiadomo jakich obrotów...