Jestem ciekaw czy tylko ja mam takie odczucie, że gaśnięcie auta było wywołane pod presją/stresem podczas nauki jazdy/egzaminu...
Po prostu nie wyobrażam sobie, żeby auto zgasło mi podczas codziennej jazdy i zastanawiam się jak mogło mi gasnąć podczas nauki jazdy i egzaminu, skoro teraz mi zdarzyło się tylko 1 raz podczas zimy gdzie nie mogłem ruszyć.
Dwie opcje do wybrania, jedna dla tak i druga dla nie.
Odpowiadajcie =]