Ok, dzięki za rozwianie kolejnych wątpliwości

Mam porcję nowych zagadnień, proszę o pomoc

I
Ruszacie spod świateł, prosta droga widzicie kolejne światła za powiedzmy 500 metrów. Jest zielone, więc rozpędzacie się do 50 km/h (teren zabudowany), w połowie drogi światło przed wami zmienia się na czerwone.
Następnego dnia znowu tędy jedziecie. Znacie już skrzyżowanie, sytuację. Jak jedziecie?
Wiadomo, że nie zdążycie na zielone, bo byście musieli jechać ponad 100 km/h
Opcji jest kilka np.:
- rozpędzacie się powoli do 30 km/h i tak sobie jedziecie, akurat jak dojedziecie zmieni się na zielone
- rozpędzacie się do 50-60, dojeżdżacie, kilkadziesiąt metrów wcześniej albo hamujecie nożnym, albo najpierw silnikiem i potem nożnym
- inne opcje
Ja robię tak, że jadę 40-50 km/h i mniej więcej w 2/3 drogi puszczam gaz, samochód zwalnia. Zmieniam na trójkę, potem na dwójkę, ostatnie metry toczę się, końcówkę na luzie.
Dodam, że jest to droga trzypasmowa, jedziemy pasem prawym rzecz jasna. Nie ma po drodze żadnych dróg dojazdowych, miejsc parkingowych, prosta droga. Nie będziemy więc "zawalidrogą", poza tym w tej sytuacji i tak nie będziemy - bo przecież nawet jakbyśmy pędzili do skrzyżowania to i tak nie będziemy szybciej, bo światła.Pytam, bo jechałem kiedyś ze znajomym, który właśnie stosuje zasadę, że jedzie, prosta droga, widzi czerwone, ale dojeżdża 50 km/h, więc bez pośpiechu i szaleństw, ostatnie 20 m, hamulec nożny i stop.
Niektórzy jadąc za mną, mimo że światło też widzą, jadą na zderzak, jakby im to wczesne zwalnianie nie pasowało, robią więc jak znajomy.
II
Pytam również w kontekście spalania paliwa. Silnik 1,2, 65 kM. Latem mimo to auto paliło min. 7,7 litra, a standardowo ponad 8. Doszukuję się przyzyczn, choć pewnie jest ona prozaiczna - pokonuję małe dystanse (ok. 12 km w dwie strony, duże miasto). Czy w takiej sytuacji da się jakoś zmniejszyć zużycie paliwa (np. najpierw silnik włączyć, odczekać x czasu i dopiero ruszyć)? Oczywiście pytam w kontekście pory letniej bardziej.
III
Co to jest - praktycznie biorąc - hamowanie silnikiem.
Czy to jest wtedy gdy jadę, puszczam gaz i auto zwalnia a biegi zmieniam tylko po to, by mieć zawsze odpowiedni do prędkości (bezpieczeństwo);
Czy może sytuacja kiedy redukuję bieg, by zmniejszyć prędkość?
Np. niekiedy dojeżdżając, widzę, że pojazdy stoją, jest czerwone itp. Puszczam gaz, ale zwalniam za wolno, więc redukuję bieg, by zwalniać szybciej. Ale naszła mnie refleksja, że może sprzęgło tego nie lubi...
Pozdrawiam!