Chciałbym opisać swoją pierwszą jazdę L'ką
Więc tak: umówiłem się z instruktorem na 15, czekam i czekam, nagle widzę jedzie. Drogę zajechała mi czerwona micra, wsiadam do środka dzień dobry- dzień dobry, ruszamy na plac. W czasie jazdy instruktor się pyta - jeździłeś już samochodem kiedyś? - no coś tak jeździłem.
Dobra jesteśmy na placu zamieniamy się miejscami, zaczynamy rozpisywać następne godziny itd. - dobra tutaj masz światła, tatatata, tu wycieraczki... biegi itd, wyreguluj sobie fotel, lusterka, no teraz przejedziemy się w stronę płotu. Wbijam bieg ruszam, jedynka dwójka, zawracanie, okey widzę, że umiesz jeździć, wyjeżdżamy. Wyjechaliśmy z miasta jedziemy główną drogą ograniczenie 90 i ja z taką prędkością, patrze kątem oka, a Pan Marcin do mnie - to wcześniej czym jeździłeś? - eee... vw transporterem.
Jadę dalej momentami 100, patrze jeden TIR mnie wyprzedził, za nim drugi, osobówka, dostawczak... - Wie Pan co? zawsze sie dziwiłem czemu L'ki tak wolno jeżdżą, że wszyscy je wyprzedzają, ale teraz wiem czemu. - No jak widzę Ty objechany jesteś, to mogę Ci pozwolić ale są i takie osoby które boją się wyjechać z placu. Potem Pan Marcin ochrzanił mnie za dojeżdżanie do skrzyżowania na biegu naturalnym, trzymanie tylko jednej ręki na kierownicy i za mało widoczny ruch głową na lusterko przy wyprzedzaniu. Jechałem w sumie jakieś 1,5 godziny, dystans ponad 60 km. Jazda zakończona pozytywnie, teraz tylko czekam z niecierpliwością na następną.