Ja kiedyś wciskałem sprzęgło praktycznie w każdej sytuacji w której musiałem zwolnić, ale z czasem kiedy poczułem się pewien za kierownicą ten nawyk zlikwidowałem. Nie oznacza to oczywiście, że redukuję do dwójki dojeżdżając do świateł, nowe klocki i szczęki są o wiele tańsze niż nowa skrzynia i silnik

Toczę się z włączonym biegiem nie dotykając gazu aż do momentu kiedy obroty spadną do wartości około 1000rpm (jałowe około 800rpm), a potem daję na luz, albo trzymam na jedynce i sprzęgle jeśli stoję pierwszy i wiem że nie będę długo czekał. Jeśli światło zmieni się na zielone zanim się zatrzymam to dopiero w tym momencie robię redukcję.