Jesteście straszni
Człowiek czegoś szuka w internecie, licząc na profesjonalną poradę, a napotyka dość, że kłócące się o racje grono ludzi, to jeszcze wypowiadających się w równie profesjonalny sposób i robiących wrażenie tak zaawansowanych w umiejętnościach jeździeckich jak i sam zakładający temat. A fakt, że połowa tematu jest sam Bóg wie dlaczego o rowerach to ja już kompletnie nie rozumiem
Z racji tego, że mnie zaintrygowaliście przekomarzaniem się o "umiejętność hamowania rowerem", to was uzmysłowię ...
Im większa umiejętność jazdy, jak hamowania na tym sprzęcie, tym większe przekonanie - TYLNI GŁÓWNY, PRZEDNI POMOCNICZY

Natomiast co do motorów czyli głównego tematu dysputy ...
Zawitałem tutaj (i do internetu z moim pytaniem), jako że chciałbym wiedzieć dlaczego wolicie ryzykować "ścięcie" opony przedniej na żwirze/piasku, czego jest od grona na PL drogach, szczególnie po deszczach, na wiosnę i ogólnie z dziur i krawężników, co powyższe "ścięcie" dość że gwarantuje położenie motoru, to jeszcze polecenie twarzą i klatą na asfalt ... zamiast hamowanie tylnym hamulcem co powoduje poślizg na takiej nawierzchni i lekkie, bądź większe wychylenie tyłu (płynięcie "delikatnym" boczkiem) co jest w ramach umiejętności bez problemu do opanowania, a w najgorszym przypadku kończy się na plecach bądź tyłku?? Co też poczatek hamowania tyłem daje nam odpowiedź na możliwosci nawierzchni, gdyż w przypadku gdy na początku takiego hamowania poczujemy delikatny poślizg w bok (minisekundowa reakcja mózgu - o ile go ktoś ma), to lepiej nie wciskać mocno przedniego hamulca co by nam gwarantowało glebę, a się nim jedynie delikatnie wspomóc.
Pytam także z tej paki, że kilkusezonowi kierowcy nawet mi mówili, że im starsi sugerowali, że niektórzy nawet się pozbywają tylnego hamulca, bo wszak aż tak niebezpieczny jest ... dla mnie to jest równie inteligentny mit, co przywiązywanie linki do szyi, czy przelecenie przez przód przy hamowaniu przodem (no chyba że się uprzecie i na chama dociśniecie ten przedni nowy hamulec do końca przy stówie i już kompletnie spanikujecie...) ... więc dlaczego taka rzesza ludzi w to wierzy? I dlaczego w momencie gdy jechałem swego czasu na skuterku, którym bardzo lubiłem nie raz śmigać po wielkim, zakorkowanym mieście, ludzie tak "utalentowani i obyci" z jazdą na motorze patrzyli na mnie z pogardą, bo ja jechałem na skuterze, zaledwie 70siątce, a oni na swoich Hondach CBR-ach, czy też Yamahach R1/R6 mając wcześniej stycznosc co najwyżej z rowerem lub doświadczenie z motorynki za czasów dziatka, gdzie jeździli nią na prawie pustej wiejskiej drodze 10-20 lat wcześniej ...
Ale odbiegłem od tematu ...
Dlaczego montują w motorach "kotach" większe i liczniejsze tarcze z przodu niż z tyłu? z racji spojrzenia na możliwe miejsce do zamontowania, które by nie zmniejszało wytrzymałości felgi, oraz napędu i jego skomplikowania, jak i krajów z których się wywodzą te motory (nie tych w których je tylko składają, czy odlewają cześci), a gdzie o drogi jako tako się dba, nie licząc tylko dziur, ale też zamiatanie ich (dróg), oraz ruch na ulicach, co też ma wpływ na ich czystość i przyczepność asfaltu (większy/szybszy ruch), oraz stosowanie się do ograniczeń prędkości, które także w przeciwieństwie do naszych nie są przesadzone chwilami.
Też nie wiem dlaczego dzieci sądzą że można przez przód przelecieć w motorze przez przedni hamulec

Jedyna opcja to przy uderzeniu w przeszkodę, wpadnięcie w dziurę ala PL, pół na pół metra z taką samą głębokością, oraz nie udana stójka na przednim kole, czy inne triki.
Dlaczego ludzie słuchają pierdół i sugerują się zagranicznymi trendami, zamiast z doświadczenia wyciągać wnioski i to nie z pierwszej gleby, ale z prób i błędów?
Więc jako nie doświadczony i nie mający pojęcia o jeździe kierowca, który nawet na rowerze nie śmigał nigdy ... dlaczego przy wyhamowywaniu motoru z 70-100km na godzinę 20m przed światłami powinienem hamować przednim hamulcem, a nie tylnym najpierw, lub samym przednim?