W autku pali mi się check-engine. Bardzo nie po drodze jest mi zostawiać teraz je w warsztacie... szczególnie, że mój mechanior sam takiego czytnika nie ma, więc zanim pojedzie, zanim sprawdzi to mu zejdzie. Podjechałem do aso, myślałem, że może za 2 dychy mi przeczytają, to zaśpiewali 150 zł... Z uśmiechem na ustach odmówiłem. Widzę, że takie proste czytniki OBD II kosztują w markecie właśnie ok. 150 zł. Korzystaliście może z czegoś takiego? Działa to w ogóle? W internetach nie mogę nic znaleźć wartościowego, bo wszędzie sie odzywają zaraz wielcy mechanicy, którzy polecają sprzęt od 4 tys. w górę, bo może sprawdzać jeszcze milion rzeczy łącznie z odtwarzaniem filmików z jutuba i gotowaniem obiadu. A ja nie chcę sobie tuningowac silnika, tylko zobaczyć numerek na co mi autko narzeka.
edit: w sumie nie pomyślałem- bardziej by to do technicznych pasowało, sorki
edit2: jakiś postęp- więcej wyskakuje pod 'skaner diagnostyczny' ;p