lith napisał(a):U mnie przed reformą były kolorowe pojemniki i kto chciał ten segregował. Jednak po wejściu nowych przepisów wspólnota musiała się określić jako całość, przy ok. 50 mieszkaniach nie zostawało nic innego jak opcja 'niesegregowane'. Kolorowe pojemniki zniknęły.
W Zabrzu nie miało sensu segregowanie - odkąd w mieście powstała nowoczesna sortownia. Miasto jednak z uporem maniaka stawiało kosze na segregowane - do czasu, aż ktoś podniósł rwetes o to, że z każdego kosza, śmieci wysypywane są na jedno auto.
Teraz znów jest wszystko wywrócone do góry nogami.
żeby segregować w domku jednorodzinnym należałoby na własną rękę ogarnąć 4 pojemniki (nie można wystawiać w workach) lub samodzielnie zawozić śmieci segregowane na wysypisko. Do tego zakładając segregacje opłata wzrosła 3x, a olewając segregacje 4x... jak zadeklarujesz segregacje to może przyleźć do Ciebie specjalnie powołany przez miasto 'ekopatrol' i grzebać po śmietnikach czy rzeczywiście wszystko segregujesz. Śmiech na sali.
Co kraj to obyczaj. W Rybniku nie ma obowiązku posiadania koszy na segregowane. Wystawiamy worki (mają być, zgodnie z wytycznymi miasta, wystawione do 6 rano w dniu, w którym odbierają śmieci), o pojemnikach nie ma mowy - bo to kosztuje... Jedyne, co musieliśmy zrobić, to dokupić drugi kontener na pozostałe śmieci - po zmianach, rzadziej przyjeżdżają...
Ekopatrolu u nas nie ma ale ekipy wywożące zapisują, co i skąd zabrali. Do koszy nikt nam nie zagląda ale nawzajem się pilnujemy (jedna rodzina ma gdzieś segregację). Pięć worków u nas to jakiś absurd. Nie jestem pewien, czy samemu u nas można odwieźć śmieci - jedynie z zielonymi można podjechać...
Mając porównanie z Czechami - u nas ktoś zabrał sie to od tyłka strony.