Zmiany 2016

[JAKUB]

A może wystarczy obowiązkowa (nieodpłatna) obecność instruktora prowadzącego na tylnej kanapie podczas każdego egzaminu praktycznego. Dobrze się wtedy zastanowi czy wypuszczać na egzamin bo narobi sobie wstydu i darmowych godzin pracy.

[Karolina1994]

I to nawet dobry pomysł @JAKUB, przynajmniej nie było by również niedomówień, co do przebiegu egzaminu etc. I zwalania winy za oblany egzamin na egzaminatora, bo ''się na mnie uwziął''

[Blacksmith]

JAKUB. Też bardzo dobry pomysł. Tak też powinno być. Tak jest np. w Niemczech i niektórych innych krajach. Z pewnością wtedy co bardziej wredni egzaminatorzy by się bardziej pilnowali.

Do tego jeszcze również jak w Niemczech powinno się obowiązkowo zdawać w aucie naszego OSK. a nie że wsiadamy do nowego zupełnie nieznanego nam auta i musimy od razu wykonywać manewry egzaminacyjne. Sam wiem co to znaczy bo przy pierwszej próbie na łuku nie zatrzymałem się w pełni na przedniej kopercie, co mi się NIGDY podczas nauki nie zdarzyło a robiłem łuk chyba ze 300 razy (sic!), hamulec w aucie WORD był o wiele czulszy niż w aucie OSK. Wtedy dopiero bym osobiście uznał, że egzamin na PJ w Polsce jest jako tako sprawiedliwy. Dla człowieka a nie przeciw człowiekowi.

[Karolina1994]

Do tego jeszcze również jak w Niemczech powinno się obowiązkowo zdawać w aucie naszego OSK

A dlaczego? Po egzaminie też kursant bedzie jeździł autem osk?

[Blacksmith]

Droga Karolino.... ta ironia/kpina jest nie na miejscu! Już wyjaśniam... Jeśli kupimy już swoje auto to możemy zawsze jechać gdzieś na odludzie i ćwiczyć do us**nej śmierci!! i się zapoznawać z tym autem!! Sam bym tak na pewno zrobił po zakupie auta bo nie tylko warto ale wręcz NALEŻY tak zrobić. A uprzedzając to co na pewno byś zaraz napisała w stylu: "A co z dojazdem na odludzie?" to ja odpowiem... ktoś może zawsze nas zawieźć na to odludzie. W czym tutaj widzisz problem? A na egzaminie takiej możliwości NIE MAMY!! Od razu musimy wykonywać manewry w aucie gdzie najczęściej inaczej bierze sprzęgło i jest inny hamulec! Moim zdaniem jest to czysta niesprawiedliwość i tyle, NIKT mnie jeszcze nie zdołał zasadnie i logicznie przekonać, że jest inaczej.

A więc moim zdaniem, jeśli już mamy zdawać usilnie egzamin na aucie WORD to powinni przed właściwym egzaminem umożliwić przynajmniej 5/10 minut swobodnej jazdy po placu aby zapoznać się chociaż powierzchownie w minimalnym stopniu z autem. I tutaj to już nie tylko mój wymysł, bo ten pomysł postulują nawet co niektórzy bardziej ogarnięci dyrektorzy WORD'ów.

[Karolina1994]

Ale egzamin zdajemy na takim samym modelu na jakim odbywamy kurs, wiec ja nie wiem co zmieni że akurat na tym aucie z osku będziemy zdawać. Ja uczyłam sie na kursie jeździć na yarisce i oplu corsie, bo jak to mój instruktor powiedział, Dobry kierowca powinien potrafic jeździć każdym samochodem i w każdych warunkach. I mi nie przeszkadzało że te kilka godzin uczyłam sie na yarisce mimo że zdawałam na corsie.
A jak kupisz ten już swój samochód to jak nim wrócisz? Mając pj weźmiesz sobie kierowce?

Może jeszcze powinni kursanci sobie pogode wybierać na egzamin, no bo ja panie egzaminatorze uczyłem sie jeździc tylko w słoneczne dni, a dziś pada

[Blacksmith]

O Boże jedyny, Karolina teraz to jak to się mówi.... rozwaliłaś system I co z tego, że identyczne modele auta??!! A niech mają nawet i takie same numery rejestracyjne!! To nie ma żadnego związku z tym jakie w tych autach jest sprzęgło/hamulec, a nawet gaz. Słyszałaś o takim czymś jak eksploatacja auta? W każdym aucie, nawet tych samych modelach może inaczej brać sprzęgło/hamulec, i to nie jest żadna wiedza tajemna. Tak jak już pisałem, ja na egzaminie nie zatrzymałem się w całości na przedniej kopercie bo auto egzaminacyjne miało dużo czulszy hamulec. A podczas nauki i setek prób nie zdarzyło mi się to ani razu!!! O czymś to świadczy prawda? Gdybym miał możliwość wcześniejszej chociaż 5 minutowej swobodnej jazdy tym autem to pewnie bym wykonał zadanie już bezbłędnie. Ale takiej możliwości nie ma! i zanim zdążymy wyczuć sprzęgło to może już być po egzaminie.

[Karolina1994]

No słuchaj, ja też jestem za tym aby ułatwić egzaminy, a przede wszystkim plac. Jeżeli mieli byśmy możliwość tych 5 minut jazdy po łuku bez oceniania przez egzaminatora, to nawet by był dobry pomysł. Ale juz nie przesadzajmy z tymi ułatwieniami, bo jeszcze trochę to pj bedą wydawać na wniosek razem z dowodem osobistym, baz sprawdzania jakichkolwiek umiejętności

[Blacksmith]

A jak kupisz ten już swój samochód to jak nim wrócisz? Mając pj weźmiesz sobie kierowce?

TAK!! jeśli ktoś ma obawy przed nowym autem (ma do tego pełne prawo!) to nawet mając PJ może wziąć innego kierowcę. Z tego co wiem to przepisy nie zabraniają innej osobie mającej PJ kierować naszym autem jeśli mu pozwolimy
I wtedy taka osoba może sobie gdzieś w dogodnym miejscu ćwiczyć aby zapoznać się z autem.

[Karolina1994]

No, nikt ci nie zabroni, ale po to ja zrobiłam prawo jazdy aby jeździć a nie prosić znów innego kierowce. Np. jadę 50km po samochód wezmę jednego kierowcę który mnie tam zawiezie, i drugiego który wróci moim samochodem?

[Blacksmith]

Karolina. Ja nie jestem za tym aby egzamin był łatwiejszy!! Ja jestem za tym aby egzamin był....SPRAWIEDLIWY!! Ja tego co napisałem nie traktuje w kategorii ułatwienia, tylko w kategorii większej sprawiedliwości egzaminu. Czy po zdaniu egzaminu też będziemy codziennie/co tydzień wsiadać w nowe auto? Nie. Moim zdaniem starasz się na siłę za wszelką cenę nie zgodzić się ze mną, tylko po to aby się nie zgodzić.

Poza tym JESZCZE RAZ powtarzam... to jest egzamin! A jako kierowcy jeśli kupimy nowe auto to jeśli nam np. silnik zgaśnie 2/3 razy (bo mamy wtedy prawo nie znać jeszcze tego auta) to nikt nas za to nie obleje! A więc najczęściej powtarzany argument: "A co w takim razie po egzaminie?" jest delikatnie mówiąc bezsensowny.

[tomcioel1]

Dlaczego 1/3 zdających oblewa na placu ? Bo nie umie zrobić łuku ? Bo pachołki są w innym miejscu ? Nie - siadasz do auta którego nie znasz , którym nie jeździłeś, nie wiesz jak bierze sprzęgło, jaki czuły jest hamulec.... a do tego każą ci robić manewr dość trudny i nie masz możliwości zatrzymania sie w trakcie...to wszystko obarczone jest debilnymi obwarowaniami dotyczącymi idiotycznego rozglądania sie do tyłu podczas gdy ruszasz do przodu , pamiętaniu o śmiesznej kolejności wykonywanych czynności typu co pierwsze ; światła czy silnik... A więc jeżeli do tego dojdzie groźna mina jego eminencji egzaminatora można zapomnieć obejrzeć sie przy ruszaniu albo chcesz lekko przyhamować a tu auto zatrzyma sie na linii, że o włączeniu świateł nie wspomnę...
Jeżeli chcemy więc aby egzamin ten był rzetelny i sprawiedliwy jako w założeniach być powinien to chyba wskazane byłoby aby można było przez kilka minut spróbować zapoznac się z autem próbując paru prostych manewrów naplacu - word by z tych kilku minut nie zbankrutował a my mielibyśmy możliwość sprawdzenia jak działają podzespoły pojazdu....
Ostatnie niusy w mediach dotyczące możliwości rezygnacji z placu wywołały postrach w ośrodkach egzaminowania - nagle mogłoby się okazać że wydajność 1 egzaminatora mogłaby spaść ze średniej 10 osób do max 7 ... a to już koszty rosną, i nagle kiedy skończy się szum medialny o kolejnych zmianach w egzaminowaniu - kondycja finansowa niektórych ośrodków może ulec gwałtownenu pogorszeniu ..
ciężkie jest życie egzaminatora...

[Blacksmith]

BRAWO tomcioel1 W końcu na forum osoba patrząca na tą sprawę realistycznie i z trzeźwym umysłem. Niedawne doniesienia o tej rezygnacji z łuku/placu musiały wywołać faktycznie wielki popłoch w ośrodkach bo ministerstwo zaraz odcięło się od tego pomysłu. Jeśli zdający w jakiejkolwiek przyszłości mogą się czegoś spodziewać to jedynie regularnych utrudnień. Raz, że wtedy więcej osób będzie oblewać i więcej kasy do WORD z poprawek, a dwa, że przed zmianami ludzie masowo robią kursy i zapisują się na egzaminy co oczywiście też przynosi potężne dochody.

[Captain]

Ja również uważam możliwość zapoznania się z autem egzaminacyjnym za potrzebną, a może nawet niezbędną. Sam wsiadając do nowej Yariski czy innego nieznanego samochodu mimo jakiegoś już doświadczenia nieraz mocno się zdziwiłem. Nie mówiąc już o sytuacji gdzie jeżdżąc wyłącznie autobusem przez kilka dni wsiadam do własnego auta i nagle zdziwienie. Czy to ja nie umiem jeździć czy to człowiek za bardzo przyzwyczaja się do określonych sytuacji i schematów? Problem w tym, że gdy doświadczonemu kierowcy auto zgaśnie to za drugim razem uniknie popełnionego błędu, a świeżak zwyczajnie spanikuje czego mam obecnie przykład w gronie swoich znajomych.

[rpa]

A to nie jest tak, że można wypełnić wniosek o egzamin w wybranym przez siebie samochodzie (pod warunkiem, że jest przystosowany do wymogów?). Chyba że ten zapis obowiązuje wyłącznie w przypadku egzaminu na samochód w automacie, ale nie sądzę