Perspektywa zdjęcia nr 4 z katowickiego ronda dzisiaj ..
https://goo.gl/maps/6asXV8Y8mpL2
Dla uśmiechu..
https://www.youtube.com/watch?v=4xYkoLDvcdo
Dawno Temu Na Drodze, Kursie i Egzaminie
Re: Dawno Temu Na Drodze, Kursie i Egzaminie
przez eragon » niedziela 24 stycznia 2016, 20:19
Pozdrowienia z prawego fotela L-ki..
-
eragon - Posty: 884
- Dołączył(a): niedziela 31 sierpnia 2014, 12:50
Re: Dawno Temu Na Drodze, Kursie i Egzaminie
przez LeszkoII » wtorek 26 stycznia 2016, 20:39
Rowerek z... 1892 roku. Wersja dla panów.
"Specjalista to ktoś, kto wie wszystko o czymś i nie wie nic o czymkolwiek innym. W miarę postępów specjalizacji, to w końcu specjalista będzie to ktoś taki, kto wie wszystko o niczym i nie wie niczego o wszystkim" - śp. Józef Kossecki
-
LeszkoII - Posty: 7756
- Dołączył(a): niedziela 07 października 2012, 13:53
Re: Dawno Temu Na Drodze, Kursie i Egzaminie
przez LeszkoII » sobota 30 stycznia 2016, 21:47
Rok 1937.LeszkoII napisał(a):Przy okazji warto wspomnieć, że dawniej rowery były rejestrowane (stosowne rozporządzenie).
Jak widać, obecnie obowiązujące prawo wiele czerpie z historii.
"Specjalista to ktoś, kto wie wszystko o czymś i nie wie nic o czymkolwiek innym. W miarę postępów specjalizacji, to w końcu specjalista będzie to ktoś taki, kto wie wszystko o niczym i nie wie niczego o wszystkim" - śp. Józef Kossecki
-
LeszkoII - Posty: 7756
- Dołączył(a): niedziela 07 października 2012, 13:53
Re: Dawno Temu Na Drodze, Kursie i Egzaminie
przez LeszkoII » środa 03 lutego 2016, 22:01
Testowanie sygnalizacji świetlnej w Warszawie (lata 30-ste XX w.)
"Specjalista to ktoś, kto wie wszystko o czymś i nie wie nic o czymkolwiek innym. W miarę postępów specjalizacji, to w końcu specjalista będzie to ktoś taki, kto wie wszystko o niczym i nie wie niczego o wszystkim" - śp. Józef Kossecki
-
LeszkoII - Posty: 7756
- Dołączył(a): niedziela 07 października 2012, 13:53
Re: Dawno Temu Na Drodze, Kursie i Egzaminie
przez LeszkoII » wtorek 09 lutego 2016, 17:25
Porada z 1935 roku
Uwagę przykuwa pkt 1."Specjalista to ktoś, kto wie wszystko o czymś i nie wie nic o czymkolwiek innym. W miarę postępów specjalizacji, to w końcu specjalista będzie to ktoś taki, kto wie wszystko o niczym i nie wie niczego o wszystkim" - śp. Józef Kossecki
-
LeszkoII - Posty: 7756
- Dołączył(a): niedziela 07 października 2012, 13:53
Re: Dawno Temu Na Drodze, Kursie i Egzaminie
przez LeszkoII » czwartek 18 lutego 2016, 21:22
Przepis pochodzi z kodeksu z 1968 roku. Notabene kodeks ten w najistotniejszych kwestiach dla bezpieczeństwa(np. dot. pieszych) jest bardziej zgodny z Konwencją Wiedeńską (obowiązującą do dziś) niż obecny kodeks drogowy!
Popchałbym...
"Specjalista to ktoś, kto wie wszystko o czymś i nie wie nic o czymkolwiek innym. W miarę postępów specjalizacji, to w końcu specjalista będzie to ktoś taki, kto wie wszystko o niczym i nie wie niczego o wszystkim" - śp. Józef Kossecki
-
LeszkoII - Posty: 7756
- Dołączył(a): niedziela 07 października 2012, 13:53
Re: Dawno Temu Na Drodze, Kursie i Egzaminie
przez papadrive » czwartek 18 lutego 2016, 22:01
Takie pchanie wykorzystywane było do odpalania samochodu (ciężarówki), kiedy akumulatory odmawiały posłuszeństwa. Kiper w kiper. Standardowa procedura.
Kiedyś na bazie w firmie, Ziłem odpalał jelcza. Z braku z tyłu miejsca, kierowca ziła ustawił się pod kątem i cofając, pchnął w tylną burtę zapalanego, ale sam zaczepił stojącego prostopadle Kraza. Kraz, pozostawiony na biegu, załapał, ruszył trącając przy okazji Stara i zatrzymał się na ścianie garażu. Star w podskokach (wysoki bieg) zaczął toczyć się wprost na służbowego maluszka. Wysoki bieg nie dał rady pociągnąć dalej i cieżarówka zatrzymała się w odległości pięści od fiacika.
Takie domino.
Kiedyś na bazie w firmie, Ziłem odpalał jelcza. Z braku z tyłu miejsca, kierowca ziła ustawił się pod kątem i cofając, pchnął w tylną burtę zapalanego, ale sam zaczepił stojącego prostopadle Kraza. Kraz, pozostawiony na biegu, załapał, ruszył trącając przy okazji Stara i zatrzymał się na ścianie garażu. Star w podskokach (wysoki bieg) zaczął toczyć się wprost na służbowego maluszka. Wysoki bieg nie dał rady pociągnąć dalej i cieżarówka zatrzymała się w odległości pięści od fiacika.
Takie domino.
Nie zawsze, jazda zgodna z przepisami, gwarantuje bezpieczeństwo na drodze.
- papadrive
- Posty: 1010
- Dołączył(a): poniedziałek 02 grudnia 2013, 22:21
Re: Dawno Temu Na Drodze, Kursie i Egzaminie
przez LeszkoII » czwartek 25 lutego 2016, 17:59
^^ 
---------------------
Dokładnie widać korelację wzrostu liczby zarejestrowanych samochodów osobowych i motocykli w "porze letniej".
---------------------
Dokładnie widać korelację wzrostu liczby zarejestrowanych samochodów osobowych i motocykli w "porze letniej".
"Specjalista to ktoś, kto wie wszystko o czymś i nie wie nic o czymkolwiek innym. W miarę postępów specjalizacji, to w końcu specjalista będzie to ktoś taki, kto wie wszystko o niczym i nie wie niczego o wszystkim" - śp. Józef Kossecki
-
LeszkoII - Posty: 7756
- Dołączył(a): niedziela 07 października 2012, 13:53
Re: Dawno Temu Na Drodze, Kursie i Egzaminie
przez eragon » piątek 26 lutego 2016, 12:39
Pozdrowienia z prawego fotela L-ki..
-
eragon - Posty: 884
- Dołączył(a): niedziela 31 sierpnia 2014, 12:50
Re: Dawno Temu Na Drodze, Kursie i Egzaminie
przez dylek » piątek 04 marca 2016, 11:46
Pozdrawiam z prawego fotela "eLki" 
-
dylek - Moderator
- Posty: 4648
- Dołączył(a): czwartek 01 marca 2007, 22:39
- Lokalizacja: Lublin
Re: Dawno Temu Na Drodze, Kursie i Egzaminie
przez LeszkoII » środa 16 marca 2016, 21:03
Fajna jazda okrężna
-
LeszkoII - Posty: 7756
- Dołączył(a): niedziela 07 października 2012, 13:53
Re: Dawno Temu Na Drodze, Kursie i Egzaminie
przez LeszkoII » niedziela 12 czerwca 2016, 10:34
-
LeszkoII - Posty: 7756
- Dołączył(a): niedziela 07 października 2012, 13:53
-
LeszkoII - Posty: 7756
- Dołączył(a): niedziela 07 października 2012, 13:53
- Cyryl
- Posty: 2495
- Dołączył(a): niedziela 01 stycznia 2017, 19:54
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Dawno Temu Na Drodze, Kursie i Egzaminie
przez Cyryl » sobota 15 lipca 2017, 05:50
ponieważ przeczytałem, że w Opolu zaczęli przeprowadzać egzaminy AM w terenie, przypomniało mi to dawne czasy gdy i kursy i egzaminy były tak przeprowadzane:
- gdy sołtys w wiosce zebrał 10-15 osób chętnych na kurs przyjeżdżał do Wrocławia (LOK) i podpisywano umowę na kurs.
- osoba o uprawnieniach instruktora i wykładowcy (kiedyś były osobne) brała z firmy plansze z budową, znakami, krzyżówkami, auto nauki jazdy i jechała z delegacją do tej wioski.
- wykłady odbywały się w świetlicy wiejskiej, jazdy po wiosce i okolicach,
- instruktor dostawał kwaterę prywatną u któregoś z gospodarzy, mimo niewielkiej odległości do miasta, gdzie dzisiaj większość ludzi codziennie dojeżdża z dalszej odległości, pamiętajmy jednak o kartkach na paliwo,
- co wieczór była wieczerza u innego gospodarza, dość huczna, na dzisiejsze czasy bardzo huczna,
- wracało się do domu na weekend,
- po egzaminie wewnętrznym zakończonym zabawą dla całej wsi, zgłaszało się do egzaminu,
- przyjeżdżało dwóch "towarzyszy" z drogówki, jeden kierujący, drugi pijący, chociaż czasem ten kierujący też łyknął umiarkowanie,
- po pół świniaka na głowę i wszyscy zdawali,
- kończyło się zabawą jak wesele.
oczywiście nie każdy kurs tak wyglądał, ale takie rzeczy nie były odosobnieniem, raczej bardziej powszechne.
- gdy sołtys w wiosce zebrał 10-15 osób chętnych na kurs przyjeżdżał do Wrocławia (LOK) i podpisywano umowę na kurs.
- osoba o uprawnieniach instruktora i wykładowcy (kiedyś były osobne) brała z firmy plansze z budową, znakami, krzyżówkami, auto nauki jazdy i jechała z delegacją do tej wioski.
- wykłady odbywały się w świetlicy wiejskiej, jazdy po wiosce i okolicach,
- instruktor dostawał kwaterę prywatną u któregoś z gospodarzy, mimo niewielkiej odległości do miasta, gdzie dzisiaj większość ludzi codziennie dojeżdża z dalszej odległości, pamiętajmy jednak o kartkach na paliwo,
- co wieczór była wieczerza u innego gospodarza, dość huczna, na dzisiejsze czasy bardzo huczna,
- wracało się do domu na weekend,
- po egzaminie wewnętrznym zakończonym zabawą dla całej wsi, zgłaszało się do egzaminu,
- przyjeżdżało dwóch "towarzyszy" z drogówki, jeden kierujący, drugi pijący, chociaż czasem ten kierujący też łyknął umiarkowanie,
- po pół świniaka na głowę i wszyscy zdawali,
- kończyło się zabawą jak wesele.
oczywiście nie każdy kurs tak wyglądał, ale takie rzeczy nie były odosobnieniem, raczej bardziej powszechne.
- Cyryl
- Posty: 2495
- Dołączył(a): niedziela 01 stycznia 2017, 19:54
- Lokalizacja: Wrocław
Powrót do Luźna gadka
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 67 gości