arnold30 napisał(a):Każda osoba potrzebuje indywidualnego podejścia w dziedzinie prowadzenia pojazdów. Jedni są urodzonymi kierowcami, inny maja z tym problemy.
Ale tu na forum prawie wszyscy chwalą sie ze za pierwszym razem.
przez kimika » niedziela 18 marca 2018, 12:32
arnold30 napisał(a):Każda osoba potrzebuje indywidualnego podejścia w dziedzinie prowadzenia pojazdów. Jedni są urodzonymi kierowcami, inny maja z tym problemy.
przez eluuuv » czwartek 12 kwietnia 2018, 13:14
przez Klajstan324 » niedziela 20 maja 2018, 19:11
przez Blacksmith » wtorek 29 maja 2018, 23:54
Klajstan324 napisał(a):ja uważam że czasami niektóre osoby idą na luzie na egzamin i zdają od razu a nie są lepszymi kierowcami. Zaś znam osoby które jeżdżą bardzo dobrze a zdali za 3 lub 4 razem.
przez aurelia » sobota 02 czerwca 2018, 13:50
przez kimika » sobota 09 marca 2019, 11:37
aurelia napisał(a):Kimiko, czy zaglądasz jeszcze na to forum? Ciekawa jestem, jak Ci idzie i czy masz już prawo jazdy.
Jestem w sytuacji podobnej do Twojej: też po 30-ce, duże zaangażowanie w naukę jazdy i bardzo powolne postępy, ale właśnie zaczęłam widzieć światełko nadziei w tym wszystkim. Po prostu zmieniłam instruktora. Robiłam to z bólem serca, bo bardzo polubiłam poprzedniego, ale już po dwóch godzinach z nowym wiem, że była to najlepsza decyzja z możliwych. Cały kurs i 10 h jazd doszkalających wyjeździłam z instruktorem uwielbianym przez kursantów - na jego temat w internecie można znaleźć same peany. Rzeczywiście, fajny człowiek i nawet nieźle uczy - skłamałabym, gdybym powiedziała, że nie przekazał mi żadnej wiedzy ani nie pomógł nabyć umiejętności. Problem w tym, że jeździłam strasznie chaotycznie, raz mi coś wychodziło, a 10 razy nie, potem znów raz dobrze, 10 razy źle, i tak w kółko. Czułam, że stoję w miejscu i że popełniam ciągle te same błędy, a nawet gorzej: z godziny na godzinę znajdowałam (oczywiście wcale ich nie szukając) coraz to nowsze sposoby schrzanienia poszczególnych manewrów. Mimo wyjeżdżonych 40h czułam, że pójście na egzamin byłoby głupotą. Dlatego postanowiłam spróbować pojeździć z nowym instruktorem, bardzo doświadczonym i polecanym przez znajomych. Umówiłam się wstępnie na 2h, poszłam na jazdy z przekonaniem, że za chwilę zbłaźnię się przed tym człowiekiem, ale... stał się cud! Nie twierdzę, że nagle zaczęłam super jeździć, nadal popełniam błędy, ale jest nieporównywalnie lepiej, niż było. Sam fakt zmiany + inne podejście nowego instruktora spowodowały, że coś mi "pstryknęło" w mózgu i ta moja jazda wreszcie zaczyna mieć, że tak powiem, ręce i nogi w stosunku do tego, co było wcześniej. Teraz widzę wyraźnie, że poprzedni instruktor nauczał strasznie chaotycznie, od przypadku do przypadku. Był takim trochę artystą, a ja potrzebuję instruktora, który bardziej niż artystę przypomina trenera sportowego. Mój nowy instruktor na szczęście nie jest artystą Jest świetnie zorganizowany i ma genialne wyczucie kursanta - widać, że przez długie lata pracy miał już wielokrotnie do czynienia z osobami o każdej możliwej kombinacji talentów i antytalentów. I naprawdę potrafi przekazać wiedzę oraz zmotywować. Nie chcę popadać w jakiś przesadny optymizm, ale przyznam, że zobaczyłam jakieś światełko nadziei. Czas pokaże, jak będzie...
przez Radhezz » czwartek 28 marca 2019, 16:56
przez Justyna233 » czwartek 04 kwietnia 2019, 09:11
przez nika83 » środa 08 maja 2019, 05:24
przez brygidKa » środa 08 maja 2019, 13:16
przez ks-rider » środa 08 maja 2019, 14:37
Cyryl napisał(a):a przecież jednemu wystarczy 20h jazdy, drugiemu 40h, a innemu 80h.
ale to nie znaczy, że ten potrzebujący więcej nauki finalnie będzie gorzej jeździł.
i tutaj najważniejsze w pracy instruktora jest to, że może on pomóc uczącemu się w takim stopniu, w jakim sam uczący się jest gotowy jest włożyć w to swoją pracę, nauka jazdy jest ciężką pracą polegającą na popełnianiu błędów i wyciąganiu z niech wniosków.
Cyryl napisał(a):może nie tak, kurs jest nie jak bułka, ale lekarstwo: nie ma smakować - ma dać efekty.
jak słyszę o bezstresowych kursach, to jest wesołe.
popełnianie błędów jest bardzo stresujące i wkurzające, ale inaczej się nie da, jeżeli chce się coś osiągnąć.
uczący się i instruktor nie muszą się kochać, czy lubić, ale muszą zdawać sobie, że mają ten sam cel i z równym zaangażowaniem do niego dążyć.
przez ks-rider » środa 08 maja 2019, 14:39
franciszek20 napisał(a):tylko tracisz czas z tym instruktorem ...
on musi miec do Ciebie cierpliwosc a Ty pytac pyta i pytac ...
jesli jest Ci wstyd zmien szkole i juz ...
masz sie czuc komfortowo - placisz wymagasz
SnowRider napisał(a):franciszek20 napisał(a):tylko tracisz czas z tym instruktorem ...
on musi miec do Ciebie cierpliwosc a Ty pytac pyta i pytac ...
jesli jest Ci wstyd zmien szkole i juz ...
masz sie czuc komfortowo - placisz wymagasz
Dokładnie, jesteś klientem dlatego możesz wymagać. Oni mają Cię nauczyć jeździć, a nie do tego zniechęcić
przez gumik » środa 08 maja 2019, 15:11
przez yorki » środa 08 maja 2019, 18:39
przez Cyryl » środa 08 maja 2019, 20:15