ks-rider napisał(a):Dysponujac tym nagraniem pan prokurator pojechalby z tym turdefranca jak z dzika swinia na zakrecie.
To znaczy? Co dokładnie miałby zrobić prokurator wobec rowerzysty? Bo jeśli chodzi o ewentualne pobicie rowerzysty, to chyba nie masz wątpliwości.
Blacksmith napisał(a):Gó*no by mnie to obchodziło. Miałbym to w pi*dzie. Tu chodzi o najbliższych.
Tak jest. Tu chodzi o najbliższych. Pewnie trudno wytłumaczyć dziecku, że ojciec siedzi w więzieniu, bo chciał nabić jakiemuś facetowi kilka siniaków. Zwłaszcza, że nie zrobił tego w niczyjej obronie, tylko z zemsty.
Kierując się chęcią zemsty pomijasz szkody, które przy okazji wyrządzasz. I to wcale nie temu rowerzyście, tylko:
1. Sobie, bo siedzisz przez kilka lat w więzieniu (a potem układasz sobie życie od nowa).
2. Dziecku, którego ojciec siedzi przez kilka lat w więzieniu.
3. Innym bliskim osobom, których członek rodziny siedzi w więzieniu.
Myślę, że to dziecko nawet wolałoby żeby ten rowerzysta je przewrócił i po nim przejechał niż mieć ojca w zakładzie karnym.
Blacksmith napisał(a):Ty może byś rzekł "szerokiej drogi Panie rowerzysto", ja nie.
Nie. Ja podjąłbym działanie zmierzające do wymierzenia sprawcy zdarzenia kary przewidzianej prawem.
Blacksmith napisał(a):Poza tym istnieje takie coś jak czyn popełniony w afekcie. Ojciec mógłby dostać o wiele mniejszą karę niż normalnie gdyby nie miał powodu do poturbowania delikwenta.
"Czyn popełniony w afekcie"? Chodzi ci chyba o zabójstwo w tzw. afekcie (art. 148 par. 4 KK). Faktycznie, taka okoliczność wpływa na złagodzenie kary, ale - podkreślam - za zabójstwo. W innych przypadkach pozostaje tylko art. 53 par. 2, z którego dowiadujemy się, że sąd bierze pod uwagę m. in. zachowanie się pokrzywdzonego. To zachowanie wpływa na wymiar kary, ale nie pozwala sądowi na obniżenie jej poniżej minimalnego limitu ustawowego.
Blacksmith napisał(a):Cyryl napisał(a):a jeżeli po uderzeniu rowerzysta wyciągnie nóż czy broń palną?
A co jeśli ktoś wyciągnie na ulicy przedemną nóż albo broń palną tak po prostu?
Prawdopodobieństwo, że ktoś na ulicy wyciągnie nóż albo broń palną "tak po prostu" jest porównywalne do prawdopodobieństwa, że wyciągnie to samo narzędzie w momencie, w którym będzie się bronił przed napastnikiem wymierzającym "sprawiedliwość" na własną rękę?
Blacksmith napisał(a):Ja nie wiem... Gdzie się podziali ci mężczyźni? Żyjemy w jakichś zniewieściałych czasach.
Nie wiesz gdzie? To ja ci powiem: zakłady karne są pełne "honorowych" i "sprawiedliwych" mężczyzn.