Witam, ale mam problem, z dobrym nastawieniem się na zdanie prawka, próbowałem wszystkiego (np. picie melisy, energoli, próbowałem o tym nie myśleć) i się zastanawiam czy coś z moją psychiką nie tak, natomiast gdy widzę jak z poprzedniego OSK, jak i zarówno z obecnego widze na fb, gdy kursantom udaje się zdać i to jeszcze, którzy później zaczęli, wtedy mnie krew zalewa (demotywuje). czeka mnie 5 podejście i dalej się boję, że nie uda mi się, chodź próbuje sobie wmówić, że co będzie to będzie. Z jednej strony chce zdać, a z drugiej strony nie bo mnie stres zjada i chce wtedy zrezygnować z prawka (lecz nie chce rodzicom kasy oddawać, bo chce na coś innego pieniądze w przyszłości przeznaczyć). Nawet nie chce, żeby moja dziewczyna zdała za 1, bo będzie mi wstyd co ze mnie facet, który ma później od niej i to jeszcze mniej podejść, wtedy poczułbym się z utratą godności człowieka oraz obawiam się, że rodzina mnie wyśmieje.... 
Może jednak powinienem zrezygnować, skoro tak mocno się stresuje, czyli zapewne się nie nadaje ? Instruktor mówił, że technika jazdy ok, lecz ten stres, który nie umiem zniwelować do minimum....
			
		

 
 

 nie rozwinęła się we mnie żadna chęć do motoryzacji i nigdy się tym nie interesowałem samochodami itp. Miałem tak jak ty, koledzy zdawali prawko, rodzina a ja się wstydziłem tego, że nie mam. Po trafieniu do doskonałego wręcz OSK poczułem się na egzaminie dużo pewniej i stres był dużo mniejszy. Myślę, że kluczem do zdania jest rozumienie komend egzaminatora. Jak umiesz coś zrobić i jesteś tego pewien, że dobrze to robisz to dasz radę. Na egzaminie nie ma wielkiej filozofii masz zrobić to, o co poprosi cię egzaminator. Mi pomogła jeszcze jazda skuterem, dość długi miałem skuter 50 i dużo nim jeździłem po mieście. Dzięki temu ,,obyłem" się trochę z jazdą i za kierownicą było mi już dużo łatwiej. Powodzenia
 nie rozwinęła się we mnie żadna chęć do motoryzacji i nigdy się tym nie interesowałem samochodami itp. Miałem tak jak ty, koledzy zdawali prawko, rodzina a ja się wstydziłem tego, że nie mam. Po trafieniu do doskonałego wręcz OSK poczułem się na egzaminie dużo pewniej i stres był dużo mniejszy. Myślę, że kluczem do zdania jest rozumienie komend egzaminatora. Jak umiesz coś zrobić i jesteś tego pewien, że dobrze to robisz to dasz radę. Na egzaminie nie ma wielkiej filozofii masz zrobić to, o co poprosi cię egzaminator. Mi pomogła jeszcze jazda skuterem, dość długi miałem skuter 50 i dużo nim jeździłem po mieście. Dzięki temu ,,obyłem" się trochę z jazdą i za kierownicą było mi już dużo łatwiej. Powodzenia