Czy zmiany spowodują lepsze wyszkolenie kierowców?

[ella]

W zasadzie oczekuję, że wypowiedzą się tutaj też i instruktorzy, którzy także zaglądają na nasze forum :wink:
Czy nowe przepisy są znacznie lepsze od poprzednich?
Czy wypuści się na ulice lepiej wyszkolonych kierowców niż dotychczas?
Czy ten sposób egzaminowania lepiej sprawdzi umiejętności kursanta?
Czy zwiększy się bezpieczeństwo na drogach?

[Vella]

Kiedy naukę parkowania potraktuje się marginalnie, a zamiast tego poświęci czas szkolenia na naukę bezpiecznej jazdy, wychodzenia z poślizgów itp. - to owszem, wtedy na pewno poprawi się bezpieczeństwo na drogach, a nowi kierowcy będą lepiej wyszkoleni.


Oczywiście, że nowe przepisy są lepsze. Trzeba umieć parkować tam gdzie się parkuje a nie tam gdzie stoją cztery słupki.
Ale to i tak ledwie kosmetyczne zmiany.

[Vella]

Ze statystyk wynika, że jazdę po ulicach, zaliczyło tylko 24 procent kandydatów. Wcześniej sprawdzian z kierowania wozem po mieście zdawało średnio 67 procent kursantów pierwszy raz przystępujących do egzaminu.
To już daje dużo do myślenia.

A pomyslałes o tym, że teraz parkowanie odbywa sie nie na placu a w czasie jazdy po miescie?
Jak to można porównywać?


Poza tym jestem ciekawa skąd wziąłeś to "średnio 67 procent kursantów pierwszy raz przystępujących do egzaminu"
róznie źródła podawały, pierwsze podejście zaliczało od 20 do 40 %, ale żeby aż 67% zdawało za pierwszym razem :shock: Bajeczki.
No, chyba, że masz na mysli 67% tych, którzy po zaliczeniu placu w ogóle na miasto wyjechali. Ale oni parkowanie zaliczyli w sztucznych warunkach placu manewrowego, na mieście w ogóle nie musieli się tym martwić.

Tego się po prostu nie da porównać.
Możesz porównywać cały egzamin, średnią zdawalność, ale nie same wyniki jazdy w mieście. Dwie różne rzeczy.

[ymonm]

Czy nowe przepisy są znacznie lepsze od poprzednich?

Wg mnie lepsze. Sprawdzaja faktyczne umiejetnosci przyszlego kierowcy. Jest to krok do przodu, w kontekscie poprawienia bezpieczenstwa na drogach. Po prostu osoba nie umiejaca dostatecznie panowac nad autem nie przeslizgnie sie przez egzamin.

Czy wypuści się na ulice lepiej wyszkolonych kierowców niż dotychczas?

Na pewno. Wiecej jazdy podczas kursu w ruchu drogowym musi spowodowac, ze kursant nabierze wiecej praktyki. A nie jakies tam uczenie sie placu "na pacholki". Heh.

Czy ten sposób egzaminowania lepiej sprawdzi umiejętności kursanta?

Jasne. Podczas 40min egzaminowania nie ma takiej opcji, zeby kursantowi "udalo sie". Musi miec dostateczna praktyke, co by pozytywnie zaliczyc egzamin.

Czy zwiększy się bezpieczeństwo na drogach?

Mysle, ze tak. To wynika z powyzszych refleksji.

[jjaacc]

W sumie najważniejsze jest to, że nie będzie trzeba tak dużo czasu spędzać na bezsensownym mijaniu tyczek, i to jest duży plus nowych przepisów.
Czy kierowcy będą lepiej wyszkoleni? Może odrobinę, kierowcę czyni praktyka a nie kurs, ale samo odejście od parkowania na żyletki jest dobrym krokiem.
Gdyby Wordy za wszelką cenę nie pokazywały jak bardzo nie leżą im nowe przepisy i na siłę nie pokazywały, że teraz to wam dopiero pokażemy jak się kończą zmiany, nie było by tak źle. A może ktoś by się zastanowił czy te Wordy są komukolwiek potrzebne i może opłacało by się wrócić do czasów kiedy egzaminatorzy przychodzili do ośrodków szkolenia, oczywiście wymagało by to zmniejszenia ilości ośrodków.
Może nie wszyscy to dostrzegają jak bardzo wordy oderwały się od rzeczywistości. Ale jak się słyszy co się tam wyprawia, jaki ogromny stres próbuje się wywrzeć na zdających sformalizowaniem całej procedury i podejściem lekceważącym do zdających bez najmniejszego zrozumienia dla nich, to ręce opadają. Jak tak dalej pójdzie to niedługo Wordy ogłoszą niepodległość. I tu jest moim zdaniem największa bolączka systemu szkolenia, że instruktorzy dowiadują się o tym co się dzieje na egzaminach z ust zdających. Teoretycznie instruktor może uczestniczyć w egzaminie, jednak sądzę, że przepis pozostanie martwy.
W nowym rozporządzeniu, osobiście nie podoba się:
1.obserwacja przez tylną szybę- powinna być dowolność w obserwowaniu drogi za pojazdem a niestety zapis ten jest nie precyzyjny nie wiem co to znaczy „zgodnie z techniką” ale czyją moją, twoją, stryjka; wydaje mi się że po to są lusterka żeby z nich korzystać tym bardziej że w pojazdach które obecnie się produkuje szyba tylna jest coraz wyżej i widoczność przez nią się ogranicza punto, jaris, polo; a tutaj próbuje się podejść do tematu troszkę nie na czasie: dziadek cofał dorożką to się odwracał, ojciec cofał syrenką to się odwracał i ty synu mimo że gów... widzisz w tylnej szybie to się odwracaj. Czyli babka chodziła w chuściee matka chodziła w chuściee i córka będzie chodziła w chuściee, bo chusta jest najlepsza a pod czapką to się wszy lęgną.
2.sprawdzanie stanu technicznego- no można ale trzeba podejść do tematu z wyczuciem a nie jak słychać że oblewa się za nie sprawdzenie oświetlenia tablicy rejestracyjnej albo za to, że się nie zapytał czy robić przegląd. Poza tym kierowca nie będzie lepszy od sprawdzenia płynu w spryskiwaczach. Myślę, że jak kierowca będzie użytkował samochód to będzie sprawdzał go tak jak przewiduje to instrukcja dla danego pojazdu, a jeżeli ktoś jest dziadem i nie dba o swoje dobro to żaden egzamin z przeglądu mu nie pomoże.
3.czas egzaminu- 40 minut stresu to bardzo dużo a to jest przecież minimum.
Bezpieczeństwo na drogach się zwiększy jak będziemy mieć więcej dróg, lepszych, szerszych, najlepiej nie płatnych. A inaczej to ciągle się będziemy o siebie potykać.

[lukasxp]

Nowe zasady ulatwia zapewne zdanie egzaminu osobom które zdaja ponownie za alkohol... dla takiego czlowieka zaparkowac na miescie to nic wielkiego.... takie moje zdanie ale moze sie mysle :)

[kirk]

z punktu widzenia instrukotrow (wypowiadam sie jako kandydat na intruktora - w trakcie szkolenia) nowe niekotore rzecz w rozporzadzeniu o szkoleniu kieorwcow to wielki SYF. JEst to sposcizna po rzadzie pana Belki. To co sie dowiedzialem ostatnio na kursie od egzaminatora to normalnie posla PADAKA - rozporzadzenie to (wg tego egzaminatora - a wydaje sie gosciu slowny) wogole nie zostalo skonsultowane ze srodowiskiem isntruktorow i egzaminatorow. Policja wogole sie nei zgodzila na jego wprowadznie - chdzilo o te nieszczesne parkowanie w miescie. Wogole ponoc jakis koles sobie je napisal, bo kiedys se pojechal na wyspy bytyjskie i zobaczyl ze tam zdaje sie parkowanie na miesicie, a co najlepsze to ze w eurtopie wlasnie zaczyana sie stosowac place manewrowe i parkowanie na makietach aut (wzglednie tyczki) a w poslce jak zwykle odwrotnie!! A co jeszcze bardziej ciekawie to ze w rozporzadzeniu KARTA PRZEPROWADZONYCH ZAJEC z kursantem zawiera bledy !!!!!!!!!!!!!! PADAKA !!!

[cappricio]

od siebie chcialam dodac, ze mlodemu kierowcy bedzie latwiej po egzaminie... ja zaliczałam tyczki i sama musialam sie uczyc odniesień na samochodach - ogolnie sposobu parkowania miedzy samochodami. a po nowym kursie i egzaminie - to bedzie podstawa, bez tego ani rusz. wiec ten etap nauki w koncu bedzie realizowany w pelni przez OSK :]

[Matylda]

Moim zdaniem rzeczywiście trochę lepsze są te nowe zasady szkolenia...ale jest jedno ale :roll:
Szkolenie kierowców powinno obejmować tzw. radzenie sobie w trudnych sytuacjach np.: wychodzenie z poslizgów, jazda po drogach szybkiego ruchu również nocą, naukę wyprzedzania itd. Przecież parkowanie to nie wszystko, na parkingu chyba nikt nikogo nie zabił, można tylko lekko uszkodzić samochód :!:
Sama wiem po sobie, że na kursie tylko raz wyprzedzałam jakiegoś kaszlaka na obwodnicy i tak naprawdę teraz boję się wyprzedzić kogokolwiek, bo po prostu nie umiem. Jak wpadnę w poślizg to prawdopodobnie zacznę się modlić :lol: bo tylko teoretycznie wiem co mam robić. Tak więc nad tym szkoleniem jeszcze dużo trzeba popracować, aby kierowcy jeździli umiejętnie. To czy ktoś patrzy w tylną szybę czy w lusterko to tylko jego sprawa jak mu wygodnie i nikt nie powinien niczego narzucać. To oczywiscie moje zdanie, ale wiem że wiekszość myśli podobnie.

[cappricio]

no to najlepiej by bylo, gdyby kurs trwał kilka miesięcy, oczywiscie tak, zeby o zime zahaczyc :]
z Matyldą się zgadzam w pełni... ale to chyba jest niemozliwe, zeby na kursie nauczyc przyszłego kierowcę w przeciągu nawet kilku miesiecy calego doswiadczenia, ktore, powiedzmy, nasi ojcowie zdobywali przez 10-15 lat...
no i poza tym.. pieniadze pieniadze pieniadze... to chyba bylaby najwieksza przeszkoda...

[SXE]

Dorzuce tez pare zdan , bo dawno tego nie robilem , choc czytam kazdy temat, ale zawsze jjac mnie wyprezdzi i w sumie to mam zawsze zblizona do niego opinie . Wg mnie nowe zasady sa dla przyszlych kierowcow duzo korzystniejsze, ale niestety nic za darmo. Sam zauwazylem znaczny wzrost spalania paliwa i jest juz postanowione , ze kurs podrozeje od nastepnego naboru o 200zl. Jesli chodzi o te parkowania to ja ucze ich pod supermarketami i w zasadzie nie ma wiekszych problemow(jedyny zgrzyt to raz ochroniarz w makro sie rzucal , ale wytlumaczylem mu , ze parking jest do parkowania). Jesli chodzi o kontrole ukladow pojazdow zwiazanych z bezpieczenstwe , to kontrola istnienia plynu w spryskiwaczach to niewypal. Znacznie wazniejsze jest kontrolowac stan ogumienia , co w wieszosci egzaminatorzy olewaja czy tez kontrola hamulcow. jesli chodzi o jazdy to denerwujacy dla instruktorow jest zapis o jazdach nocnych . W lecie zmierzch zaczyna sie o 22.00 , a na dodatek zapis o nie przekraczaniu 8h na dobe pracy. Wiadomo , ze i tak nikt nie jest w stanie upilnowac kto ile pracuje , bo chyba trzebaby stosowac tachografy. Mysle rowniez ze 40 min jazdy obiektywnie sprawdza umiejetnosci i technike jazdy. A obecnosc kamer sprawia , ze egzaminator nie zagaduje panienek , jest kulturalny , nie wrzeszczy, a od kazdej decyzji jest mozliwosc odwolania

[kirk]

Mysle rowniez ze 40 min jazdy obiektywnie sprawdza umiejetnosci i technike jazdy.

Dla kursantow te 40 min nie jest dobrym rozwiazaniem - badania wykazuja ze mniejwiecej w 20 minucie egzaminu, stan psychiczny a w zasadzie zdenerwowanie psychiczne przyszlego kierowcy, zwiazane z egzaminem osiaga apogeum!!! :?

[Włodek]

W sumie najważniejsze jest to, że nie będzie trzeba tak dużo czasu spędzać na bezsensownym mijaniu tyczek, i to jest duży plus nowych przepisów.
Czy kierowcy będą lepiej wyszkoleni? Może odrobinę, kierowcę czyni praktyka a nie kurs, ale samo odejście od parkowania na żyletki jest dobrym krokiem.
.....................
W nowym rozporządzeniu, osobiście nie podoba się:
1.obserwacja przez tylną szybę- powinna być dowolność w obserwowaniu drogi za pojazdem a niestety zapis ten jest nie precyzyjny nie wiem co to znaczy „zgodnie z techniką” ale czyją moją, twoją, stryjka; wydaje mi się że po to są lusterka żeby z nich korzystać tym bardziej że w pojazdach które obecnie się produkuje szyba tylna jest coraz wyżej i widoczność przez nią się ogranicza punto, jaris, polo; ....
2.sprawdzanie stanu technicznego- no można ale trzeba podejść do tematu z wyczuciem a nie jak słychać że oblewa się za nie sprawdzenie oświetlenia tablicy rejestracyjnej ...
3.czas egzaminu- 40 minut stresu to bardzo dużo a to jest przecież minimum.
Bezpieczeństwo na drogach się zwiększy jak będziemy mieć więcej dróg, lepszych, szerszych, najlepiej nie płatnych. A inaczej to ciągle się będziemy o siebie potykać.

Jest w tej wypowiedzi bardzo dużo racji.
Ale wracając do genezy. Zachowanie ministra,który wprowadził nowe zasady od 10 stycznia bez okresu przejściowego są karygodne. Dziwię się, że nikt nie zwrócił się do Rzecznika Praw Obywatelskich z prośbą o interwencje. Minister Oświaty dał uczniom możliwość wyboru między "starą" a "nową" maturą w okresie przejściowym. Okazuje się, że prawo jazdy można zdawać tylko "po nowemu" , nawet jeżeli jest to n-ty raz lub przystąpiło się do egzaminu po raz pierwszy ucząc się "po staremu". Uważacie ,że to jest sprawiedliwe?
- Za opłaty z niezdanych egzaminów WORD-y wymalowały nowe "łuki". Może o to chodziło....
- A obecność instruktora prowadzącego na egzaminie to nieporozumienie!!!
Kto za to zapłaci??? Czy kursant jest w stanie zapłacić straconą przez instruktora dniówkę?
- Jazdy nocne? Fajnie, tylko za pracę w nocy instruktor powinien mieć zwiększoną stawkę.
Tak dzieje się w cywilizowanym świecie...
- Jeżeli ośrodki szkolenia będą stosować się do tych wszystkich nowych zasad to kurs na kat.B
może kosztować 2000 PLN. Czy tego oczekiwaliście ?
Prawo jazdy będzie tylko dla elit i tych ,których na to stać?

[abrover]

dla mnie lepsze bo uczyłem się na słupkach a na szczęscie na egzaminie będę parkował na mieście, co uważam za łatwiejsze i przede wsyzstkim bardziej życiowe :)

Szkoda tylko że akurat jak ja robie prawko to im sie zasady zachciało zmienić, bo ja ledwie kilka godzin zdążyłem poćwiczyć na parkowaniu na mieście, no ale coż,trza sobie jakoś poradzić z tym egzaminem (trzecim z kolei)

[laciak]

Moim skromnym zdaniem nowe zasady sa o wiele przyjemniejsze dla kursantów. Teraz jest mozliwość pokazania swych umiejetności bądź też ich braku. Dawniej często płaciło się za 5-7 minut egzaminu i ...następny prosze. Teraz jeśli ktoś ma umiejętności to plac przechodzi bez większych problemów, a miasto to jest ten główny sprawdzian.

40 minut to całkiem sporo, ale bardzo dobrze. Nareszcie kursant ma czas by przekonać egzaminatora do swych umiejętności.

W ustawie oczywiście jest bardzo dużo różnych niejasności i płytkich sformułowań.

Co powiecie o przekroczenie prędkości o 20 km/h ? Jeszcze niektórzy odczuwają batalię 50km/h w mieście a tu nominowany do zdobycia prawka dopiero gdy drugi raz przekroczy prędkość o 20km/h słyszy słowa : dziękujemy panu :?

Parkowanie na mieście- bardzo dobrze, tylko szkoda że teraz oprócz hipermarketów to za bardzo nie ma gdzie tego robić bo wszędzie dookoła śnieg :wink: a znaleźć miejsce na równoległe to też nie tak łatwo :wink: Dlatego i tak na początku drodzy kursanci napewno będziecie się uczyć na placu. Gdy pozna się już "zasady" to można poparkowac na mieście. Teraz napewno bedzie więcej miejsca przy prostopadłym i skośnym bo drzwi muszą się otworzyć.

Ogólnie jestem za,
Jeżeli egzaminatorzy będą podchodzić do swojej pracy poważnie , i my instruktorzy będziemy summiennie wykonywac to co do nas należy to bedzie dobrze.

Co do bezpieczeństwa to jasne że fajnie by było gdyby uczyć wychodzenia z poślizgu, gdyby stosować ruchome płyty jak na torze ADAC. Kogo bedzie na to stać? :> Jeżeli dla bardzo wielu kursantów wielkim nieszczęściem jest przymusowe dokupienie 5h i postrzegają to jako największe zło a nie jako możliwość poprawienia swoich umiejętności? Czy wręcz zdobycie tych umiejętności. Trzeba pamiętać o tym że jednemu wystarczy 30h innemu 35h a jeszcze innemu 40h - to raczej przydało by sie do tematu "magia 3 razu "
Lepiej wykupić sobie np 3h niż próbować na chybił trafił, cena ta sama ale 3h nauki to nie to samo co 40 minut egzaminu

Podsumowując dla tych co umieją jeździć jest fajnie, ale dla tych co mają jeszcze jakieś braki, czują się za kółkiem niepewnie to rzeczywiście 40 minut to jest straaasznie długo.