Egzamin już w poniedziałek, a ja jestem zielony

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Egzamin już w poniedziałek, a ja jestem zielony

Postprzez WinterX » środa 01 listopada 2006, 18:07

Witam,

Może opiszę swoją sytuację z góry. Zdaję teraz 6 raz. Jak teraz nie zdam (bardzo prawdopodobne) to po prostu odpuszczam sobie robienie prawa jazdy, nie będę się już użerać z tymi kapucynami (czytaj: egzaminatorzy). Moja sytuacja jest wprost odwrotnie wspaniała, samochodem ostatnio jechałem w lutym i to godzinkę, egzamin miałem w kwietniu i oblałem znowu plac, łuk oczywiście, raz tylko spośród 5 egzaminów wyjechałem na miasto i wtedy właśnie byłem najbliżej zdania, potem się podłamałem.
Dlatego chciałbym zapytać co się zmieniło, muszę się uczyć znowu teorii i praktyki, ponieważ egzamin teoretyczny mi już się unieważnił. Czy znowu egzaminatorzy zmienili przepisy na placu, coś się robi inaczej?

Nie będę zły jak nie pomożecie, taki kraj, więc takich mamy egzaminatorów :lol:
Wiem, że nie zdam i tak, ale zawsze teraz ostatni raz warto spróbować pójść choć raz na luzie i nie przejmować się tymi komuszkami z poprzedniej epoki.

Zdaję w poniedziałek o 11 w Krośnie.
Avatar użytkownika
WinterX
 
Posty: 54
Dołączył(a): środa 26 października 2005, 21:35

Postprzez wiesniak » środa 01 listopada 2006, 18:30

Od kwietnia się nic nie zmieniło na pewno.

A tak poza tym, to skoro 5 razy oblałeś łuk, to rzeczywiście musi być to wina egzaminatorów...
wiesniak
 
Posty: 1199
Dołączył(a): czwartek 19 stycznia 2006, 01:20

Postprzez maciass » środa 01 listopada 2006, 18:47

poza tym to nie egzaminatorzy zmieniają powszechnie obowiązujące przepisy :lol: no chyba że zakładasz że lobby instruktorów tworzy GTW ;)

niesamowite że ktoś po 5 krotnym oblaniu łuku całą wine widzi po stronie tych "kapucynów" :shock: :shock:

skoro wiesz, że "nie zdasz i tak", to po co w ogóle próbować?
prawo jazdy kat. B od grudnia 2006 ;)
Avatar użytkownika
maciass
 
Posty: 202
Dołączył(a): poniedziałek 18 września 2006, 22:36
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez foxxi » czwartek 02 listopada 2006, 01:27

Żeście chłopaka podbudowali ;)
foxxi
 
Posty: 29
Dołączył(a): sobota 05 sierpnia 2006, 00:37

Postprzez WinterX » czwartek 02 listopada 2006, 09:58

Niekoniecznie na łuku, akurat łuk zawsze zdawałem, to jest tak, że ja na nowych zasadach tylko raz zdawałem w Krośnie, wcześniej mnie ulewali na jakichś manewrach na placu - chyba raz parkowanie skośne.

A oni pewnie nie są złodziejami? Sorry, ale jak na najmniejszą pierdołe szukają wytłumaczenia i przez to 29% procent ludzi zdaje to tylko świadczy jak na kasę lecą. Co do tego nie ma wątpliwości, wy tego nie przyznacie, bo większość z was zdała i cieszycie japy, bo dla was to bogowie.

Zobaczę jutro, jadę do Krosna na zajęcia na uczelnie, to pewnie przy okazji wstąpie do WORDu prosić o przeniesienie, kosztuje coś przeniesienie egzaminu na inny termin?
Avatar użytkownika
WinterX
 
Posty: 54
Dołączył(a): środa 26 października 2005, 21:35

Postprzez fledgling » czwartek 02 listopada 2006, 13:28

No cóż, dla mnie egzaminatorzy to nie są bogowie, mimo tego, że zdałam za drugim razem bez większego problemu.Ale gdybym miała takie nastawienie jak Ty - że i tak nie zdam, bo to egzaminator jest wszystkiemu winny (pewnie też jest temu winny,że dzisiaj jest zimno i pada śnieg), to nie wiem, czy zdałabym egzamin...
Owszem, nie przeczę, że są przypadki, że egzaminator tylko czeka na najmniejszy choćby błąd, żeby kogoś oblać. Ale według mnie do egzaminu trzeba podejść z trochę innym, niż Twoje, nastawieniem i wykazać się odrobiną dobrej woli. A jeśli uważasz, że i tak nie zdasz to po co w ogóle się męczyć i denerwować, może po prostu odpuść??
fledgling
 
Posty: 16
Dołączył(a): środa 06 września 2006, 15:36
Lokalizacja: opolskie

Postprzez ella » czwartek 02 listopada 2006, 13:37

Moja sytuacja jest wprost odwrotnie wspaniała, samochodem ostatnio jechałem w lutym i to godzinkę,...

Jak Ty ostatni raz siedziałeś w samochodzie w lutym to może przydałoby się wykupić godzinkę albo dwie. Poćwiczyć łuk i przejechać się po mieście dla odświeżenia. Może to lepsze niż tracenie kasy na następny oblany egzamin.
Do poniedziałku na pewno znajdziesz instruktora.

Przeniesienie terminu nic nie kosztuje. Tylko po co? Co ci da ten miesiąc zwłoki jak i tak nie dokupujesz jazd.
Avatar użytkownika
ella
Moderator
 
Posty: 7793
Dołączył(a): poniedziałek 24 listopada 2003, 12:14
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez scorpio44 » czwartek 02 listopada 2006, 15:03

WinterX, z całości Twoich wypowiedzi można wysnuć prosty wniosek, że nie powinieneś mieć prawa jazdy - 1) z liczby oblanych egzaminów wynika jasno, że jeździsz nie za bardzo; 2) z Twojego nastawienia wynika jasno, że ani Ci nie zależy na tym prawku, ani nie jest Ci ono do niczego potrzebne. Biorąc obydwa aspekty pod uwagę - odpuść sobie. Sorry, że nie znajdujesz w mojej wypowiedzi słów otuchy czy pocieszenia, ale moim zdaniem nie ma do nich podstaw.
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez wiesniak » czwartek 02 listopada 2006, 15:36

A oni pewnie nie są złodziejami? Sorry, ale jak na najmniejszą pierdołe szukają wytłumaczenia i przez to 29% procent ludzi zdaje to tylko świadczy jak na kasę lecą.


To swiadczy tylko o stopniu przygotowania zdajacych do egzaminu. Powiedz mi, czy tak trudno te wszystkie perdoly wykonac prawidlowo? Tez zdawalem na starym placu i nie rozumiem jak mozna go bylo oblac. Jak ktos sie nie umie nauczyc na pamiec kilku prostych manewrow to chyba tym bardziej prawa jazdy nie powinien miec.
wiesniak
 
Posty: 1199
Dołączył(a): czwartek 19 stycznia 2006, 01:20

Postprzez WinterX » czwartek 02 listopada 2006, 17:22

scorpio44 napisał(a):WinterX, z całości Twoich wypowiedzi można wysnuć prosty wniosek, że nie powinieneś mieć prawa jazdy - 1) z liczby oblanych egzaminów wynika jasno, że jeździsz nie za bardzo; 2) z Twojego nastawienia wynika jasno, że ani Ci nie zależy na tym prawku, ani nie jest Ci ono do niczego potrzebne. Biorąc obydwa aspekty pod uwagę - odpuść sobie. Sorry, że nie znajdujesz w mojej wypowiedzi słów otuchy czy pocieszenia, ale moim zdaniem nie ma do nich podstaw.


Słuchajże kolego, to, że któryś tam raz zdaję to znaczy, że niby nie powinienem mieć prawa jazdy? Weź walnij się w łepetynę, czy tu nikt nie rozumie prostej podstawowej rzeczy jaką jest podejście do egzaminu? Teorię jak zdawałem zdałem za pierwszym razem, niby przy 6 razie mam mieć nastawienie "tym razem się uda" i tak w kółko? Facet, śmieszysz mnie, znam wielu ludzi, którzy zdali za 3-4 razem i jeżdżą dobrze, to nie ma nic do tego. Słuchaj, jeżeli nie zdawałem 3-4 miesiące, pytam się egzaminatora miłym głosem "przepraszam, czy respektuje Pan, gdy będę patrzył za siebie podczas jazdy tyłem na łuku", a gość z hasłem "To ty nie znasz regulaminu!?" Wielce oburzony palant, bo ja pewnie siedzę w WORDzie cały rok i nie mam nic innego do roboty, zresztą po cholerę, czy patrzę na lusterka, czy za siebie, to już indywidualne aspekty, jak kto woli - ważny jest koniec.
Szkoda, że założyłem ten wątek, bo jak zwykle nie wypowie się nikt kto nie zdał, tylko sami "wielcy znawcy", tak wszyscy narzekają jacy to są ci egzaminatorzy, a jak co do czego przyjdzie to każdy ogon chowa. W każdym razie pójdę na ten egzamin, prawdopodobnie ostatni. Jedno mnie ciekawi, czemu oni wymagają na egzaminie, by jechać jak ktoś kto jeździ 20 lat i nie popełniać błędów? Ćwiczyłem plac i jazdę do znudzenia, błędów żadnych nie popełniłem nigdy, zresztą łuk robiłem nawet za pierwszym razem na kursie bez błędów, a jak przyszło do egzaminu to stres, a noga na gazie chodziła jakby mi ją ucięli właśnie.

W każdym razie nic się nie zmieniło? No to idę się uczyć teorii, potem maska Corsy i pojeżdżę ze szwagrem chwilę.

*****
wiesniak napisał(a):To swiadczy tylko o stopniu przygotowania zdajacych do egzaminu. Powiedz mi, czy tak trudno te wszystkie perdoly wykonac prawidlowo? Tez zdawalem na starym placu i nie rozumiem jak mozna go bylo oblac. Jak ktos sie nie umie nauczyc na pamiec kilku prostych manewrow to chyba tym bardziej prawa jazdy nie powinien miec.


Wiesz, na starych zasadach wyjechałem na miasto i moja przygoda skończyła się tak, że wróciliśmy, a gość burknął, iż nie jechałem dynamicznie (śnieżyca, godzina 15 przy dużych korkach) i wpisał tylko przy dynamice jazdy N, nie było wtedy jeszcze kamer, przecież mógł mi zaliczyć egzamin, dynamika się wyrabia z czasem, zresztą jechałem 50 km/h, maksymalnie ile mogłem.
A co do placu na starych zasadach, owszem, to był banał, teraz niestety tak zamotali, że nie można patrzyć w lusterkach, tylko za siebie, chociaż już sam nie wiem, w Rzeszowie mówili, że tylko lusterka, a w Krośnie i to i to, bo papa. Gdybym robił tak jakbym chciał to bym to zrobił, nie takie rzeczy robiłem i to dłuższym o wiele dłuższym sedanem na placu i wszystko wychodziło. Po prostu nie lubię jak wszyscy się na mnie patrzą, a obok słyszę 4 egzaminatorów śmiejących się ze mnie, gdzie tu skupienie?

Post edytowany/scalony/ przez moderatora
Avatar użytkownika
WinterX
 
Posty: 54
Dołączył(a): środa 26 października 2005, 21:35

Postprzez fledgling » czwartek 02 listopada 2006, 21:01

Wiesz, bardzo wielu moich znajomych ma prawko,jedni zdali za pierwszym razem,inni za drugim,trzecim,czwartym...Różnie bywało.I uwierz,że jest zasadnicza różnica,między osobą,która zdała za pierwszym razem a osobą która zdała za czwartym,chodzi mi oczywiście o umiejętności.Oczywiście,nie można uogólniać,ale często ilość egzaminów świadczy o poziomie danego kierowcy.
Poza tym nie rozumiem Twojego podejścia odnośnie wymagań jak jechać po łuku.Powinienieś umieć korzystać zarówno z lusterek jak i tylnej szyby.Może i na łuku,gdzie są tylko pachołki i nic poza tym,samo patrzenie w lusterka wystarcza,ale na codzień może się to skończyć niezbyt przyjemnie...Bo patrząc tylko w lusterka możesz nie zauważyć tego,co jest za Twoim samochodem i wtedy co??Powiesz,że tak się nauczyłeś na kursie i to,że coś rozwaliłeś to nie jest Twoja wina??
A może warto się przyjrzeć swojej jeżdzie z boku,tak zupełnie obiektywnie??Bo jakoś ciężko mi uwierzyć,że przy każdym Twoim podejściu do egzaminu to egzaminator był winny temu,że nie zdałeś...
fledgling
 
Posty: 16
Dołączył(a): środa 06 września 2006, 15:36
Lokalizacja: opolskie

Postprzez WinterX » piątek 03 listopada 2006, 09:55

Jak parkujesz to nie patrzysz, czy robisz to idealnie za pierwszym razem, jeżeli jest mały miejsca to starasz się skorygować wjazd, zatem to już jest jeden minus egzaminu, który nie bierze nic z rzeczywistości.

W każdym razie czuję się na siłach to zdać, im dłużej nie jeżdżę tym pewniejszy jestem, w niedzielę się wybiorę gdzieś samochodem. Przez prawko nie wzięli mnie do pracy, teraz prawie wszędzie wymagają choć kat. B1, już jedną ofertę miałem pewną, a tu pupa - nie przyjmą, bo nie mam prawka, a studiuje zaocznie i potrzebuję kasy.
Avatar użytkownika
WinterX
 
Posty: 54
Dołączył(a): środa 26 października 2005, 21:35

Postprzez gfcore » piątek 03 listopada 2006, 20:15

Jestem świeżo po egzaminie, więc się podzielę swoją opinią - 90% Twojego wyniku (podkreślam, że chodzi o wynik, a nie o ocenę faktycznych umiejętności) zależy od egzaminatora i Twojego farta.

Ja zdałem za pierwszym razem, ale tak naprawdę mój egzaminator miał podstawy, aby mnie oblać - jak u każdego zresztą, komu się udało zdać w ogóle (może jest jakiś nieliczny odsetek tych, którzy nie popełnili ani jednego błędu, no ale to wyjątki). Tutaj właśnie w życie wchodzi tolerancja egzaminatora - nieraz jeden na coś przymknie oko, a inny za to samo każe się przesiadać.

Nie wierzę w taki pogląd, że jeżeli ktoś zdał za pierwszym razem, to znaczy że dobrze jeździ - bzdura. To przychodzi dopiero wraz z przejechanymi kilometrami. Mój ojciec jeździ 13 lat bez żadnej stłuczki/kolizji, a wciąż zdarzają się na drodze sytuacje, w których nie do końca wie jak się ma zachować.

Pozostałe 10% to Twoje umiejętności oraz opanowanie. Rób to co masz robić najlepiej jak umiesz, nic więcej - na resztę nie masz wpływu.
Ostatnio zmieniony piątek 03 listopada 2006, 21:54 przez gfcore, łącznie zmieniany 1 raz
(18-10-2006) Egzamin, 1. podejście kat. B - zdane! :-)
(23-10-2006) Przyjęto wniosek, trwa postępowanie administracyjne
(27-10-2006) Odbiór prawka :-)
Avatar użytkownika
gfcore
 
Posty: 55
Dołączył(a): piątek 03 listopada 2006, 19:12
Lokalizacja: Kraków

Postprzez wiesniak » piątek 03 listopada 2006, 21:16

gfcore napisał(a):Ja zdałem za pierwszym razem, ale tak naprawdę mój egzaminator miał podstawy, aby mnie oblać - jak u każdego zresztą, komu się udało zdać w ogóle (może jest jakiś nieliczny odsetek tych, którzy nie popełnili ani jednego błędu, no ale to wyjątki).


No to macie zaszczyt gadać na forum z wyjątkiem :D:D:D.

A tak na serio, to ja osobiście bym odwrócił te proporcje. Jak ktoś nie robi błędów, to na 99,9% zda i cała filozofia. A jeśli mówisz o takich błędach, po których trzeba się przesiadać, to wątpię, żeby był jakiś egzaminator, który by przymknął na to oko. A co do tych mniejszych, to może przepuścić, ale jeśli nie przepuści, to pretensje można mieć tylko do siebie.
wiesniak
 
Posty: 1199
Dołączył(a): czwartek 19 stycznia 2006, 01:20

Postprzez gfcore » piątek 03 listopada 2006, 21:21

wiesniak napisał(a):A jeśli mówisz o takich błędach, po których trzeba się przesiadać, to wątpię, żeby był jakiś egzaminator, który by przymknął na to oko.

Nie, nie - jestem pewien, że tych błędów żaden egzaminator nie zaakceptuje.

wiesniak napisał(a):A co do tych mniejszych, to może przepuścić, ale jeśli nie przepuści, to pretensje można mieć tylko do siebie.

Nie da się ukryć, w końcu to egzaminowany trzyma stery ;-)
(18-10-2006) Egzamin, 1. podejście kat. B - zdane! :-)
(23-10-2006) Przyjęto wniosek, trwa postępowanie administracyjne
(27-10-2006) Odbiór prawka :-)
Avatar użytkownika
gfcore
 
Posty: 55
Dołączył(a): piątek 03 listopada 2006, 19:12
Lokalizacja: Kraków

Następna strona

Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 33 gości