Potracenie słpka a łuku

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez invx » czwartek 23 listopada 2006, 18:39

jesli egzaminatorzy sie tak scisle przepisow trzymaja i oblewaja bo ktos zle nazwie bagnet do sprawdzania poziomu oleju, czy wyprzedzajac rowerzyste najedzie na ciagla, no to ja tez sobie moge pofilozofować :D

egzamin sklada sie z dwuch czesci:
- plac
- miasto

nie ma zadania wyjazd z luku i podjazd pod gorke :P wiec jak mozna oblac ?
invx
 
Posty: 495
Dołączył(a): poniedziałek 17 lipca 2006, 20:40

Postprzez JNG » czwartek 23 listopada 2006, 18:43

Drogi invx!! Wcale egzaminator nie musi podjezdzac kursantowi pod "gorke".
To ze kursantka zdajaca pomylila biegi i uderzyla w pacholek to egzaminator mial pelne prawo ja oblac.
Gdy nasza wyobraznia nie bedzie dzialac kiedy wsiadamy w samochod to naprawde nie powinnismy miec prawo jazdy--poniewaz musimy zawsze przyjmowac i umiec a bynajmniej sie starac przewidywac najgorsze a nie ze ewentualnie nam sie uda w danej sytuacji przejechac.
Slupek sie poprawi bo jest gumowy a jesli byloby to dziecko to co wtedy??
INSTRUKTOR NAUKI JAZDY
JNG
 
Posty: 13
Dołączył(a): sobota 14 października 2006, 21:01
Lokalizacja: MYSŁOWICE , JAWORZNO

Postprzez Pinhead » czwartek 23 listopada 2006, 18:46

invx napisał(a):Bo co sie stanie jak najedziesz na linie ciagla ? nic - malo tego nie raz bedziesz tak robic.


Wyobraź sobie że linia (jej zewnętrzna krawędź) ciągła na placu to początek ściany, muru, płotu lub czegokolwiek innego co może uszkodzić samochód. Pachołek to brama wjazdowa czy latarnia. Plac to przecież nic innego niż improwizowanie prawdziwych manewrów w realnych sytuacjach.
Pozdrawiam
Pinhead
Avatar użytkownika
Pinhead
 
Posty: 1320
Dołączył(a): poniedziałek 20 listopada 2006, 07:34

Postprzez invx » czwartek 23 listopada 2006, 18:55

ja mowie o lini ciaglej nie na placu ... a na drodze :P
wyprzedzasz rowerzyste i najezdzasz na linie. To lepiej rowezyste przejechac ? bo ja wole przeciac podwujna ciagla i rowerzyste wyprzedzic z zapasem. 1m to wcale nie jest duzo, niech sie zachwieje, a moze jest pijany ?

a nawet przy skrecaniu w jakas uliczke, co sie stanie jak egzaminowany najedzie na ciagla ? :roll:

8)
invx
 
Posty: 495
Dołączył(a): poniedziałek 17 lipca 2006, 20:40

Postprzez ja:) » czwartek 23 listopada 2006, 19:29

Jak przy skręcaniu najedzie na linię ciągłą to nie zda, tak oblał mój kolega...
Być kobietą to straszne trudne zajęcie,
bo polega ono głównie na zadawaniu się z mężczyzną :P
ja:)
 
Posty: 39
Dołączył(a): piątek 29 września 2006, 16:04
Lokalizacja: Białystok (dokładnie okolice Białeostoku:P)

Postprzez wiesniak » czwartek 23 listopada 2006, 19:43

invx napisał(a):ja mowie o lini ciaglej nie na placu ... a na drodze :P
wyprzedzasz rowerzyste i najezdzasz na linie. To lepiej rowezyste przejechac ? bo ja wole przeciac podwujna ciagla i rowerzyste wyprzedzic z zapasem. 1m to wcale nie jest duzo, niech sie zachwieje, a moze jest pijany ?

a nawet przy skrecaniu w jakas uliczke, co sie stanie jak egzaminowany najedzie na ciagla ? :roll:
8)


Oczywiście masz racje i nic się nie stanie i egzaminator dobrze o tym wie. Ale co z tego, że nic się nie stanie jak najedziesz na ciągłą, skoro egzamnator nie wie, czy Ty wiesz, że na ciągłą nie można najeżdżać? Bo równie dobrze ma prawo pomyśleć, że nie wiesz, do czego "służy" ciągła, i że zawsze nie będziesz na nią zwracać uwagi. Egzamin praktyczny sprawdza nie tylko umiejętność prowadzenia samochodu, ale także znajomość przepisów, a jak nawet swiadomie będziesz je łamać, to egzaminator nie może stwierdzić, czy je znasz czy nie.
wiesniak
 
Posty: 1199
Dołączył(a): czwartek 19 stycznia 2006, 01:20

Postprzez Kasia222 » piątek 24 listopada 2006, 14:44

invx napisał(a):, czy wyprzedzajac rowerzyste najedzie na ciagla, no to ja tez sobie moge pofilozofować :D



wiesz nazwanie bagnetu jest pierdołą a najechanie na linie ciagłą poważnym bledem tak mi sie wydaje.. :) przepraszam za mala pomylke z cytowaniem ;)
pierwszy egzamin 3.11.2006 teoria + plac (łuk ) -
drugi egzamin 22.11.2006 plac + miasto +
prawko odebrane 4.12.2006

"okrucienstwo jest zaraza tego swiata"
Avatar użytkownika
Kasia222
 
Posty: 24
Dołączył(a): środa 22 listopada 2006, 14:52
Lokalizacja: Czestochowa

Postprzez karolina1 » piątek 24 listopada 2006, 14:51

Ja na egzaminie miałam taką sytuację, że jechałam ze 3 minuty za rowerzystą. Ciągłej linii co prawda nie było, ale za mną jechało stado samochodów, więc wolałam nie ryzykować :) Ciągłej linii nie wolno najeżdżać nawet gdy jedzie się 15 km/h - po co ryzykować oblany egzamin? Lepiej już się pomęczyć tę minutę, czy dwie.
karolina1
 
Posty: 312
Dołączył(a): piątek 24 listopada 2006, 14:17
Lokalizacja: Lublin

Postprzez scorpio44 » piątek 24 listopada 2006, 18:59

karolina1 napisał(a):Ja na egzaminie miałam taką sytuację, że jechałam ze 3 minuty za rowerzystą. Ciągłej linii co prawda nie było, ale za mną jechało stado samochodów, więc wolałam nie ryzykować

A co mają do tego samochody jadące za Tobą? Jeżeli nie było ciągłej linii (czyli żadnej przeszkody), to wręcz miałaś obowiązek go wyprzedzić, bo w przeciwnym razie tamujesz ruch. I aż nie chce mi się wierzyć, że Twój egzaminator nie uznał tej Twojej wolnej jazdy za rowerzystą za błąd, bo miał pełne prawo.
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez wiesniak » piątek 24 listopada 2006, 19:18

karolina1 napisał(a):Ja na egzaminie miałam taką sytuację, że jechałam ze 3 minuty za rowerzystą. Ciągłej linii co prawda nie było, ale za mną jechało stado samochodów, więc wolałam nie ryzykować :)


Eee czego wolałaś nie ryzykować? Bo niewyprzedzając rowerzysty przy braku ciągłej to ryzykowałaś oblanie ogzaminu i moim zdaniem powinno tak to się skończyć. Tymbardziej jak jechały za Tobą samochody. Niektórzy się zachowują jakby byli sami na drodze...
wiesniak
 
Posty: 1199
Dołączył(a): czwartek 19 stycznia 2006, 01:20

Postprzez karolina1 » piątek 24 listopada 2006, 19:53

wiesniak napisał(a):
karolina1 napisał(a):Ja na egzaminie miałam taką sytuację, że jechałam ze 3 minuty za rowerzystą. Ciągłej linii co prawda nie było, ale za mną jechało stado samochodów, więc wolałam nie ryzykować :)


Eee czego wolałaś nie ryzykować? Bo niewyprzedzając rowerzysty przy braku ciągłej to ryzykowałaś oblanie ogzaminu i moim zdaniem powinno tak to się skończyć. Tymbardziej jak jechały za Tobą samochody. Niektórzy się zachowują jakby byli sami na drodze...


Źle napisałam. Jechały za mną samochody ale na drugim pasie, dosyć blisko. Chcąc wyprzedzić, wymusiłabym pierwszeństwo.
Obrazek
karolina1
 
Posty: 312
Dołączył(a): piątek 24 listopada 2006, 14:17
Lokalizacja: Lublin

Postprzez ella » piątek 24 listopada 2006, 20:14

Chyba coś wątek odbiegł od tematu głównego "Potracenie słupka na łuku"
Jako znawcy z pewnoscia bedziecie wiedzieli. Mam nastepujące pytanie dot. zaistniałej sytuacji: otórz podczas zadwania łuku na egzaminie wg. egzaminatora potraciłem słupek. I od razu mi "podziekował" tak sobie teraz myśle że chyba powinny być dwa podejścia?? przynajmniej oststnio spotkałem sie z taka sytuacją, że egazminator pzwolił dziewczynie która nie zapięła pasa jechać jeszcze raz. Jak jest w sytuacji peze mnie przedstawionej??moze potracenie słupka jest błędem od razu dyskwalifikuącym???

a to zostało już wyjaśnione, więc zamykam.
Avatar użytkownika
ella
Moderator
 
Posty: 7793
Dołączył(a): poniedziałek 24 listopada 2003, 12:14
Lokalizacja: Warszawa

Poprzednia strona

Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 32 gości