WORD Łomża- relacje z egzaminów.

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

WORD Łomża- relacje z egzaminów.

Postprzez klaudynka_r-na » sobota 21 kwietnia 2007, 21:54

Witam wszystkich serdecznie!!!
Na dzień dzisiejszy jestem szczęśliwym posiadaczem prawka i zostałam wpisana do rejestru kierowców. Chciałabym zdać Wam relacje z mojego egzaminu na prawo jazdy. Odbył się on dnia 1.03.2007. Jako, że był to mój trzeci egzamin nie stresowałam się tak bardzo jak potrzednio. Egzamin zapowiedziany był na godzinę 8.00, ale nie wszystko szło zgodnie z planem. Pierwszy egzaminator przyszedł do naszej grupy i zabrał samych chłopaków, a nas tzn. 3 dziewczyny zostawił. Stałyśmy w korytarzu z trzęsącymi się ręami. W końcu zjawił się pan L. Na samym początku przywitał nas szerokim uśmiechem. :D . Jedna z dziewczyn zapomniała dowodu osobistego, a ten ze stoickim spokojem zgodził się poczekać. Poszliśmy na plac, pierwsze moje podejśćie nieudane, za drugim idealnie zrobiony łuk. Przed łukiem zostałyśmy dokładnie poinformowane co i jak. Miałam taki hudge stres przed łukiem bo wcześniejsze dwa egzaminy oblałam właśnie na nim. A żeby tego było mało mój instruktor przyjechał właśnie kiedy ja zaczynałam. Bardzo zależało mi żeby wszystko wypadło jak należy bo za siatką stał mój tata i przyglądał mi się dokładnie. Łuk zaliczony, górka idealnie( a najbardziej się jej bałam). Wyjechałam na miasto z uśmiechem na ustach, w końcu się udało!!! :D Samochód ani razu mi nie zgasł, mimo że w aucie z kursu zdarzało mi się to dość często. Pierwsze rondo wporządku, drugie też, potem skrzyżowanie na którym dostałam nieżle po głowie ( skrzyczał mnie). Parkowanie prostopadłe przodem, ku mojemu zdziwieniu wyszło mi fantastycznie, jeszcze nigdy tak dobrze mi nie wyszło. Wsiadając do auta mój egzaminator powiedział " ja mam być tutaj twoim przyjacielem a nie wrogiem " . Także przez cały czas byłam szeroko uśmiechnięta. Zdarzały mi się głupie wpadki, jak na przykład nie włączenie kierunku, ale zostało mi to wybaczone. Gdy usłyszałam " wracamy do WORD-u" aż coś w środku mnie się ruszyło. Gdy wysiadłam z Punta pobieglam szybko do taty i dosłownie krzyczałam ,że zdałam. Myśłałm że się popłaczę. Tak długo marzyłaam żeby jeżdzić, że to że zdałam było zyś niesamowitym.
Dzisiaj mogę powiedzieć że gdyby nie wieczny uśmiech pana L. to pewnie bym nie zdała. W ogóle się nie stresowałam. Takich egzaminatorów powinno być więcej. Dziękuje mu bardzo za to!!! Gdybym mogła to pewnie bym go ucałowała, ale nie wypadało wtedy.

Pozdrawiam mocno i życzę powodzenia na Egzaminie. Nie stresujcie się, zawsze będzie następny raz, ja wyszłam z takiego założenia i już prowadzę swój malutki samochodzik.
klaudynka_r-na
 
Posty: 4
Dołączył(a): sobota 07 kwietnia 2007, 15:39

Postprzez ella » sobota 21 kwietnia 2007, 22:08

Avatar użytkownika
ella
Moderator
 
Posty: 7793
Dołączył(a): poniedziałek 24 listopada 2003, 12:14
Lokalizacja: Warszawa


Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 37 gości