Witam.
Prosze, doradźcie mi cos, lub, jak czegoś nie rozumiem, to wytłumaczcie :( :dumb:
Jestem w polowie kursu. Będę zdawać w mieście oddalonym od mego o 52km. Aby szlifować jazde, instruktor bierze mnie i drugiego kursanta do tego miasta. Trasa wyglada tak:
W jedna strone jedzie jeden kursant- 1 godzina drogi. Potem kazde z nas po 2 godziny na mieście, potem powrót przez drugiego kursanta- 1 godzina. Mniej wiecej to wyglada tak, ze wyjeżdżamy o 8-mej rano a wracamy o 14 do domu, czyli 6 godzin, czyli po 3 godziny za kółkiem. :lol:
Dzisiaj dowiedziałam sie, ze OSK liczy każdemu kursantowi nie 3 a 4 godziny
jazdy!!!!! Tłumaczył mi dzis instruktor, ze 52km. to nam nie wolno jechac w godzine, ze powinnismy 2 godziny i dlateggo nam zabieraja po tej godzinie, etc,. To jest praktykowane nagminnie, tylko, że ja z tym sie nie zgadzam!!!! Przy 5-6 wyjazdach do miasta, gdzie bedzie sie odbywał egzamin. trace 5-6 godzin z kursu, co uważam za OSZUSTWO i Kradzież. Bo kazda dodatkowa godzina, która chciałabym wykupic to 35zł.tak wiec 5 godzin "zabranych" to 175zł.!!!
Co radzicie zrobic w tej sytuacjii?? Jutro mam w planie napisac do Kierownika OSK z prosba o pisemna odpowiedź na ten problem. A co Wy radzicie???I moze wypowie sie nt. jakis Pan instruktor? Dla mnie to Okradanie i tyle.