Czy mogłem jeszcze raz?

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Czy mogłem jeszcze raz?

Postprzez Buba » środa 13 czerwca 2007, 21:04

Witam!
Dzisiaj miałem egzamin praktyczny i niestety oblałem... Ale sądze że nie słusznie. Wszystko wydarzyło sie na łuku jazda do przodu była dobra, tylko zatrzymałem sie kawałek przed kopertą (bo nie wyczułem hamulca) i musiałem podciągnąć. Egzaminator kazał mi to powtórzyć. Myślałem że wsiądzie do auta i mi go ustawi w pozycji początkowej (tak jak to robili inni egzaminatorzy na placu manewrowym) ale powiedział że sam mam wycofać. Ja w ogromnym stresie (bo zdawałem pierwszy raz) wyjechałem poza linie tylnym kołem ale nie dotknąłem pachołka. I w tym momencie powiedział żebym już dalej nie cofał bo to koniec. Pytałem sie go dlaczego jeśli pierwsza próba zakończyła sie błędem to mam zacząć drugą od początku ale on w tej pierwszej JUŻ NIE ZALICZONEJ PRÓBIE mnie oblał za drugi błąd. To mu powiedziałem dlaczego on sam mi auta nie ustawił. A on na to że nie ma obowiązku. Mój instruktor nawet z nim rozmawiał i jest przekonany że mogłem jeszcze raz to zrobić. Ale egzaminator nie znał takich przepisów które to określały i pytał się innych egzaminatorów co oni by zrobili - też nie wiedzieli...
Czy jest możliwe żeby za coś takiego oblać? Prosze specjalistów o poradę.
Avatar użytkownika
Buba
 
Posty: 7
Dołączył(a): środa 13 czerwca 2007, 18:51

Postprzez KUBA_1 » środa 13 czerwca 2007, 21:16

Rozumię Twoje rozgoryczenie, ale spowodowałeś wg. Dz U 217 o szkoleniu i egzaminowaniu zagrożenie - przejechałeś za linię na łuku, co powoduje natychniastowe przerwanie egzaminu. Wynik "N" bez możliwości jazdy w ruchu miejskim.
Egzaminatorzy, tak jak instruktorzy rywalizują ze sobą i sobie w praktyce nie doradzają tylko nogi podkładają, a wyjątki potwierdzają tę regułę.

SAJONARA... - wiem coś o tym
Widziałem dziś ciekawy spór,
Jak z głową dyskutował mur,
KUBA_1
 
Posty: 387
Dołączył(a): piątek 02 lutego 2007, 22:03
Lokalizacja: mars

Postprzez SXE » środa 13 czerwca 2007, 21:36

Uważam, że błąd popełnij egzaminator , który niesłusznie wystawił ocenę negatywną za ustawianie pojazdu do zadania.
Zadania na placu to sprawdzenie zbiorników , świateł przygotowanie do jazdy(fotel lusterka pasy sprawdzenie kontrolek upewnienie o możliwości jazdy płynne ruszenie) jazda pasem ruchu oraz ruszenie na wzniesieniu. Ustawienie pojazdu nie jest liczone do zadań egzaminacyjnych , więc powinien wykonać je egzaminator lub jeżeli nie chce to może polecić ustawienie pojazdu osobie egzaminowanej w najprostszy możliwy sposób.
W przytoczonym przypadku egzaminator mógł polecić osobie ustawienie pojazdu do początku zadania , ale zamiast cofać lepiej posunąć słupek z przodu i ustawiać pojazd przodem.
Tak czy inaczej polecam odwołanie od decyzji egzaminatora .
Teraz przyszedł mi do głowy inny argument logiczny , jakbyś cofnął prawidłowo to zadanie nie byłoby by zaliczone , bo było to ustawienie do zadania , a jak najechałeś na linie to negatywna ocena??
PISZ ODWOŁANIE
Avatar użytkownika
SXE
 
Posty: 128
Dołączył(a): niedziela 06 listopada 2005, 20:14

Postprzez Buba » środa 13 czerwca 2007, 21:58

Tak dokładnie, sam miałem ustawić samochód. Ta próba już nie była zaliczona za niedokładne ustawienie auta więc jak mógł mnie oblać jeśli nie było drugiej próby... Jeszcze sie z takim przypadkiem nigdzie nie spotkałem jak mój. Poczekam na więcej opini i chyba zdecyduje sie na odwołanie od decyzji.
Avatar użytkownika
Buba
 
Posty: 7
Dołączył(a): środa 13 czerwca 2007, 18:51

Postprzez skov » środa 13 czerwca 2007, 22:55

Moim zdaniem przerwał słusznie gdyż przejechanie linii kołem w/g rozporządzenia jest zachowaniem świadczącym o możliwości stworzenia zagrożenia i nie jest tam napisane w jakich okolicznościach to się stanie. Nie jest to dokładnie sprecyzowane w rozporządzeniu więc egzaminatorzy właśnie tak to pewnie interpretują. W ruchu drogowym taka sytuacja skończyła by się być może kolizją z innym zaparkowanym samochodem a właśnie plac manewrowy ma go jakby symulować.
Avatar użytkownika
skov
 
Posty: 1412
Dołączył(a): czwartek 07 czerwca 2007, 13:48

Postprzez ewa26* » środa 13 czerwca 2007, 23:41

JA zdawałam 3 razy i za kazdym razem sama ustawiałam sobie samochód i do łuku i do górki. :) Podobno jkaiekolwiek zajechanie na linie jest juz spowodowaniem zagrożenia w ruchu, bo nawet jak ustawiasz sobie samochód to od momentu kiedy zapalasz silnik stajesz się kierującym i takie rzeczy są tak traktowane.
Pierwszy egzamin teoria pozytywna ale praktyka negatywna :(
Drugi znowu praktyczny negayuwny :(
Trzecie podejście 31.05.07 POZYTYWNY
15.06.2007 Mam prawko już w rączce:)
ewa26*
 
Posty: 17
Dołączył(a): poniedziałek 28 maja 2007, 16:13
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez scorpionx » czwartek 14 czerwca 2007, 01:53

Niewiem jak jest teraz z tym łukiem i ile ma sie prób i kto podjeżdża ,jesli tak ci powiedział egzaminator to napewno miał racje że on nie musi podjrzdżać pod łuk ale.. fakt faktem dwa razy nie zaliczyłaś tego manewru więc pewnie znowu wszystko przez egzaminatora ehh , jeżeli nawet nie umiesz poprawnie przejechać łuku to o jeździe miejskiej raczej zapomnij. Okrutne ale prawdziwe. Pod górke i łuk też sam podjeżdżałem.
scorpionx
 
Posty: 8
Dołączył(a): środa 06 czerwca 2007, 16:21

Postprzez DEXiu » czwartek 14 czerwca 2007, 12:05

skov napisał(a):Moim zdaniem przerwał słusznie gdyż przejechanie linii kołem w/g rozporządzenia jest zachowaniem świadczącym o możliwości stworzenia zagrożenia i nie jest tam napisane w jakich okolicznościach to się stanie.

eva26* napisał(a):Podobno jakiekolwiek zajechanie na linie jest juz spowodowaniem zagrożenia w ruchu, bo nawet jak ustawiasz sobie samochód to od momentu kiedy zapalasz silnik stajesz się kierującym i takie rzeczy są tak traktowane.

Więc jak może jakikolwiek kursant wyjechać na miasto samochodem egzaminacyjnym skoro zgodnie z przepisami nie ma prawa opuścić łuku (przejechać za linię)? :shock: Ma tam stać aż mu się paliwo skończy? Może to trochę głupia ironia, ale tak by wynikało z Waszych wypowiedzi. Wg mnie w momencie popełnienia błędu/decyzji egzaminatora o powtórzeniu manewru zadanie jest jakby "pauzowane" - wszystkie linie i pachołki przestają odgrywać jakąkolwiek rolę i można jechać jak się chce (nie wywołując faktycznego zagrożenia które na placu może oznaczać chyba jedynie potrącenie egzaminatora/innego kursanta).
Pisz odwołanie! Szkoda tylko straconego czasu :?
Ostatnio zmieniony czwartek 14 czerwca 2007, 12:07 przez DEXiu, łącznie zmieniany 1 raz
DEXiu
 
Posty: 1093
Dołączył(a): wtorek 12 czerwca 2007, 17:17
Lokalizacja: Jaworzno

Postprzez cman » czwartek 14 czerwca 2007, 12:55

DEXiu napisał(a):Więc jak może jakikolwiek kursant wyjechać na miasto samochodem egzaminacyjnym skoro zgodnie z przepisami nie ma prawa opuścić łuku (przejechać za linię)? :shock: Ma tam stać aż mu się paliwo skończy?

Otóż to.

http://www.prawojazdy.com.pl/forum/view ... 8220#68220 - i również jestem tego zdania.
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez Qnia » czwartek 14 czerwca 2007, 13:32

A gdyby w tym miejscu nagle podszedł inny kursant to mógłby zostać przejechany. Nie ma sensu się odwoływać, przeciez i tak tego nikt nie uwzględni. Bo co po egzaminie teraz nagle wszyscy będą zapominac jak się po łuku jeździ bo już nie jest się na egzaminie? Egzamin ma obrazować normalne zachowanie się kiedy taka sytuacja zajdzie.
Zdane 04.04.2007
Odebrane 16.04.2007

Samochód kupiony 18.04.2007

UWAGA!!! KOBIETA ZA KIEROWNICĄ :P
Qnia
 
Posty: 121
Dołączył(a): sobota 14 kwietnia 2007, 11:49
Lokalizacja: Ełk

Postprzez albin » czwartek 14 czerwca 2007, 14:33

Teoretycznie egzaminator nawet mógł cię nie informować o tym że zadanie wykonałeś nieprawidłowo w tym momencie, powinieneś wrócić na początek pasa sam (co niestety nie było do wykonania) i tam się dowiedzieć o nieprawidłowym wykonaniu zadania.
Co do wyjeżdżania za linie lub potrącenia pachołków to nie ma znaczenia w której fazie zadań na placu manewrowym wystąpią, po prostu nie można tego zrobić bo egzamin będzie przerwany.
Może być np. taka sytuacja, że zadanie 1 i 2 wykonasz super, a potem wyjeżdżając z miejsca zatrzymania pojazdu na pasie ruchu przy skręcie potrącisz pachołek, albo potrącisz inny pachołek stojący na placu manewrowym nie związany wogóle z twoim łukem. To niestety jest zachowanie świadczące o możliwości stworzenia zagrożenia w ruchu drogowym i stanowi podstawę do przerwania egzaminu,
albin
 
Posty: 387
Dołączył(a): niedziela 29 października 2006, 21:42

Postprzez cman » czwartek 14 czerwca 2007, 14:53

albin napisał(a):Może być np. taka sytuacja, że zadanie 1 i 2 wykonasz super, a potem wyjeżdżając z miejsca zatrzymania pojazdu na pasie ruchu przy skręcie potrącisz pachołek, albo potrącisz inny pachołek stojący na placu manewrowym nie związany wogóle z twoim łukem. To niestety jest zachowanie świadczące o możliwości stworzenia zagrożenia w ruchu drogowym i stanowi podstawę do przerwania egzaminu,

Jeśli potrąci pachołek to będzie to zachowanie świadczące o możliwości stworzenia zagrożenia, ale jeśli przejedzie kołem przez linię wyznaczającą zewnętrzną krawędź stanowiska to już nie?
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez skov » czwartek 14 czerwca 2007, 16:35

może niepotrzebnie najechanie na pachołek i przejechanie linii wrzucone zostało do jednego worka. Najechanie na pachołek gdzie by nie stał może być uznane za "brak panowania nad pojazdem" a przejechanie linii już tym nie jest. Mamy niedoskonałe prawo gdzie różnie można takie sytuacje interpretować.
Moim zdaniem egzaminator powinien tak pokierować osobą zdającą żeby do tych sytuacji nie dochodziło i nie byłoby wątpliwości.
Ciekaw jestem jakie jest stanowisko Ministerstwa odnośnie tych sytuacji.
Avatar użytkownika
skov
 
Posty: 1412
Dołączył(a): czwartek 07 czerwca 2007, 13:48

Postprzez Buba » czwartek 14 czerwca 2007, 16:57

Rozumie że pierwsza próba zakończyła sie niepowodzeniem (złe hamowanie), ale druga powinna być liczona dopiero od miejsca startu.
Dla przykładu inni egzaminatorzy (jeżeli komuś nie powiodła sie pierwsza próba) odsuwali pachołek, wyjeżdżali z łuku, objeżdżali do okoła plac, odsuwali pachołek przy początkowej kopercie i stawiali w miejscu startu i egzaminowany miał drugą szansę. Więc czy takie zachowanie jest dozwolone?
Z tego wynika że mój drugi błąd był bezpodstawny.
Avatar użytkownika
Buba
 
Posty: 7
Dołączył(a): środa 13 czerwca 2007, 18:51

Postprzez karolina1 » czwartek 14 czerwca 2007, 17:05

Do wszystkich, którzy uważają, że chłopak nie ma racji: jak skomentować zatem sytuację, kiedy zarówno wjeżdżając z egzaminatorem na "łuk" jak i zjeżdżając z niego przekroczyłam linie? Przecież w takiej sytuacji też ktoś nagle mógł sie pojawić mi na drodze i z pewnością stworzyłabym zagrożenie.

Według mnie zachowanie egzaminatora w tym przypadku było czystą złośliwością. Od momentu kiedy zdający został poinformowany o niezaliczeniu pierwszej próby do momentu rozpoczęcia następnej egzamin został zawieszony.
karolina1
 
Posty: 312
Dołączył(a): piątek 24 listopada 2006, 14:17
Lokalizacja: Lublin

Następna strona

Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 21 gości