Ja zafundowałem sobie jazdę w godzinach popołudniowych dzień przed egzaminem. Od ostatniej jazdy na kursie minęło prawie 3 tygodnie i chciałem wpaść w rytm :wink: Instruktor podczas jazdy wyczuł, że już jestem zestresowany egzaminem, gdyż momentami popełniałem banalne błędy, które wcześniej nie miały miejsca :lol: Jednak nastawił mnie pozytywnie. Na drugi dzień na egzaminie pełna mobilizacja i wszystko poszło jak po maśle :D Uważam, że jazda w dzień lub dzień przed egzaminem, to naprawdę bardzo fajna sprawa. Mi to zdecydowanie pomogło i polecam innym, którzy będą zdawać :)
W rozmowie telefonicznej z instruktorem po zdanym egzaminie: ja nadal nie rozumiem jak tyś to nerwowo przetrzymał :lol: