Jestem tutaj nowy i odrazu mam pytanie odnośnie sytuacji która przytrafiła mi się godzinę temu.
Ufff ciepło było, ale obeszło się bez stłuczki.
Jechałem samochodem A, kiedy zaczełem omijanie zaparkowanych samochodów na jezdni z naprzeciwka droga była pusta.
Jak byłem w połowie omijanych samochodów, opuszczał już rondo przyspieszając samochód B. Jechałem na pewniaka, że się
zatrzyma i mnie przepuści. I tak się stało tylko, że samochód B zachamował w ostatniej chwili z piskiem opon (aż zaśmierdziało) i wyminełem go ok, 0,5m od niego.
Gdyby tak nie wychamował lub mnie nie zauważył i byśmy się pocałowali czołowo, czyjaby była wtedy wina ? Jak by to policja osądziła ?
Proszę o wasze wypowiedzi, bo ta sprawa mnie nurtuje i będe wiedział na przyszłość co robić w podobnej sytuacji.
Dzięki.
Rysynek realny sytuacji:
