przez Nint » sobota 12 stycznia 2008, 02:37
tutaj pasuje mój dzisiejszy egzamin.
Aja nie zdałam. Runda pierwsza.
Mialam testy i praktyke jednego dnia.
testy na 0 błędów, bardzo sympatyczny egzaminator - myślałam że tacy wygineli ;)
Praktyka, byłam 3. Gdy nadeszła moja kolej egzaminator poprosił mnie o otworzenie maski i pokazanie plynów. Ledwo tą maske otworzyłam, bo nie moglam znaleźć tego dinksa po ciemku [godz 18 placyk oświetlony latarniami] , pokazałam wszystko pięknie. Teraz światła. Pokazałam moim zdaniem wszystkie.
Egzaminator : Wszystko?
Ja: tak
Egz: napewno?
Ja: no chyba tak :)
Egz: a pokazałaś awaryjne.
Ja : (naciskajac guzik i wychodzac sprawdzic) taaak :D
Zaliczył.
Łuk. Do przodu poprawnie, do tyłu mi przystanął ale jeszcze w kopercie, udawał że nie widział -w każdym razie zaliczył już za pierwszym razem.
Ruszanie z recznego. [mamy taka rampe wybudowaną, ona jest drewniano metalowa dość stroma i śliska] Za pierwszym za slabo zaciągnełam reczny i samochód sie zsunął, chcac pokazać, że ucze sie na swoich błędach zaciągnełam go tak mocno, że... nie umiałam go spuścić. Niby fajnie i śmiesznie ale gdy szarpiąc sie z tym paskudztwem myślałam, że przez taka głupote którą umiem bede czekać kolejne 2 miesiace ... nie było mi do śmiechu. Najpierw chciałam go tak puścić żeby jeszcze ruszyć, potem juz mialam to w dup*e, chciałam poprostu nie zrobic sobie wstydu prosząc o pomoc. To bylo chyba najgorsze uczucie jakie miałam w samochodzie. W koncu sie udało ale samochód sie zsunął, bo nawet nie próbowałam ruszyć. Chciałam wysiaść i iść do domu. A egzaminator ku mojemu zdziwieniu dał mi jeszcze jedną próbę, " Panno Anno, jeszcze raz " Ale byłam już tak roztrzęsiona i do tego stopnia miałam dosyć ,że znowu sie nie udało. Wsiadł do samochodu [z tej rampy i tak musiałam zjechać wiec i tak musiałam ruszyć z recznego] oczywiście od razu sie udało.
Na koncu gdy wypisywał mi protokół to powiedział "widzi Pani, przez Panią teraz będę musial jeździć z jakimś pryszczatym facetem a nie śliczna brunetką" potem jeszcze go pytałam co mam zrobic z ta kartka on na to "nic, moze Pani wyrzucić ale.. tam jest mój numer telefonu zapewniłam ze nie wyrzuce , on podziękował i powiedzial, że sie troche cieszy ze nie zdałam, bo bedzie mógł mnie zobaczyć poraz kolejny choćby przelotem [facet mial z 50 lat jak nic ]happy
Mimo oblania mam bardzo pozytywne odczucie co do tego egzaminu.