KOLIZJA PODCZAS SKRĘTU W LEWO

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Postprzez Lewy » poniedziałek 28 kwietnia 2008, 18:04

A to dobre. Jak dla mnie to Kopan powinien startowac na posła (lub osła) a moze zostanie nawet prezydentem. Chętnie bedę na niego głosował ponieważ ma gadane :D . Cos w tym jest ze wszyscy "skaczą" na cwaniaka za jego zdanie. Szkoda ze większosc tu piszących nie rozumie że to jest FORUM i słuzy do dyskutowania a nie jak to robi Kopan i spółka -do ubliżania :(
P.S.Ktoś pewnie zmiesza mnie z błotem za moje zdanie :(
Avatar użytkownika
Lewy
 
Posty: 164
Dołączył(a): poniedziałek 21 kwietnia 2008, 19:29
Lokalizacja: okolice Wejherowa

Postprzez cwaniakzpekaesu » poniedziałek 28 kwietnia 2008, 19:18

Dodam jeszcze jeden argument. Otóż skręcający (czy też zmieniający pas ruchu) nigdy nie ma pewności, czy włączony przez niego kierunkowskaz "miga" - bo przecież może mieć np. usterkę instalacji elektrycznej. Stąd obowiązek zachowania szczególnej ostrożności polegający m.in. na upewnieniu się, że nie jest sie wyprzedzanym, a w razie zauważenia pojazdu wyprzedzającego - powstrzymanie sie od jazdy (skrętu). Natomiast rozważny "kierowca" jadący za nim potrafi przewidzieć mający nastapić rozwój sytuacji - chociażby po tym, że skręcający zjeżdża do osi jezdni, zmniejsza prędkość, itp. Jednak nie każdy skręcając zjeżdża do osi jezdni , tak samo jak nie każdy wyprzedzając zwraca uwagę na zachowanie skręcającego (a powinni). Stąd wypadki tego rodzaju były, są i będą... Trzeba powiedzieć, że są to jedne z trudniejszych sytuacji do wyjaśnienia, i bezwzględnie każdy przypadek musi być - nawet na forum - badany indywidualnie. Ustalając winnego uwzględnia się przede wszystkim rzeźbę terenu, widoczność drogi, uszkodzenia pojazdów uczestniczących w zdarzeniu, uwarunkowania lokalne. Dlatego dla mnie niezrozumiałym jest fakt, iż niektóre osoby uważają, iż wyrażając swoje zdanie w podobnych wątkach załatwiły temat raz na zawsze... W każdym razie ja taki dobry nie jestem :D
Avatar użytkownika
cwaniakzpekaesu
 
Posty: 1153
Dołączył(a): czwartek 06 września 2007, 00:31
Lokalizacja: Sosnowiec

Postprzez kopan » poniedziałek 28 kwietnia 2008, 20:42

Cwaniak

Obowiązek omijania po prawej dotyczy sygnalizującego zamiar skręcenia w lewo.
Pani z Toyoty faktu sygnalizowania nie kwestionowała, więc kierunkowskaz był.
Problem w tym że ta Pani nie wie jak się w takiej sytuacji zachować.
Ten kierunek dla niej nic nie znaczył.

Ponawiam pytanie czy art. 4 dotyczy wszystkich czy nie dotyczy pojazdów z blaszaną budą.

Przyglądając się twoim wypowiedziom dochodzę do wniosku że takie zdarzenie analizujesz od „zadniej strony” komu łatwiej było uniknąć stłuczki i kto w kogo wjechał.
To co było przedtem Cię nie interesuje.
To że Pani nie wie co znaczy kierunkowskaz lewy jest nieistotne to że nie powinna omijać a omija nieistotne ale istotne to że Pani ma dużą prędkość i łatwiej kolizji uniknąć skręcającemu.
Kto winny skręcający.
O popatrzcie tu w koło mu wycedziła – hmm jak nic winny.

A co by było jakby Pani była pijana przecież by jej do głowy doszło to musiała wcześniej wypić więc z godnie z twoim podejściem do sprawy niewinna (to było wcześniej więc się nie liczy) ba ta pani na trzeźwo widziała ale nie wiedziała co robić a ta hipotetyczna w trzy d...... pijana nic nie widziała tj. dodatkowa okoliczność łagodząca.
Choćby chciała i tak zobaczyć nie mogła i o jakmś łatwiejszym zapobieżeniu stłuczce mowy być nie może.
To że wypiła fakt ale panie sądzie kiedy to było impreza się skończyła 3 godziny temu.
Dla analizowanej sytuacji fakt wcześniejszej imprezy skutkującej niewidzeniem klientki mojej ma znaczenie dodatkowo obciążające Pana w blaszanym pojeździe dostawczym z powodu niewidztwa klientki mojej będącego skutkiem upojenia alkoholowego - jemu łatwiej było się powstrzymać.
Panie sadzie Ona choćby hamować chciała to na odpowiedni pedał trafić by nie potrafiła tak z dużą dozą prawdopodobieństwa przypuszczam.

Ps. Cwaniak to ma znaczenie co było przed samym bam - czy nie ma to znaczenia ???. Art.4 sie kłania.

Ps. Lewy ja Cię nie zmieszam bo nigdy nie ubliżam co najwyżej ośmieszam.
Avatar użytkownika
kopan
 
Posty: 1956
Dołączył(a): poniedziałek 09 sierpnia 2004, 18:59
Lokalizacja: Klikowa d. Tarnowa

Postprzez cwaniakzpekaesu » poniedziałek 28 kwietnia 2008, 21:53

Kopan, zakładamy, że uczestnicy zdarzenia znaja przepisy... I wyprzedzająca widzi, że skręcający sygnalizuje zamiar skrętu, a skręcający widzi, że jest wyprzedzany. Załóż, że wyprzedzająca zjechała już na sąsiedni pas ruchu i zbliża się do skręcającego... I np. chce uciec (o ile ma czas na analizę sytuacji) widząc skręcający pojazd, ale nie ma gdzie, więc hamuje i jedzie... w konsekwencji uderzając w przednie koło skręcającego. A czego nie robi skręcający widząc szarżujący na siebie pojazd? O ile w ogóle go widzi (a powinien go widzieć, bo ten pojazd fizycznie za nim jest)? A jeśli widzi i nie wciska pedału hamulca... to na co liczy? Że ten drugi w miejscu stanie? I nie zapominajmy, że na drodze - w ruchu - mamy do czynienia z sytuacjami dynamicznymi, a nie tak jak na forum - statycznymi. Zresztą - od czego analiza czasowo-przestrzenna sporządzana przez biegłych z zakresu ruchu drogowego w ramach opiniowania w sprawach zdarzeń drogowych... Biegły z zakresu ruchu drogowego na podstawie m.in. odkształceń pojazdów, zabezpieczonych śladów traseologicznych i mechanoskopijnych, osobowych źródeł informacji i wielu, wielu innych czynników jest w stanie określić stopień przyczynienia się poszczególnych uczestników do zaistnienia zdarzenia, a sąd na tej podstawie uznać winę którejś ze stron. Nie będę mówił, bo i tak pewnie nie uwierzysz, który z uczestników przy tego typu zdarzeniach jest przeważnie uznawany winnym... Zresztą to i tak jest bez znaczenia, bo tak jak powiedziałem wcześniej - każda sprawa jest inna...
Avatar użytkownika
cwaniakzpekaesu
 
Posty: 1153
Dołączył(a): czwartek 06 września 2007, 00:31
Lokalizacja: Sosnowiec

Postprzez leodom » wtorek 29 kwietnia 2008, 09:41

cwaniakzpekaesu ma rację w tym sporze. Miałem bardzo zbliżoną sytuację do opisywanej - zmieniałem pas ruchu sygnalizując to lewym kierunkowskazem. Nastąpiła kolizja i uderzenie w mój lewy przedni błotnik tuż za przednim lewym kołem. Ponieważ nie było ofiar policjant nie kwapił się do przyjazdu i telefonicznie odpytał mnie o przebieg zdarzenia. Stwierdził moją winę po miejscu uderzenia. Nie pomogły tłumaczenia, że pojazd z tyłu nie zachował bezpiecznego odstępu itp. Moja wina była "większa"
leodom
 
Posty: 20
Dołączył(a): wtorek 20 marca 2007, 11:46
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez BOReK » wtorek 29 kwietnia 2008, 10:10

Taaak, a teraz zobaczmy jaka jest różnica między zmianą pasa na lewy a skręcaniem w lewo... :roll:
Avatar użytkownika
BOReK
 
Posty: 3051
Dołączył(a): niedziela 25 lutego 2007, 13:02

Postprzez leodom » wtorek 29 kwietnia 2008, 10:26

błąd w obu sytacjach polega na niezachowaniu dostatecznej ostrożności przy manewrze
leodom
 
Posty: 20
Dołączył(a): wtorek 20 marca 2007, 11:46
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez kkk6969 » wtorek 29 kwietnia 2008, 11:10

Witajcie - odnosnie zakładu ubezpieczeń - to nie powinien czekać na wyroki sądów tylko sam jako profesionalista rozsrzygnąć o winie kierujacych - mówi o tym wyrok wyrok SN V CKN 1134/00.
A odnośnie opisanej sytuacji to najprawdopodopbnie zostanie orzeczone nieznaczne przyczynienie sie do szkody ( wiecej przepisów złamała kierujaca Toyotą).
Temat juz był omawiany, w linku da wyroki SN odnośnie lewoskretu - w obu SN inaczej interpretuje przepisy.
http://www.prawojazdy.com.pl/forum/view ... c&start=15
Na marginesie nalezy podkreśić , że przed nowelizacją KD skrecajacy miał obowiazek upewnienia sie, w lusterku że nie zajeżdza drogi nikomu z tyłu, po nowelizacji tego obowiazku juz nie ma.
Pozdrawiam
Krzysztof
kkk6969
 
Posty: 30
Dołączył(a): poniedziałek 03 września 2007, 11:47
Lokalizacja: Tczew

Postprzez cwaniakzpekaesu » wtorek 29 kwietnia 2008, 11:15

Ponieważ to już drugi przypadek na forum

Ponieważ nie było ofiar policjant nie kwapił się do przyjazdu i telefonicznie odpytał mnie o przebieg zdarzenia. Stwierdził moją winę po miejscu uderzenia.


powiem jedno - z reakcją na wykroczenie (i to ścigane z urzędu) a Wy nazwijcie to jak chcecie - w obu przypadkach jest niezłe przegięcie; nie dawajcie się w ten sposób zbywać. Obowiązkiem policji i to bez ociągania jest podjęcie niezwłocznie po uzyskaniu informacji o wypadku/kolizji stosownych czynności na miejscu zdarzenia. Bez łaski żeby nie było... bez żadnej łaski. Brak reakcji niejednego może pozbawić możliwości uzyskania odszkodowania ewentualnie oddalenia zarzutów. Zabezpieczonych właściwie śladów i dowodów nic nie jest w stanie zastapić, a wiele istotnych dla potrzeb postepowania szczegółów nie będzie możliwa do odtworzenia w przyszłości.
Avatar użytkownika
cwaniakzpekaesu
 
Posty: 1153
Dołączył(a): czwartek 06 września 2007, 00:31
Lokalizacja: Sosnowiec

Postprzez lled3 » wtorek 29 kwietnia 2008, 13:06

leodom napisał(a):cwaniakzpekaesu ma rację w tym sporze. Miałem bardzo zbliżoną sytuację do opisywanej - zmieniałem pas ruchu sygnalizując to lewym kierunkowskazem. Nastąpiła kolizja i uderzenie w mój lewy przedni błotnik tuż za przednim lewym kołem. Ponieważ nie było ofiar policjant nie kwapił się do przyjazdu i telefonicznie odpytał mnie o przebieg zdarzenia. Stwierdził moją winę po miejscu uderzenia. Nie pomogły tłumaczenia, że pojazd z tyłu nie zachował bezpiecznego odstępu itp. Moja wina była "większa"


policjant orzekl o winie telefonicznie :D ? no tak w koncu to 21 wiek. zorganizowaliscie widoekonferencje :lol:
Obrazek
lled3
 
Posty: 946
Dołączył(a): wtorek 07 sierpnia 2007, 19:45

Postprzez leodom » wtorek 29 kwietnia 2008, 14:02

Orzeczenie o winie przez telefon to oczywiście przenośnia. To powiedzmy konsultacja, a że nie byłem pewien swojej niewinności oszczędziłem sobie mandatu
leodom
 
Posty: 20
Dołączył(a): wtorek 20 marca 2007, 11:46
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez BOReK » wtorek 29 kwietnia 2008, 19:12

leodom napisał(a):błąd w obu sytacjach polega na niezachowaniu dostatecznej ostrożności przy manewrze

No tak... To teraz porównaj jeszcze raz takie sytuacje:
- Jedziesz sobie (dość szybko, ale bez przesadyzmu) swoim pasem i nagle z prawej strony ktoś bezczelnie wjeżdża przed ciebie. Następnie ty wpadasz w niego.
- Jedziesz sobie dość szybko (ale bez przesadyzmu) swoim pasem. Pojazd przed tobą od dłuższej chwili miga lewym kierunkowskazem, po czym zabiera się do skrętu w lewo. Ty już dużo (zanim zaczął migać) wcześniej chciałeś go wyprzedzić z lewej, więc wrzucasz lewy kierunek i wyprzedzasz - wpadasz na niego.

Dobrze zastanów się nad odpowiedzią.

cwaniakzpekaesu napisał(a):Obowiązkiem policji i to bez ociągania jest podjęcie niezwłocznie po uzyskaniu informacji o wypadku/kolizji stosownych czynności na miejscu zdarzenia.

Nieżyciowe prawo sobie, a realia sobie. Jakiś czas temu brat cofał Transitem i lekko puknął faceta w Mercedesie, ledwo mu zarysował lakier. Wysiadł więc i chciał się dogadać i zapłacić mu stówę lub dwie - "nie nie nieeee, paaaanie, tu policja musi przyjechać, bo kolizja była!", taka była reakcja. Facet zatem zadzwonił, pan władziu przyjechał i złapał się za głowę. Nawrzeszczał na poszkodowanego przygłupa, po czym wlepił bratu mandat na 100zł i tak rzekł do pana z Merca:
- I widzi pan jak głupio? Jakby mnie pan nie wezwał, to dostał by pan do ręki tę forsę i byłoby po krzyku. A w ten sposób tę setkę weźmie policja, pan z Forda dostanie kilka punktów, a pan będzie biegał po ubezpieczalniach za odszkodowaniem.

Jeśli jest możliwość ugodowego załatwienia sprawy - nie dzwonić na policję! Po jaka cholerę?! Ten patrol akurat może być potrzebny w innym miejscu! A możliwość ugody jest przewidziana właśnie po to, żeby policję odciążyć. Policja w przypadku kolizji nie musi być obecna, przy wypadku - owszem.
Leodom akurat miał poniekąd szczęście, że policjantowi chciało się wyjasniać - w ten sposób uzyskał pewność co do sprawy i zaoszczędził obu stronom dużo zbędnych formalności.
Avatar użytkownika
BOReK
 
Posty: 3051
Dołączył(a): niedziela 25 lutego 2007, 13:02

Postprzez cwaniakzpekaesu » wtorek 29 kwietnia 2008, 20:34

BORek:

Ten patrol akurat może być potrzebny w innym miejscu! A możliwość ugody jest przewidziana właśnie po to, żeby policję odciążyć.


Z tym sie zgadzam. Jednak Polak potrafi... cwaniakować, i często zdarza się tak, że cwaniak nie potwierdza zdarzenia w towarzystwie ubezpieczeniowym, a ich przedstawicielom "tylko w to graj"... bo odwlekają wypłatę odszkodowania. Pokrzywdzony zaś zmuszony jest do biegania najpierw na policję, a później do sądu, co jest związane ze stratą czasu, nerwów, itp, itd. Ale jeśli ktoś nie chce wzywać policji na miejsce kolizji to jest to oczywiście jego wybór... i do tego zgodny z przepisami. Natomiast nie ulega wątpliwości, że w sytuacji, gdy policjant posiada informację o zdarzeniu ściganym z urzędu i nie podejmuje czynności z tym związanych naraża się na spore nieprzyjemności (ale to nie forum o tym, więc się powstrzymam).
Avatar użytkownika
cwaniakzpekaesu
 
Posty: 1153
Dołączył(a): czwartek 06 września 2007, 00:31
Lokalizacja: Sosnowiec

Postprzez kopan » wtorek 29 kwietnia 2008, 21:16

No i co ciekawego w tych wyrokach SN.
Oskarżenia i wyroki sądów niższych instancji winę przypisywały niewinnemu skręcającemu.
Sądy niższej instancji opierały się na zasadzie szczególnej ostrożności ale tylko w stosunku do skręcającego.
SN w pierwszym wypadku pokazał że nie tylko te przepisy ale i inne obowiązują - sprawę umorzył wobec przedawnienia.

W drugim przypadku odesłał do ponownego rozpatrzenia.

Tak że Cwaniak prawo nie polega na tym że stosujemy tylko jeden przepis i to w stosunku do jednej strony zdarzenia drogowego i na tej podstawie orzekamy o winie.
To orzekł SN.
Avatar użytkownika
kopan
 
Posty: 1956
Dołączył(a): poniedziałek 09 sierpnia 2004, 18:59
Lokalizacja: Klikowa d. Tarnowa

Poprzednia strona

Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 24 gości