Witam. Miałem dziś na rondzie sytuacje w której na szczęście spodziewając się, że kierowca mi nie ustąpi byłem przygotowany do nagłego hamowania i obyło się bez stłuczki. Żeby wyjaśnić o co chodzi omówię rysunek poniżej.
http://img374.imageshack.us/my.php?image=sytuacjapa1.jpg
Gdyby ruch odbywał się w miarę płynnie i szybko pewnie bym z tym drugim pojazdem się nie spotkał akurat w takim momencie i miejscu, ale przede mną jechała L-ka z bardzo małą prędkością (do L-ek nic nie mam, ale fakt, że trochę to się ślimaczyło spowodował, że wielu kierowców wjeżdzało na rondo z piskiem żeby tylko znaleźć się na nim przed L-ką i to spowodowało zaistniałą sytuację). Do rzeczy jednak. Wjechałem na rondzie w punkcie A z zamiarem wyjechania w punkcie B. Przede mną jechała L-ka która ostatecznie na rondzie zawróciła. Sytuacja o jakiej piszę widoczna jest na rysunku. Mój samochód to nr 2. Chcąc zjechać z ronda włączyłem kierunkowskaz. Na pasie zewnętrznym znajdował się samochód nr 1 który dopiero co wjechał na rondo (w punkcie C)- w zasadzie tuż przed tym jak zasygnalizowałem skręcanie i chciał jechać prosto czyli do D. Nasze samochody były względem siebie ustwione mniej więcej jak na rysunku. I pytanie takie- kto komu tu ustępuje? Przyznam uczciwie, że kiedyś myślałem, że zawsze chcąc przeciąć czyjś pas należy mu ustąpić. Jednak zostałem kilka razy obtrąbiony bo postępowałem w związku z tym jak opisany przeze mnie kierowca samochodu nr 1 (czyli wjeżdzałem na rondo na pas zewnętrzny i oczekiwałem, że zjeżdżający z ronda z pasa wewnętrznego przez mój pas musi mi ustąpić). Ponieważ nie lubię jeździć jak debil- wymuszać, stwarzać zagrożenie etc. popytałem wśród znajomych, nawet nauczycieli nauki jazdy i (nie jednogłośnie!) większość stwierdziła, że pierwszeństwo ma ten, kto był pierwszy na rondzie. To było by logiczne bo np. tramwaj zjeżdżający ma zawsze pierwszeństwo. Oczywiście rozważamy sytuację gdy nie ma na rondzie świateł i przed wjazdem jest znak ustąp pierwszeństwa. W takiej sytuacji ewidentnie kierowca wspomnianego pojazdu wymusił pierwszeństwo i gdy6bym nie wyhamował byłaby kraksa. Generalnie chciałbym się jednoznacznie dowiedzieć jak to jest naprawdę a myślę, że ta sytuacja jest doskonałym przykładem. Będę wdzięczny za wszelkie odpowiedzi i przepraszam że tyle tego tekstu wyszło ale chciałem dokładnie wszystko opisać.
pozdrawiam