zmiana biegow :)

Tutaj mile będą widziane wypowiedzi na temat techniki kierowania, oraz wszelkie porady dotyczące kupna, obsługi i eksploatacji pojazdu.

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez lled3 » poniedziałek 21 lipca 2008, 10:14

nieważne z jaką predkością wejdziesz w zakręt - ważne z jaką z niego wyjdziesz.

Hamujesz ... redukujesz ... poprawiasz makijaż ... odbierasz komórkę ... wszytskie czyności robisz przed wejściem w zakręt - by na zakręcie mieć dwie łapy na kierownicy :) i nie zajmować się niczym innym jak kręceniem kierownicą i dodawaniem gazu.

Redukcja po wyjści z zakrętu ? to chyba ratunek by nam silnik nie zgasł jak go zdusimy hamując na zakrecie ;]

pokonywanie zakrętów to jedna z niewlelu rzeczy na jaką można podać algorytm.

- hamujemy
- redukcja
- gaz
- wchodzimy w zakręt
- pokonujemy go szczęśliwie
- bieg na wyższy

Oczywiscie niektóre pokonujesz bez niczego ... na innych redukujesz do 1 ...
Obrazek
lled3
 
Posty: 946
Dołączył(a): wtorek 07 sierpnia 2007, 19:45

Postprzez DEXiu » poniedziałek 21 lipca 2008, 11:32

karolina1 napisał(a):problem nawyku wiąże się z tym, że początkujący kierowca, po redukcji biegu zapomina puścić sprzęgła, bo trzeba się skupić na kręceniu itd.

A chodzić i mówić jednocześnie potrafią? :lol: Czy to też za dużo czynności na raz :wink:
karolina1 napisał(a):Agawa pisze o drugiej technice pokonywania zakrętów - nie redukować biegu przed zakrętem, a dopiero po nim - czy dobrze rozumiem? Mi wydaje się to bardziej rozsądne i oddalające ryzyko złapania złych nawyków, ale w takim razie dlaczego nie uczą tak na kursach?

Bo w przypadku większości zakrętów ten algorytm się nie sprawdza (zanim dotoczysz się do końca łuku to miną wieki, zostaniesz strąbiona, a niektórych nawet możesz sprowokować do wyprzedzania na zakręcie :D Mniej więcej w połowie łuku (lub przy wychodzeniu z zakrętu) powinno się już dodawać gazu aby odbywało się to w miarę dynamicznie - a niestety "trójka" czy "czwórka" to troszkę za wysoki bieg w takim przypadku :wink:
DEXiu
 
Posty: 1093
Dołączył(a): wtorek 12 czerwca 2007, 17:17
Lokalizacja: Jaworzno

Postprzez karolina1 » poniedziałek 21 lipca 2008, 12:26

DEXiu napisał(a):A chodzić i mówić jednocześnie potrafią? :lol: Czy to też za dużo czynności na raz :wink:

Widzę, że kolejna osoba, która już w okresie prenatalnym umiała jeździć :wink: Prawda jest taka, że osoba, która na kursie ma pierwszy raz kontakt z samochodem ma często dużo takich "zabawnych" problemów, zresztą wystarczy poczytać to forum i nie zapominać, jak to się samemu cięlęciem było :wink:

Bo w przypadku większości zakrętów ten algorytm się nie sprawdza (zanim dotoczysz się do końca łuku to miną wieki, zostaniesz strąbiona, a niektórych nawet możesz sprowokować do wyprzedzania na zakręcie :D

Nie rozumiem, dlaczego mam się "toczyć" do końca łuku, przecież nie musisz cisnąć po hamulcu prawie do końca.

Mniej więcej w połowie łuku (lub przy wychodzeniu z zakrętu) powinno się już dodawać gazu aby odbywało się to w miarę dynamicznie - a niestety "trójka" czy "czwórka" to troszkę za wysoki bieg w takim przypadku :wink:

Wtedy właśnie można ruszyć z dwójki.

PS. Mi osobiście zdarza się jeździć różnie i kurczę jakoś nigdy nie zostałam strąbiona :wink:
Obrazek
karolina1
 
Posty: 312
Dołączył(a): piątek 24 listopada 2006, 14:17
Lokalizacja: Lublin

Postprzez LucaS » poniedziałek 21 lipca 2008, 12:45

lled3 napisał(a):- hamujemy
- redukcja
- gaz
- wchodzimy w zakręt
- pokonujemy go szczęśliwie
- bieg na wyższy


Gaz po redukcji? Chcesz żeby Cię siła odśrodkowa wyrzuciła na lewy pas przy skręcie? Samobójca?

Poza tym ktoś tu piszę o zakrętach. Nie mylmy pojęć. Takie coś co podał llied3 jest na Skręt np w mieście na krzyżówce, na rondzie.

Hamujemy do około 20km/h, redukujemy do dwójki, wchodzimy w skręt na krzyżówce/łuk na rondzie (bez wciśniętego sprzęgła), dodajemy gazu po skręcie (w czasie skręcania gdy dodamy gazu może nas siła odśrodkowa wyrzucić i stracimy panowanie nad samochodem), wbijamy 3 i jedziemy dalej...
Ostatnio zmieniony poniedziałek 21 lipca 2008, 12:48 przez LucaS, łącznie zmieniany 2 razy
2.07.2008 - zapisanie na egzamin teoretyczny i praktyczny,
4.09.2008 - egzamin zdany pozytywnie za 1. razem,
17.09.2008 - plastik odebrany,
17.09.2008 - pierwsza jazda bez "L" na dachu.

/ Opel Vectra (Kombi) 1.6i 16V 100KM LPG 1997r. /
LucaS
 
Posty: 43
Dołączył(a): czwartek 03 lipca 2008, 22:11
Lokalizacja: zewsząd

Postprzez lled3 » poniedziałek 21 lipca 2008, 12:48

Nie rozumiem, dlaczego mam się "toczyć" do końca łuku, przecież nie musisz cisnąć po hamulcu prawie do końca.


na zakręcie hamulca NIE urzywasz. Hamujesz jak przy dojeździe do zakrętu i teraz:

załóżmy że jedziesz na 5

1. poprawnie: hamujesz i redukujesz na np. 3 przed zakrętem - na 3 pokonujesz zakręt i wyjeżdżając z zakrętu na 3 masz autko dynamiczne które chce jechać

2. niepoprawnie - wjeżdzżasz na niego na 5 hamujesz na zakręcie (załóżmy że jest sucho i nie wylatujesz z niego :)) - wyjeżdżasz i masz muła który nie chce jechać do przodu. Był dynamiczny na piatce przy 130 - wychamowalaś do 60 i silnik ledwo że się kręci. Nie ma mowy o przyspieszeniu na takim biegu. I redukujesz w tedy na 3. Zapóźno - tracisz cenny czas - jak byś była na rajdzie już nie ma podium :P A moze jakas niebezpieczna sytuacja bedzie ? i trzeba bedzie przyspeiszyc, odjechac ?
Obrazek
lled3
 
Posty: 946
Dołączył(a): wtorek 07 sierpnia 2007, 19:45

Postprzez DEXiu » poniedziałek 21 lipca 2008, 13:04

karolina1 napisał(a):Widzę, że kolejna osoba, która już w okresie prenatalnym umiała jeździć :wink: Prawda jest taka, że osoba, która na kursie ma pierwszy raz kontakt z samochodem ma często dużo takich "zabawnych" problemów, zresztą wystarczy poczytać to forum i nie zapominać, jak to się samemu cięlęciem było :wink:

Nie zapominam jak sam byłem "cielęciem" (zresztą nadal nie uważam, żebym umiał za dużo), ale ludzie złoci, jeśli ktoś musi skupiać całą uwagę na kręceniu kierownicą i brakuje mu tego minimum podzielności uwagi pozwalającej na kontrolowanie w tym czasie nóg (przed oczy wysuwa mi się w tym momencie obraz mojej ciotki która do jeżdżenia musi podkładać sobie poduszkę pod pupę bo jeśli nie jedzie "opierając się piersiami o kierownicę" i widząc czubek maski, to nie pojedzie w ogóle :) ), to IMHO powinien się zastanowić czy nadaje się do jazdy samochodem. Owszem - praktyka czyni mistrza i nikt nie jest alfą i omegą, ale do jednych rzeczy ma się predyspozycje, a do innych nie i trzeba się z tym pogodzić. Ja na przykład się nie pcham żeby zostać pilotem samolotu ani na spadochroniarzem, bo wiem, że się nie nadaję.

karolina1 napisał(a):Nie rozumiem, dlaczego mam się "toczyć" do końca łuku, przecież nie musisz cisnąć po hamulcu prawie do końca.

O hamowaniu silnikiem słyszała? Jeśli jest ciasny zakręt, przed którym trzeba solidnie zwolnić lub przeciwnie - bardzo długi i rozbudowany skręt (np. rondo albo ślimak przy zjeździe z autostrady), to liczysz, że dowleczesz się do jego końca bez gazu? :roll:

karolina1 napisał(a):Wtedy właśnie można ruszyć z dwójki.

Wtedy już jest troszkę późno na zmianę biegu i raczej przydałaby się jedynka :wink:

karolina1 napisał(a):PS. Mi osobiście zdarza się jeździć różnie i kurczę jakoś nigdy nie zostałam strąbiona

Widać nie spotkałaś buraków na drodze - to dobrze :)
DEXiu
 
Posty: 1093
Dołączył(a): wtorek 12 czerwca 2007, 17:17
Lokalizacja: Jaworzno

Postprzez karolina1 » poniedziałek 21 lipca 2008, 13:16

lled3 napisał(a):na zakręcie hamulca NIE urzywasz.

A gdzie ja coś takiego napisałam? Prędkość można zredukować odpowiednio przed zakrętem.

Jeśli jest ciasny zakręt, przed którym trzeba solidnie zwolnić lub przeciwnie - bardzo długi i rozbudowany skręt (np. rondo albo ślimak przy zjeździe z autostrady), to liczysz, że dowleczesz się do jego końca bez gazu?

No jeśli jest bardzo bardzo długi, to jasne, że się nie dowlekę, ale jak zbliżasz się do zakrętu, to przecież da się ocenić jego długość czy stopień skomplikowania.

A skąd początkujący kursant ma wiedzieć, czy się nadaje na kierowcę czy nie? 90% moich znajomych, którzy robili kurs miało na początku problemy z synchronizacją czynności wykonywanych podczas jazdy.
Obrazek
karolina1
 
Posty: 312
Dołączył(a): piątek 24 listopada 2006, 14:17
Lokalizacja: Lublin

Postprzez Xsystoff » poniedziałek 21 lipca 2008, 14:20

lled3 napisał(a):1. poprawnie: hamujesz i redukujesz na np. 3 przed zakrętem - na 3 pokonujesz zakręt i wyjeżdżając z zakrętu na 3 masz autko dynamiczne które chce jechać

Otoz to, tak to wyglada w praktyce: http://youtube.com/watch?v=Y9O8etRv3Ao
Xsystoff
 
Posty: 545
Dołączył(a): czwartek 23 lutego 2006, 01:14
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez rooney » czwartek 24 lipca 2008, 14:18

Czy jak zmieniamy biegi, powiedzmy z 1 na 2 to najpierw wciskamy sprzęgło i następnie zwalniamy noge z gazu czy najpierw noga z gazu i dopiero sprzęgło?
Avatar użytkownika
rooney
 
Posty: 24
Dołączył(a): środa 21 maja 2008, 15:44

Postprzez ufo669 » czwartek 24 lipca 2008, 14:25

równocześnie
Obrazek
ufo669
 
Posty: 64
Dołączył(a): niedziela 13 stycznia 2008, 20:09

Postprzez lled3 » czwartek 24 lipca 2008, 14:26

hmmm no temat rzeka :)


sposobów ze ... 20 ?

można i bez sprzęgła, i na wciśniętym gazie ze sprzęgłem, i na wciśniętym gazie bez sprzęgła - no jak kto woli :D
i na ile mu umiejętności pozwalają ...

jednak karygodne jest dzielenie zmiany biegu na etapy ... sprzęgło, gaz, hamulec, zmiana, sprzeglo - w kazdym wydaniu ma byc to jedna płynna czynnosc.
Obrazek
lled3
 
Posty: 946
Dołączył(a): wtorek 07 sierpnia 2007, 19:45

etho85

Postprzez etho85 » piątek 26 września 2008, 13:45

Wracając do tematu "WŁAŚCIWEGO" czyli ten gaz i sprzęgło to ja po dziś dzień się zastanawiam. Szczerze mówiąc to zauważyłem że faktycznie lepiej wczodzą i zchodzą biegi gdy w czasie puczczania sprzęgła w ostatniej jego fazie dodaje się gazu ale zasadnicze moje pytanie brzmi czy nie wpływa to negatywnie na samo sprzęgło? A ten drugi temat jaki się tu przytoczył to wchodzenie w zakręt na sprzęgle jest niewłaściwe> Jeżeli chodzi o mnie to bywa różnie>>jeżeli jadę trochę szybciej to wchodzę w zakręt na luzie i w trakcie skrętu sprzęgło>bieg i gaz ale nie poleca bo to niebezpieczne. Prawidłowo jest zwolnić i przed skrętem zredukować bieg. Tak robię gdy spokojniej jadę i tak powinno być. A jeżeli ktoś się przyczepi że na luzie się nie wchodzi w zakręt to ma rację ale zdarzało mi się że gdy miałem obroty np. 2000 i auto toczyło się np 25 km/h to miałem problem z redukcją.jak dałem na 2 było szarpnięcie dosyć mocne. na 1 jeszcae bardziej a na 3 zamulał jak holera> Ktoś to wytłumaczy??? :? Autem jeżdzę ponad rok i do tej pory nie znalazłem techniki w tym przypadku :hmm:
etho85
 
Posty: 25
Dołączył(a): czwartek 25 września 2008, 18:30
Lokalizacja: Wałbrzych

Postprzez lled3 » piątek 26 września 2008, 14:28

zapomnij o zuzyciu sprzegla przy normalnej jezdzie. Jaka różnica czy wymienisz go po 200 tysiącach czy po 220 ?

zapomnij o jeżdzenie na luzie
Obrazek
lled3
 
Posty: 946
Dołączył(a): wtorek 07 sierpnia 2007, 19:45

etho85

Postprzez etho85 » piątek 26 września 2008, 14:39

[quote="lled3"]zapomnij o zuzyciu sprzegla przy normalnej jezdzie. Jaka różnica czy wymienisz go po 200 tysiącach czy po 22 Ale o co Ci chodziło z tym wymieniasz? ja miałem na myśli redukcję biegów przy (jak wyżej pisałem) 2000 obr. i prędkości ok 25 km/h> i że ani 1/2 i 3 bieg nie chce się gładko zsynchronizować bo albo szarpie alo zamula. zdarza się że w takim przypadku 1 i 2 bieg nie chce wejść wtedy zostaje mi 3 bieg który obciąża mi wtedy i zamula silnik. Wtedy zostaje mi tylko przy puszczaniu sprzęgła dodać gaz ale wcześniej czytałem że dodawanie gazu przy puszczaniu sprzęgła pali je.
etho85
 
Posty: 25
Dołączył(a): czwartek 25 września 2008, 18:30
Lokalizacja: Wałbrzych

Postprzez lled3 » piątek 26 września 2008, 15:06

mialem na mysli wymiane sprzegla :)
Obrazek
lled3
 
Posty: 946
Dołączył(a): wtorek 07 sierpnia 2007, 19:45

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Porady techniczne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości