wiesniak napisał(a):tristan napisał(a):A niektórzy lubią czuć, że żyją i czerpać przyjemność z życia i nie podoba im się, że czyjeś czerpanie przyjemności z podróży tego życia ich pozbawia.
Kurna jak widzę takie równie wyniosłe co bezsensowne teksty-slogany to mnie coś bierze...
Sumienie sie odzywa?
wiesniak napisał(a):Czemu to akurat prawnie ustalona prędkość jest tą bezpieczną, a 20km/h już zabójczą?
Fizyka, ograniczenia ludzkiego ciała itp. Radzę pojechać na tor i poćwiczyć. Zobaczysz, że kilka km więcej, a auto leeeeeeeeeeeeci zupełnie inaczej i nagle ominięcie przeszkód staje się problemem, a zatrzymanie przed pieszym niemożliwe. Do tego -- walnięcie w pieszego powyżej pewnej prędkości jest śmiertelne. jedziesz 50 - pieszy żyje. jedziesz 60 - pieszy ginie. Zyskałeś 30 sekund w dojeździe do pracy, zabrałeś życie.
wiesniak napisał(a):A jakby przepisy były inne to oczywiście Twoje zdanie na temat bezpieczeństwa też by było inne? W niektórych krajach na takich samych drogach są inne ustawowe ograniczenia,
A skąd wiesz czy na takich samych? No i jak to ocenić jadąc? Ktoś prowadzi badania, ustala. Nie mówię, że się nie mylił w danym miejscu. Może się mylił, ale jak to ocenić? Nie lepiej po prostu dojechać nawet 10 minut później, a nie ryzykować?
wiesniak napisał(a):Ostatnio dostałem mandat za 70km/h w terenie zabudowanym, jakieś 200m od końca tego terenu, gdzie nie było już żadnych zabudowań i co wg Ciebie jestem zabójcą? A 200m dalej te same 70km/h już by było całkowicie w porządku prawda? No bo było już za znakiem, a to diametralnie zmienia postać rzeczy...
Wchodzisz w paradoks łysego. To nie argument.
wiesniak napisał(a):Jeśli 10km/h to rosnące drastycznie zagrożenie, to czemu zamiast 90km/h nie jeździsz 80, zamiast 50km/h - 40, itd. Wiesz jak byś poprawił bezpieczeństwo? Aha, przepisy, no tak...
A skąd wiesz, że nie jeżdżę? A przepisy? No właśnie one wynikają z określonych badań, których pojedynczy kierowca nie jest w stanie przeprowadzić.
wiesniak napisał(a):Wiesz, różnica między np. mną i paroma innymi zabójcami, a Tobą, polega na tym, że ja moją definicję bezpieczeństwa opieram na wielu czynnikach występujących w czasie rzeczywistym,
jaaaaaaasne.... Zwłaszcza, że wiesz, co jest za zakrętem, badałeś dane odcinki dróg dokładnie i w ogóle wszystko sobie sam dokładnie opracowujesz... Ja tam wolę po prostu jechać i nie mam takich ciągotek do prowadzenia wnikliwych badań, żeby zaoszczędzić 3 minuty.
wiesniak napisał(a):a Ty na paru cyferkach w akcie prawnym, które to cyferki są niezmienne bez względu na miejsce, czas i wiele innych czynników zmieniających się w każdym momencie.
Żę kę? przecie znaki się stawia właśnie z uwagi na te czynniki. Ograniczenia prawne też są zależne, jak choćby 50/60 w obszarze. Wiadomo, że są jakośtam przybliżone i uśrednione, jednak zapewniam cię, że nie jesteś w stanie tego sam dokładnie badań. Poza tym, za ewentualne +10 nie ma mandatów.
No i zapominasz, że te 50 w obszarze to nie tylko kwestia drogi, ale czy np. ktoś, kto ci wyskoczy pod koła, przeżyje czy zginie.