Strefa zamieszkania- ograniczenie do 20 km/h.
Droga jednojezdniowa, dwukierunkowa. Na jezdni miesci sie tylko jeden samochod, aby sie minac z samochodem nadjezdzajacym z naprzecwika trzeba skorzystac np. z czyjejs bramy. Ruch niewielki.
Jedziemy sobie powolutku, 20 km jak Pan Bog i drogowcy nakazali. Dojezdzamy do zakretu. Drzewka i krzewy na poboczu - widocznosc zerowa. Nagle z zza zakretu wylania sie jadacy ewidentnie z nadmierna predkosci pojazd. Nam udalo sie wyhamowac do zera, jemu nie. Stluczka. Czy mamy szanse dowiesc swojej niewinnosci jezeli tamten kierowca wszystkiego sie wypiera i usiluje zwalic wine na nas?
Sytuacja czysto hipotetyczna.