Witam, zakladam ten temat aby ludzie czytajacy go wypowiedzieli sie czy to co sie stalo bylu cudem czy czyms "normalnym"
Otoz w marcu mialem wypadek samochodowy wraz z cala rodzina.
Pijany kierowca pędząc 130 - 140 km/h wpadl w poslizg i czolowo uderzyl w nasz samochod jadacy z predkoscia okolo 80-90 km/h.
W moim samochodzie wszyscy mieli zapiete pasy natomiast pijany sprawca niemial.
MOje obrazenia to złamany mostek, wstrzasnienie mozgu, poobijane nogi, niedosluch obu uszu, bole neurologiczne glowy, skrzywienie kregoslupa itd....
To takie powazniejsze obrazenia ogolnie caly poobijany i zadrapany reszta mojej rodziny to zlamane kosci roznych czesci ciala, rany ciete, krwiaki itd ogolnie masakra.
My wszyscy przezylismy natomiast pijany sprawca DEAD na miejscu.... - ponad 2 promile - zona, dzieci....
Policja jak i straz pozarna powiedziala ze to cud ze przezylismy.
co sadzicie o wypadku czolowym przy takiej predkosci?
I jeszcze przestroga : kazdy kto wsiada do auta po alkoholu jest zwyklym morderca i bandyta...
Po moim przykladzie prosze zobaczyc ile osob cierpi przez kilka niewinnych piw, dodam ze do tej pory niewrocilismy do sprawnosci fizycznej i psychicznej a to juz kilka miesiecy , pozdrawiam