Muszę to napisać bo to co dziś przeżylam, przechodzi ludzkie pojecie a ręce mi się w dalszym ciągu trzesą. :shock:
Otóż jestem swieżym kierowcą, prawko zrobiłam juz prawie dwa lata temu ale jeżdze od jakiegos miesiaca swoim Polusiem. Otóż wracałam włśnie sobie z zajęć do domu, ruch umierkowany na drodze, zmieniłam pas na lewy bo za niedługo miałam skręcąć w lewo, za mą jechało jakieś nowe audi, jechałam 60 kilka km/h, (ograniczenie do 70km/h) póki co nie jezdze szybciej bo boje sie nie wiadomo jak rozpędzać a poza tym było to kilkadziesiąt metrów przez fotoradarem. Kierowcy za mna wyraźnie się spieszyło, jechał kawałek za mną a potem wyprzedził mnie, ja jadę sobie dalej spokojnie a on w pewnym momencie bardzo gwałtownie przyhamował, pomimo tego ze nic przed nim nie jechało!!!!!!!! :evil: dawałam po hamulach jak tylko mogłam, tak bardzo sie przed straszyłam bo zatrzymalam się dosłownie pare centymetrów przed nim!!!! nastepnie on ruszył, ja również, i za pare metrów to samo!!!!!! Mam pytanie do osób bardziej doświadczonych w temacie. Co byłoby gdyby moje hamulce zawiodły? lub gdyby moja reakcja była o parę sekund spóźniona? Przeciez po kolizji i przyjeździe policji najprawdopodobniej skończyło by się na tym że to ja byłabym winna!!!! Jak przeciwdziałać takim zachowaniom? Co Wy zrobilibyście w takiej sytuacji? Czy Wy też zachowujecie się w ten sposób? Szaleńcy za kierownicą opanujcie się!!!!! Szanujmy się nawzajem , przeciez chyba zależy nam wszystkim na tym żeby dojechać do celu cało i zdrowo!!!!!