lopez napisał(a):Mam bardzo ważne pytani, które przede wszystkim chcialbym skierować do egzaminatorów i instruktorów: co tak naprawdę daje jazda po łuku i czy jest ona, Waszym zdaniem niezbędna w trakcie egzaminu?
Chciałbym złożyc w biurze poselskim propozycję, (ustawy) zmiany w systemie egzaminowania. Chodzi mi przede wszystkim, o zrezygnowanie z jazdy po łuku, (ktora nie tylko moim zdaniem nie sluzy niczemu) a także, propozycję zmiany systemu płatnosci, aby osoba, ktora nie zdała na łuku, miała zwracane 80% ceny egzaminu praktycznego. Kolejnym aspektem jest rownież mozliwosc jednej korekty przy parkowaniu. Jak powiedzial mi instruktor, nie chodzi o to, zeby zaparkowac bezblednie przy pierwszym podesjciu, ale o to zeby umiec parkowac tak, zeby nie przeszkadzac innym uczestnikom ruchu.
Uwazam, ze egzamin nie odzwierciedla jazdy w rzeczyswistoci, bo nikt po przejechaniu tych 30u godzin nie jezdzi jak zawodowiec, wiec nie nalezy wymagac od zdajacego takiej precyzji. Uwazam, ze okres probny dla osob, ktore zdaly jest dobrym rozwiazaniem, ale niech za tym idze, ułatwienie zdawania.
Nie bede ukrywal, ze MORD'y zyjaz z pieniedzy, ktore placa zdajacy. Zastanawia mnie jeszcze jeden fakt. Te przykładowe 45min jazdy na egzamnie kosztuje 112 zł, a godziny dodatkowej jazdy w szkole 40zł. Przecież szkola ponosi takie same koszty w utrzymaniu samochodow i osrodków.../
Proszę o powazne opinie.
Nie jestem ani szkoleniowcem ani egzaminatorem dlatego wypowiem się niepoważnie.
Jazda po łuku daje bardzo wiele.
1. Dzięki łukowi niezależnie kto jest szefem WORD-u, MORD-u, to są to jednostki samofinansujące się. Koszt egzaminu jest niewielki: trochę zużytej benzyny, nawet nie litr, plus pensja egzaminatora.
Większość osób oblewa na placu. Dzięki temu że egzamin, dla większości zdających, trwa kilka minut, można zapisać na dany dzień ze 3 razy więcej osób, niż wtedy gdyby egzamin trwał 50-60min.
Dzięki temu przychody WORD-ów są mniej więcej 3 razy większe.
2.Dzięki łukowi, egzaminatorzy kończą pracę, w miarę punktualnie. Gdyby wszyscy zapisani wyjeżdżali na miasto to pierwsza zmiana kończyłaby pracę wieczorem a druga następnego dnia nad ranem.
Poza tym praca na placu jest łatwiejsza, światełka, łuk i proszę następną osobę.
A na mieście różnie może być. Obecnie chyba w całej Polsce sypie, w wielu miejscach jest błoto pośniegowe. A jak taki egzaminowany wpadnie w poślizg.? A jak będzie wypadek?
Trzeba pamiętać, że egzaminowany musi jechać zgodnie z przepisami. A ci co mają plastik, jeżdżą tak tylko wtedy gdy jest w pobliżu drogówka lub fotoradar.
To też może sprzyjać kolizjom.
3.Dzięki m.in łukowi wiele osób trafia ponownie do OSK-ów. Dokupuje godziny doszkalające. A one w wielu OSK-ach nie są rozliczane z fiskusem. Co więcej często szkoleniowiec ma większą stawkę za godzinę doszkalającą niż "kursową".
z powyższych powodów, uważam, ze Twoja propozycja nie ma żadnych szans na powodzenie.
Zresztą bez obrazy, Ty nie masz żadnej siły przebicia. Zasady egzaminowania ustala ministerstwa, a tam z Tobą nikt nie będzie się liczyć. O wiele ważniejszy będzie głos WORD-ów czy OSK-ów.
A tak jeszcze, osobiście od siebie napiszę, że łuk to jest krzyżówka cyrku z teatrem.
I moim zdaniem to bez sensu zrobiłeś tę ankietę.
Ona powinna wyglądać np tak:
Czy jako szkoleniowiec uczysz kursantów:
a) jeździć do tyłu
b)uczysz jeździć po łuku na metodę typy: jak widzisz 2,3,4 (niepotrzebne skreślić) słupek, na szybce, w tym miejscu, to kręcisz kierownicą 90, 180, 270, 360 stopni (niepotrzebne skreślić. A jak widzisz tą panią, nie, nie tą w czerwonym kapelusz, ale tą z niebieską parasolką w tamtym miejscu na szybce to kręcisz kierownicą .........
Czy jako egzaminator
a) Wierzysz, że egzaminowani jadą po łuku zgodnie z wytycznymi rozporządzenia (czy jesteś klownem?)
b) W pełni zdajesz sobie sprawę, że egzaminowany, patrząc się do tyłu, nie obserwuje toru jazdy tylko liczy słupki. A jeśli spojrzy się do przodu, to nie po to, żeby spojrzeć w lusterka ale żeby sprawdzić, czy o właściwą ilość stopni odkręcił kierownicę. (czy jesteś aktorem?)
I jeszcze jedno, piszesz o jakimś ułatwieniu zadania.
Moim zdaniem problem polega na czy innym i jest o wiele szerszy.
Podstawowe problemy na polskich drogach to nagminne łamanie przepisów, rzesza osób źle jeżdżących w tym także mających nieco nie w porządku pod czaszką , oraz duża liczba wypadków.
W kontekście tematu który zacząłeś, można postawić pytania czy obecny system szkolenia i egzaminowania służy zmianie tej sytuacji?
Czy łuk w obecnej postaci ma jakiekolwiek znaczenie?
Czy powinno być .......
Można by ciągnąć.