witam
mam dziwny problem ... sama nie wiem co się dzieje...
Dwa razy podchodziłam już do egzaminu praktycznego i za pierwszym razem oblalam bo autko 2x zgasło mi właśnie przy wyjeździe z ośrodka, następnym razem zgasło mi tylko raz, udało mi się wyjechać - brzydko bardzo ale jakoś poszło... ruszam tam z ręcznego .... na żadnym wzniesieniu nie mam problemu z ruszaniem, nie gaśnie mi autko ... czy ktoś ma jakiś magiczny sposób na ten wyjazd? Za m-c mam następny termin i już sama nie wiem co mam poćwiczyć żeby nie mieć problemów z tym wyjazdem :P
pozdrawiam :)